Pokolenie Z pije alkohol i bierze narkotyki coraz rzadziej. Jest szczęśliwsze?
Raport CBOS-u "Młodzież 2021" pokazuje, jak zmienił się stosunek uczniów szkół średnich do alkoholu, narkotyków i papierosów na przestrzeni ostatnich 30 lat. Pokolenie Z znacznie rzadziej sięga po używki, co nie znaczy, że jest wolne od uzależnień. Czy internet to nowy narkotyk?
Ja (30+) zapytałam kolegi (20+) ze stutysięcznego miasta w Małopolsce, jak dziś bawią się ludzie w jego wieku. Piją? Palą trawkę, której używanie normalizowane jest przecież w kolejnych krajach Zachodu? Biorą speedy? Psychodeliki? Czy "nowe" narkotyki, czyli dopalacze, są nadal popularne?
Podobne
- Nastolatki z Warszawy i alkohol. Piją nawet 14-latkowie
- "Nadużywałem mefedronu". Mestosław szczerze o uzależnieniu
- Przez smartfony młodzi piją alkohol i biorą narkotyki? Szokujące ustalenia
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Naukowcy alarmują. E-papierosy mogą źle oddziaływać na psychikę młodych
- Nie piją i nie biorą, bo w większości są w terapii i na psychotropach, a tego nie można mieszać. Poza tym dbają o zdrowie psychiczne i są świadomi zagrożeń - odpowiedział, zaznaczając, że mówi o towarzystwie, w którym on sam się obraca.
Fundacja CBOS wydała obszerny raport pt. "Młodzież 2021". To przeciekawa lektura, bo zawiera nie tylko opis opinii młodych z ubiegłego roku, ale porównuje je do tego, co jak uczniowie na te same pytania odpowiadali cyklicznie od lat 90. Respondentami byli uczniowie ostatnich klas szkół średnich, czy - w pewnym momencie - ponadgimnazjalnych, czyli najczęściej osoby w wieku od 17 do 19 lat.
Alkohol i pokolenie Z. "Gdzie miałem pić w pandemii?"
Alkohol od 30 lat w badaniach CBOS-u cały czas zajmuje pierwsze miejsce, jeśli chodzi o najbardziej rozpowszechnione używki wśród młodzieży szkolnej. Wydaje się, że dzisiejsza młodzież pije częściej niż ta z początku lat 90., ale zdecydowanie rzadziej niż ich starsi o 20 czy 10 lat koledzy.
Gdy w 1992 roku pytano młodzież, ile razy w ciągu ostatniego miesiąca piła piwo, wino czy wódkę, okazywało się, że dość sporo osób nie robiło tego wcale. 47 proc. badanych ani razu w ciągu ostatniego miesiąca nie piło piwa, 59 proc. wina, a 69 proc. wódki. Od tego momentu odsetek niepijących zmniejszał się. W 2003 roku niepijących w ostatnim miesiącu to już tylko 15 proc. w przypadku piwa, 44 proc. dla wina i 29 proc. dla wódki.
Zwrot nastąpił w ostatnich latach. Odsetek niepijących zaczął wyraźnie wzrastać. Jeszcze w 2018 roku ani razu w ciągu ostatniego miesiąca piwa nie piło 23 proc. badanych, wina 53 proc., a wódki 37 proc. W 2021 wartości te wynosiły już 34 proc. dla piwa, 63 proc. dla wina i 39 proc. dla wódki.
23-latek z Łodzi w rozmowie z Vibez.pl mówi: - Na imprezie pijemy. Wiadomo. Przez pandemię koronawirusa niemal całe studia przesiedziałem w domu, do którego musiałem wrócić z akademika z drugiego końca Polski. Jak tam byłem to piłem więcej. A potem po prostu nie było okazji nawet do wyjścia z domu, bo lockdown, a poza tym w rodzinie były osoby z grupy ryzyka, jeśli chodzi o COVID-19. W pokoju do ściany w tajemnicy przed rodzicami miałem pić? Teraz już mam pracę i mniej okazji. Ten czas studiów, który normalnie poświęca się na imprezowanie, spędziłem zamknięty w pokoju.
Pokolenie Z i narkotyki
Jak piszą autorzy raportu "Młodzież 2021", zmiany, jakie dokonały się w Polsce po 1989 roku, sprawiły, że - oprócz wzrostu gospodarczego - wzrosła też dostępność substancji psychoaktywnych.
