Janusz Kowalski: "sowieccy kolaboranci dalej są wśród nas"

Janusz Kowalski z Suwerennej Polski aktualnie ma swój prime time. Polityk doskonale wie, co powiedzieć, aby było o nim głośno. Czyżby wkrótce dołączył do medialnych "bohaterów" - Przemysława Czarnka, Sławomira Mentzena i Oskara Szafarowicza, których publiczne wystąpienia to prawdziwa kopalnia błyskotliwych uwag, godnych nagłówków gazet?

Nie tak dawno Kowalski błysnął chwaleniem homofobii i szerzeniem nieprawdziwych informacji, jakoby "ideologia LGBT" była groźna dla dzieci. Nie ma co, faktycznie po bożemu. Wcześniej apelował do placówek edukacyjnych, które zajęły wysokie miejsce w Rankingu Szkół przyjaznych LGBT. W międzyczasie drwił z Ralpha Kaminskiego i opozycji, wyśmiewając, że do głosowania w wyborach zachęca muzyk szczekający na scenie (we fragmencie piosenki "Pies", co jest częścią konceptu artystycznego). Ostatnio Kowalski wzburzył się o feminatywy i zbuntował się przeciwko używaniu słowa "prezydentka". Ugh. Aż ciarki przechodzą.

17 września w rocznicę ataku wojsk Związku Radzieckiego na Polskę, Janusz Kowalski pikietował pod ambasadą Rosji. Swoje wystąpienie zaczął od subtelnego przypomnienia, że "wielu z nas zapomina o tym, gdzie jest dobro, a gdzie jest zło".

Zastrzegł, że nie dotyczy to uczestników spotkania - z Rosją nic wspólnego nie mają Ruch Niepodległości czy Klub Gazety Polskiej. Poseł Suwerennej Polski twierdzi za to, że: "sowieccy kolaboranci dalej są wśród nas".

Czy to jest kłamstwo? Zasadniczo nie. Taki Wojciech Olszański "Jaszczur" wraz ze swym kompanem Marcinem Osadowskim "Ludwiczkiem" absolutnie nie kryją się ze swoimi prorosyjskimi ciągotami. Grzegorz Braun z Konfederacji Korony Polskiej również. Krystyna Jarocka startująca z list Konfederacji negowała wojnę w Ukrainie na podstawie zdjęcia. Młodociany działacz sympatyzujący z radykalną prawicą Bartosz Nowak sam siebie nazywa "ruską onucą".

Wydaje się jednak, że Janusz Kowalski wcale nie ma na myśli osób, które jednoznacznie manifestują ciągoty w kierunku wschodniego bloku. Zaatakował Bogusława Wołoszańskiego - dziennikarza, popularyzatora historii i autora programu "Sensacje XX wieku". Wołoszański jest - zero zaskoczenia - działaczem KO.

Janusz Kowalski dodaje, że 17 września należy bronić prawdy. Gdzie się ona znajduje? Według Posła Suwerennej Polski m.in. w podręczniku do HiT.

Można w nim przeczytać takie treści jak:

• "Donald Tusk dążył do jak najlepszych relacji zarówno z Niemcami, jak i z Rosją, co w praktyce oznaczało podporządkowanie się obu tym państwom, nawet za cenę suwerenności Polski",
• "Gry komputerowe instruują, jak zabijać. Stale przesuwana granica przyzwoitości w ogóle znikła. Zjawiska te były odbiciem rosnącej fali przestępczości, ale znacznie przyczyniły się też do jej wzrostu",
• "Liczne badania wskazały, że jest to zjawisko [homoseksualizm - przyp. red.] bardziej skomplikowane i w wielu przypadkach, choć zapewne nie zawsze, podlegające terapii",
• "Niebezpieczeństwo niesie zjawisko nazywane ostatnio ekologizmem, można powiedzieć, ideologia oparta na przekonaniu, że nie świata służy człowiekowi, tylko człowiek światu. Zwątpiwszy w stworzenie świata, wielu radykalnych ekologów zaczęło wyznawać kult przyrody".

Rozróżnianie faktu i opinii dzieci uczą się mniej więcej na poziomie drugiej klasy szkoły podstawowej. Resztę pozostawimy bez komentarza.