Nie ma miejsca dla praw kobiet. Dlaczego skrajni konserwatyści są realnym zagrożeniem? [OPINIA]

Polska jest maksymalnie spolaryzowana od dobrych kilku lat. Niedługo minie druga kadencja rządów prawicy, nastroje jak to przed wyborami (chociaż niebezpośrednio) są napięte, a kwestie społeczne regularnie umieszcza się na świeczniku.

Najgłośniejsze sprawy z ostatnich miesięcy zostały rozbrojone i rozwałkowane w kontekstach najbardziej poruszających ludzi: zabójstwo Anastazji użyto w szczuciu na uchodźców, a także wywołało do tablicy victim blaming (zrzucanie odpowiedzialności na ofiarę). Morderstwo i samobójstwo w Poznaniu zaowocowało zaś obrzydliwym slut-shamingiem kobiety, która przeżyła strzelaninę.

Na deser jest jeszcze sprawa Joanny z Krakowa, która ponownie przypomina o walce o dostęp do legalnej aborcji. Dostaliśmy przedsmak tego, jak państwo może ingerować w wybór kobiet - angażując policję, zmuszając do upokorzenia przed funkcjonariuszami i lekarzami, stawiając pod ścianą i traktując jak przestępczynie.

W Polsce PiS rządzi od prawie ośmiu lat, sondaże wskazują na rosnącą popularność Konfederacji, ale nie jest to odosobniony trend. W całej Europie prawicowe ugrupowania zyskują coraz większe poparcie. W zeszłym roku we Włoszech wybory parlamentarne wygrała koalicja prawicy z partią Bracia Włosi na jej czele. To najbardziej konserwatywny rząd od czasów rządów Benito Mussoliniego - Włochy wkroczyły w niepokojącą erę neofaszyzmu.

Podobna sytuacja ma szansę wydarzyć się w Hiszpanii. 23 lipca odbędą się tam wybory powszechne, w których przewiduje się duży sukces skrajnie prawicowej partii Vox. Media przewidują, że stosunkowo nowe ugrupowanie (powstało ledwie 10 lat temu) stanie się członkiem koalicyjnego rządu i realną siłą w hiszpańskim parlamencie.

CNN cytując feministycznych działaczy z Hiszpanii, pisze, że wejście Vox do rządu oznacza "cofnięcie się o 40 lub 50 lat za jednym zamachem". Aktywiści przewidują, że prawicowcy drastycznie ograniczą prawa kobiet.

Program Vox zakłada:

• twarde stanowisko wobec nielegalnych imigrantów,
• zachowanie integralności Hiszpanii (stłumienie ruchów niepodległościowych w regionach jak Katalonia),
• sprzeciw wobec "ideologii gender",
• wycofanie ustawy gwarantującej równość społeczności LGBT,
• zakaz aborcji,
• powołanie ministerstwa rodziny (miałoby zastąpić ministerstwo ds. równości, zajmujące się eliminowaniem niesprawiedliwości społecznej i przejawów dyskryminacji w przestrzeni publicznej), które będzie promować wyższy wskaźnik urodzeń oraz "tradycyjną" wizję życia.

Dodatkowo skrajna prawica zamierza uchylić ustawę o przemocy ze względu na płeć. Politycy Vox zaprzeczają, że takowa istnieje - tłumaczą, że chcą chronić "każdą możliwą ofiarę przemocy w środowisku domowym". Hiszpańscy aktywiści wskazują, że od

2003 r. 1200 kobiet w kraju zostało zamordowanych przez byłych lub obecnych partnerów. Podejrzewają, że ruch Vox zadziała na niekorzyść kobiet, które będą jeszcze bardziej narażone na przemoc i pozbawione szczególnej ochrony państwa.

"Obawiam się, że próbowaliby zaszczepić swoje seksistowskie idee, a w niektórych obszarach, takich jak prawa, wolności seksualne i reprodukcyjne, nastąpiłaby kontrreforma o niewyobrażalnych rozmiarach" - komentuje Laura Nuño Gómez, politolożka, aktywistka feministyczna, profesorka na Uniwersytecie Króla Juana Carlosa.

Działacze na rzecz praw kobiet przypominają, że okręgi administracyjne, które pozostają pod wpływem Vox nie kontynuują już inicjatyw równościowych oraz cenzurują nawet wydarzenia kulturalne. Ostrzegają, że taki los może spotkać całą Hiszpanię, jeśli skrajnie prawicowa partia zatryumfuje w niedzielnych wyborach.

Społeczne postulaty partii Vox niepokojąco przypominają założenia polskiej Konfederacji. Obie partie swobodnie zgodziłyby się zarówno w kontekście dostępu do aborcji, tępienia społeczności LGBT, polityki dotyczącej migrantów, a nawet ustaw chroniących ofiary przemocy - niedawno wyłącznie członkowie Konfederacji oraz "Wolnościowcy" opowiedzieli się przeciwko tzw. ustawie Kamilka chroniącej dzieci przed agresją.

Zaskakująco podobnie rysuje się także podział sił w polskim i hiszpańskim rządzie. Na zachodzie prym wiedzie centroprawicowa Partia Ludowa, która rzekomo nie podziela radykalnej polityki Vox. Wszystko jednak wskazuje na to, że dla uzyskania przewagi są w stanie poświęcić swoje ideały.

Oczywiście dla Partii Ludowej wejście w koalicję z Vox byłoby dramatycznie niekorzystnie wizerunkowo. W Polsce również szepcze się o możliwym sojuszu PiS z Konfederacją, czemu obie partie - na razie - zaprzeczają.

Kiedy jednak gra toczy się o stołek i faktyczną władzę, możemy obserwować na przykładzie Hiszpanii, jak zmieniają się polityczne sympatie. Czy powinniśmy się obawiać? Tak - ponieważ nasilające się prawicowe wpływy coraz ciaśniej uciskają kobiety i coraz mocniej w nie uderzają. Mamy 2023 r., XXI w., a twarzą zwracamy się ku ideom rodem z zamierzchłych czasów. No ale przecież "kiedyś to było"...

Źródło: cnn.com