W latach 90. na rynku pojawiły się narkotyki syntetyczne, takie jak amfetamina czy ecstasy, a Polska stała się jednym z głównych producentów amfetaminy w Europie. W 2008 roku wkroczyły tzw. dopalacze, których produkcja w naszym kraju rosła, a prawodawcy i służby początkowo nie wiedzieli, jak sobie z tym radzić. Zanim wciągano daną substancję na listę zakazanych, na rynku pojawiała się nowa o nieco zmienionym składzie. Dopalacze różniły się od "tradycyjnych narkotyków" tym, że jako bardzo nowe, nie były do końca zbadane i trudno było powiedzieć, jakie mogą być długofalowe skutki ich przyjmowania.
W 2010 roku w Europie wykryto ponad 40 nowych substancji psychoaktywnych (NSP), a w Polsce działało w tym czasie ponad 1400 sklepów z dopalaczami. Rekordową liczbę interwencji medycznych po zatruciu dopalaczami odnotowano w Polsce w 2015 roku. Było ich aż 7283, co było trzykrotnym wzrostem w stosunku do roku 2014. W latach 2016-2018 ta liczba spadała, ale nadal była wysoka. Mowa o ok. 4300 przypadkach zatruć na rok. Tymczasem ostatnie dane Głównego Inspektoratu Sanitarnego z 2021 mówią już o tylko 517 przypadków interwencji medycznych z powodu zatruć dopalaczami. Tego spadku nie można przypisać zapewne tylko i wyłącznie zmianie stylu życia Polaków, ale także temu, że w 2018 roku wprowadzone zostały nowe rozwiązania prawne, które de facto zrównały dopalacze z narkotykami. Wydaje się, że tym samym do łask wróciły tradycyjne narkotyki, zwłaszcza marihuana, której posiadanie zaczyna być legalne lub penalizowane w kolejnych krajach Zachodu.
Jak wynika z badań CBOS-u, w roku 1994 co piąty młody respondent (22 proc.) wiedział, od kogo lub gdzie można kupić narkotyki. W 2003 roku była to już niemal połowa (49 proc.). Jak jest teraz? W 2021 roku 53 proc. młodych nie ma pojęcia, gdzie mogłaby kupić narkotyki, co jest najwyższym wynikiem od 1994 roku.
Spada też częstotliwość używania. W 2021 roku 13 proc. młodych respondentów przyznało, że w ostatnim roku używało jakiegoś narkotyku, podczas gdy w 2003 roku było to aż 24 proc., czyli prawie co czwarty uczeń szkoły średniej.
Dziś najczęściej używaną substancją psychoaktywną jest marihuana. W 2021 roku w ciągu miesiąca od wykonania badania paliło ją 9,8 proc. badanej młodzieży szkolnej, a w ciągu ostatnich 12 miesięcy 19,4 proc. Do palenia marihuany "kiedykolwiek w życiu" przyznało się 36,2 proc., co oznacza spadek w stosunku do rekordowego roku 2016, kiedy o paleniu konopi mówiło 42 proc.
Wyraźny spadek CBOS odnotował wśród młodych użytkowników narkotyków, w tym dopalaczy. Według badań z 2021 roku, odsetek badanych, którzy kiedykolwiek eksperymentowali z dopalaczami wyniósł zaledwie 2,6 proc.
" Są to najniższe wskaźniki od początku prowadzenia naszych badań – to jest od roku 2008" - czytamy w raporcie.
Gdy o narkotyki pytam studentów drugiego roku z Warszawy i Łodzi, krzywią się. - Uważam, co jem, jakich marek kupuję ubrania. Jestem odpowiedzialną konsumentką. Więc jak mogłabym przyjmować z niesprawdzonego źródła jakieś substancje? Co innego marihuana, która powinna być w Polsce legalna, bo – z tego co obserwuję - czyni o wiele mniej złego w życiu człowieka od alkoholu - mówi 21-latka ze stolicy. Jej młodszy o rok kolega z Łodzi dodaje, że mitem jest mówienie, że "skręt to takie nic". - To też potrafi zrobić wodę z mózgu, ale zgadzam się, że jest lepsze niż alkohol, po którym człowiek staje się agresywny. Paliłem parę razu w życiu i bardzo mnie to rozleniwiało, więc raczej nie będę powtarzać, chyba, że od wielkiego święta. Chcę być zdrowy.
Pokolenie Z. Palenie papierosów wraca do mody
Według badań CBOS-u, w latach 1992 – 2003 obserwowaliśmy regularny wzrost liczby uczniów, którzy palą papierosy – z 23 proc. badanych do 31 proc.
