Janusz Kowalski odpiera atak feminatywów

Furia Janusza Kowalskiego. Poseł odpiera atak feminatywów

Źródło zdjęć: © Janusz Kowalski / Canva, TikTok
Jakub TyszkowskiJakub Tyszkowski,14.09.2023 16:00

Poseł Suwerennej Polski Janusz Kowalski wyraził oburzenie z powodu artykułu o feminatywach. "Ministrę" lub "prezydentkę" w języku polskim nazywa słownymi potworkami.

Janusz Kowalski zasłynął wieloma kontrowersyjnymi wypowiedziami. Pod koniec sierpnia na celowniku posła znalazł się Ralph Kaminski. Artysta podpadł posłowi tym, że zachęcał fanów do głosowania w wyborach i wykonał swój popisowy utwór "Pies". Polityk Suwerennej Polski dopatrzył się w tych działaniach podprogowego przekazu dla sympatyków Donalda Tuska i Romana Giertycha.

W połowie września polityk uderzył w społeczność LGBTQ+. Udostępnił fotografię samochodu obklejonego homofobicznymi grafikami. "(O)polska wieś ma jednoznaczne zdanie o groźnej dla dzieci ideologii LGBT" - napisał poseł Kowalski. Wielu internautów podkreśliło, że wpis jest niegodny posła.

Janusz Kowalski kontra feminatywy

Kolejny raz wściekłość polityka wywołał artykuł opublikowany przez portal next.gazeta.pl. Tekst dotyczy feminatywów, które są coraz powszechniejsze w języku prawniczym. W artykule czytamy m.in. że "adwokatka" nie narusza godności zawodu adwokata, podobnie jak "radczyni prawna" czy "aplikantka". Dla posła Kowalskiego to było za dużo.

"Trwa atak lewaków i liberałów na piękny polski język. W przyszłym Sejmie konieczne jest przyjęcie zmian prawnych chroniących polski język przed ideologicznymi lewackimi ingerencjami. Koniec ze słownymi potworkami w stylu 'ministra' czy 'prezydentka'" - napisał poseł.

trwa ładowanie posta...

Feminatywy są naturalną częścią języka polskiego. Były niezwykle popularne na początku XX w., lecz odwrót od nich nastąpił w okresie powojennym.

- Podkreślano wtedy, że nazwy męskie niosą ze sobą większy prestiż społeczny, a ich używanie przez kobiety dodawało im wartości. Z całego zasobu słownictwa języka polskiego każdy może wykorzystywać te formy, które są najbliższe jego indywidualnemu sposobowi myślenia. Kobiety, które chcą używać feminatywów w określaniu swojego zawodu, mają do tego pełne prawo - powiedziała prof. Aldona Skudrzyk dla portalu Infor.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 31
  • emoji ogień - liczba głosów: 1
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 459
  • emoji smutek - liczba głosów: 3
  • emoji złość - liczba głosów: 18
  • emoji kupka - liczba głosów: 157
nauczyciel,zgłoś
Pan Kowalski potrzebuje pomocy i to natychmiast. Jego szaleństwo zaczyna być groźne. Obłęd w oczach, piana na ustach i histeryczny ryk to naprawdę źle wróży. Niestety, nie jestem w stanie mu współczuć . Przyczyna tej choroby jest raczej niska - forsa i żądza władzy.
Odpowiedz
4Zgadzam się2Nie zgadzam się
maja,zgłoś
Róbcie mu jakieś upozowane zdjęcia bo te robione niespodziewanie są straszne. Ileż można takich zdjęć wystawiać w komórkach, piwnicach czy garażach przeciw gryzoniom i innym szkodnikom.
Odpowiedz
2Zgadzam się1Nie zgadzam się
Michał,zgłoś
Też uważam, że "feminatywy" uwłaczają rolom, od których pochodzą i osoby, które je używają nie znają poprostu języka polskiego, a same formy powodują spadek wartości tych ról. Przykład dżokej a dżokejka.
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 232
Komentarze (232)
Powrót