Zmianę sytuacji odnotowujemy w 2008 roku, gdy odsetek palących uczniów spadł do 22 proc., by w 2018 osiągnąć tylko 18 proc. Zła wiadomości jest taka, że palenie zdaje się znowu wracać do łask, a – jak twierdzą moi 20-letni rozmówcy - wszystko za sprawą elektronicznych papierosów, które po pierwsze łatwiej ukryć, a po drugie wciąż pokutuje przekonanie, że są mniej szkodliwe niż zwykłe papierosy. W 2021 roku do regularnego palenia przyznaje się 20 proc. badanych uczniów.
Pokolenie Z. Pedagog: Młodzież wcale nie zgrzeczniała
Wynikami tych badań nie jest zdziwiona pedagożka z 30-letnim stażem w różnych placówkach wychowawczych, głównie bursach szkolnych.
- Obecnie mamy o wiele mniej przypadków upijania się, czy zażywania dopalaczy, narkotyków, choć jak rozmawia się z młodzieżą to imprezy mocno alkoholowe są w modzie. Tylko, że to jest sposób na spędzanie czasu w weekend, a nie – jak kiedyś - także w tygodniu. 20 czy 10 lat temu mało który 18-latek miał prawo jazdy czy możliwość dorobienia sobie. To też ma wpływ na wzrost trzeźwości. Mam wrażenie, że więcej dzieci przyjmuje psychotropy czy jakieś leki od psychiatry, których nie wolno z alkoholem łączyć. Kiedyś - gdy tak było - robiło się z tego temat, a dziś rodzice nas, wychowawców, o tym nie informują, bo uznają to za normalne - mówi pedagożka w rozmowie z Vibez.pl. I dodaje: - Może kiedyś używki maskowały problemy, które teraz młodzież artykułuje wprost choćby terapeutom czy szuka wsparcia w social mediach. Tradycyjna szkoła i Kościół wychowywały dziecko w karności, poczuciu, co nie wolno, co nie należy, co jest grzechem. Te instytucje albo się zmieniają albo młodzież je zostawia – przestaje chodzić do kościoła, coraz więcej dzieci chce być w edukacji domowej, czy szkole społecznej. Młodzież nie myśli już "co mi wolno", a raczej "co jest dla mnie dobre".
Choć statystyki dotyczące używek wyglądają coraz optymistycznej, rzeczywistość już taka nie jest. Bo to właśnie w tym roku padł rekord liczby prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. Według danych udostępnionych "Wirtualnej Polsce" przez policję, w 2017 roku było ich 730, w 2020 843, w 2021 1496, a do września 2022 już 1535.
Specjaliści jako winowajców wymieniają m.in. pandemię koronawirusa i związany z nią lockdown, bliskość wojny w Ukrainie, zmiany klimatyczne, brak czasu i zaangażowania rodziców w życie dzieci oraz nowe technologie.
- Młodzież wcale nie zgrzeczniała. Ryzykowne i groźne zachowania związane są dziś nie tyle z używkami, co z internetem. Technologie zapewniają młodym spełnienie wielu potrzeb, z powodu których wcześniej trzeba było wyjść z domu. Z moich obserwacji wynika, że często dochodzi do tego, że młodzi dziś nie potrzebują realnego kontaktu z innymi ludźmi, czy wręcz boją się go. Kontakt wymaga wysiłku w rzeczywistość, a nie kreowania obrazów własnego ja w świecie wirtualnym - mówi.
Pokolenie Z. Psycholog: Rośnie liczba uzależnionych od nowych technologii
Igor Wiśniewski, psycholog dziecięcy, w rozmowie z Vibez.pl zaznaczał niedawno, że o ile liczba młodych uzależnionych od narkotyków i alkoholu zmniejsza się, o tyle rośnie liczba uzależnionych od nowych technologii. To jeden z głównych problemów, z jakim trafiają do jego gabinetu nastolatkowie. Czy internet to nowy narkotyk?
CZYTAJ TAKŻE: "Niedorajdy", "niesamodzielni", "płatki śniegu". Co jest nie tak z pokoleniem Z? [WYWIAD]
- Ciągłe sprawdzanie wiadomości, wpatrywanie się w ekran, w tym w aplikacje typu TikTok, które pokazują szybkie i krótkie formy, prowadzi do przebodźcowania. W uproszczeniu: przekraczamy liczbę impulsów, a tym samym możliwości mózgu do przetworzenia tak dużej liczby informacji. To prosta droga żebyśmy zaczęli zachowywać się nieadekwatnie: w sferze emocjonalnej i poznawczej. Może dojść do zaburzeń koncentracji, problemów z pamięcią, nieuzasadnionych zmian nastrojów, czy - oczywiście - uzależnienia behawioralnego - mówi Wiśniewski.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół