Matcha jest obrzydliwa? Cała prawda o warszawskim zapaleniu opon mózgowych [VIBEZ CHECK]
"Mam poczucie, że rzeczy, które nagle stają się popularne, tracą na swojej wartości i mniej mi się podobają. Jednocześnie kiedy im nie ulegam, czuję się wykluczona" - wyznała nam Ada Skon. W social meidach co chwilę słyszmy: "musisz to mieć", "viralowy produkt", "biegnijcie do sklepu po...". Te slogany sprawiają, że łatwo nabawić się warszawskiego zapalenia opon mózgowych. Czym objawia się ta "choroba"? Czy dopadła też polskich influencerów?
Jak to możliwe, że nagle wszyscy lubią matchę? Przecież ten zielony napój jest co najmniej tak specyficzny w smaku, jak lukrecja - albo ją kochasz, albo nienawidzisz. W takim razie, jak to się stało, że zielona herbata stała się absolutnym viralem? Wielu influencerów decyduje się nawet inwestować w "matchowy biznes" - jedni z większym, a drudzy z mniejszym skutkiem. Może to tak naprawdę tylko złudzenie? Może większość fanów matchy przyzwyczaiła się do trawiasto-rybnego smaku, żeby chodzić z przyjaciółmi na viralowy napój? Czy może to być objaw warszawskiego zapalenia opon mózgowych?
Co to warszawskie zapalenie opon mózgowych?
Pierwszy przypadek warszawskiego zapalenie opon mózgowych "zdiagnozowano" jesienią 2024 r. "Chorobę" orzekła pewna influencerka, która raczej nieświadomie stworzyła viralowy trend. Temat błyskawicznie poniósł się w social mediach. Mieszkańcy Warszawy - i nie tylko - zaczęli nagrywać filmiki, w których robili rachunek sumienia, wymieniając propagandy i trendy, jakim ulegli. W ten sposób powstał dość mocno przerysowany obraz "typowego Warszawiaka". Na przestrzeni ostatnich miesięcy do wizualizacji mieszkańców stolicy, zaczęły dochodzić nowe elementy. Oczywiście o części było głośno przez max. miesiąc, a potem świat o nich zapomniał - np. Sony Angels.
Czy tylko Warszawiacy mogą chorować na warszawskie zapalenie opon mózgowych? Od wielu lat istnieje przeświadczenie, że Warszawa to centrum wszystkiego - począwszy od kultury, przez rozwój biznesu po prestiżowe szkoły i uczelnie. Jeśli jesteś z Marek, Łomianek, Starych Babic, czy innych wiosek wokół Warszawy, to przykro mi, ale "nie ma opcji, że zrozumiesz pęd tego cudownego miasta". Takie przeświadczenie sprawia, że w głowach niektórych tworzy się wyidealizowany obraz stolicy. Wielu w dalszym ciągu myśli, że tam każdy ubiera się w luksusowe marki, codziennie odwiedza swój ulubiony lokal z matchą, po drodze wpada na śniadanie w Charlotte, a na koniec zamawia Ubera, żeby dostać się do biura, znajdującego się w wieżowcu vis a vis Pałacu Kultury i Nauki.
Kto w Warszawie mieszka, ten dobrze wie, że dni nie zawsze (śmiem twierdzić, że zazwyczaj nie) wyglądają jak z moodboarda stworzonego przez coacha motywacyjnego. W warszawskim zapaleniu opon mózgowych nie chodzi stricte o mieszkańców Warszawy, a o stereotypową mentalność Warszawiaków.
Jakie są symptomy zapalenia opon mózgowych?
Jeśli obawiasz się, że cierpisz na warszawskie zapalenie opon mózgowych, to ten akapit jest dla ciebie. Poniżej znajdziesz główne objawy, których możesz doświadczać. Jako że ludzie uwielbiają racjonalizować swoje życie, postaram się odszukać wartość trendów, które mogą być na pierwszy rzut oka niewidoczna dla osób niewtajemniczonych.
- Matcha - skoro już rozpoczęłam temat tej słynnej zielonej herbaty, to wezmę ją na pierwszy ogień. Tu nie zawsze chodzi o smak. Niektórzy doceniają sam rytuał związany z nią - idziesz ze znajomymi na matchę, pogadać, odpocząć od codzienności. Dodatkowo w wielu popularnych miejscówkach oferują napój z dodatkami takimi jak pulpa, syropy, owoce i inne dodatki, maskujące intensywny smak.
- Kawa na mieście - wiele osób nie ma na chacie specjalnego ekspresu ciśnieniowego czy spieniacza do mleka, dlatego jest w stanie zapłacić za overpriced kawę na mieście. Wartością dodatnią jest (podobnie jak w przypadku matchy) możliwość wyskoczenia na kawkę ze znajomymi czy romantyzowanie życia w pojedynkę.
- Labubu, Sony Angels - viralowe zabawki obiegły dosłownie cały internet, a jak coś jest trendem, to często mimowolnie ludzie chcą to mieć. Dodatkowo dreszczyk emocji spowodowany tym, że nie wiesz, co znajduje się w opakowaniu - napędza ekscytację kolekcjonerów.
- Uber zamiast komunikacji - oprócz zalet typu komfort, szybkość i dostępność, przejazd taksówką z popularnych firm czasem wychodzi korzystniej cenowo dla osób, które np. nie mają zniżek studenckich; a jak jedziesz gdzieś z towarzyszem, to już w ogóle deal.
- Joga, pilates - zgiełk dużego miasta potrafi naprawdę dać w kość. Z tego powodu niektórzy decydują się zapisać na zajęcia, które nie tylko zwiększą mobilność ciała, ale też pozwolą uspokoić umysł.
- Overpriced jagodzianki, dubajska czekolada czy inne trendy jedzeniowe - mimo że nie zawsze w parze z wygórowaną ceną idzie smak, to z jakiegoś powodu te rzeczy są viralowe. Ludzie czasem lubią się treatnąć lub zwyczajnie spróbować czegoś nowego.
- Kubek Stanley - wiele osób ma problem z piciem płynów podczas dnia. Niektórzy zdecydowali się na zakup viralowego kubka, żeby uatrakcyjnić tę czynność i lepiej nawadniać swój organizm.
To tylko niektóre z trendów, które w ostatnim czasie przewinęły się w social mediach. Jeśli uległeś którymś propagandom, to możliwe, że ciebie również dopadło warszawskie zapalenie opon mózgowych.
Czy influencerzy chorują na warszawskie zapalenie opon mózgowych?
Napisałam do kilku influencerek i influencerów, żeby zapytać, czy ulegli jakimś propagandom. Byłam ciekawa, co według nich jest najważniejsze w trendach oraz czy uważają, że jest to nieodłączny element ich pracy. "Mam poczucie, że rzeczy, które nagle stają się popularne, tracą na swojej wartości i mniej mi się podobają. Jednocześnie kiedy im nie ulegam, czuję się wykluczona" - przyznała Ada Skon, która od wielu lat tworzy content w internecie. Można ją znać np. z popularnej serii, w której grała w Movie Stars Planet. Dodatkowo na swoim koncie ma takie hity muzyczne jak "MAM JEDNOROŻCA" i "FARCIARA". Ada powiedziała o czymś bardzo ważnym - FOMO - które czasem towarzyszy każdemu z nas.
Nie kupiłam Labubu, ani Sony Angels, bo w tej kwocie mogę kupić coś lepszego, a to i tak za chwilę przestanie być modne. Picie matchy - lubię i robię ją w domu, ale nigdy nie kupiłam jej na mieście. Kubek? Owszem mam dwa, bo motywują mnie do picia większej ilości wody i super chłodzi, ale kupiłam je w Primarku, a nie z logotypem za 300 zł
O viralowe trendy zapytałam też Kubę Grochmalskiego - influencera, który w ostatnim czasie publikuje sporo unboxingów Labubu. "Przyznaje się bez bicia, że uległem kilku propagandom! Mimo że mega wzbraniałem się przed matchą, to teraz nie wyobrażam sobie dnia bez wypicia jej - zastąpiła mi kawę. Labubu też uwielbiam - każdy, kto mnie ogląda wie, że jestem od nich uzależniony! Możecie być jedynie pewni, że nie zobaczycie mnie na pilatesie - tej propagandzie na pewno nie ulegnę - wyznał tiktoker.
Jako influencerka sprawdzam tylko to co realnie mnie interesuje. Nie mam takiego poczucia, że muszę coś mieć, aby nabić zasięgi. Bardziej jestem skłonna kupić coś dla testu, aby osoby, które zastanawiają się nad zakupem, dostały prawdziwą i szczerą opinie. Oczywiście jeśli jest to w miarę dostępnej dla mnie cenie
Nawet będąc influencerem nie mam ochoty na sprawdzanie wszystkich viralowych nowości. No come on, drożdżówka z poziomkami za 60 zł? Nie wyobrażam sobie wydać tyle kasy na drożdżówkę i żadne próby tłumaczenia tej ceny nie będą dla mnie przekonujące. Nie dajmy się zwariować, zachowajmy w tym wszystkim umiar
A co z konsumpcjonizmem?
Viralowe trendy często wiążą się z produkcją niepotrzebnych ton odpadów. Coś co teraz jest modne, za niedługi czas przestanie takie być. Wiadomo, że trendy wracają, ale nieustanne tworzenie nowych rzeczy prowadzi naszą Planetę do zguby. Konsumpcjonizm tylko napędza tę spiralę. Zapytałam Adę Skon i Kubę Grochmalskiego, co na ten temat sądzą.
Dużo się teraz mówi o tym temacie. Praktycznie co miesiąc jest coś nowego, czego "warto spróbować" lub kupić. Przede wszystkim widzę to przy markach kosmetycznych. Co chwilę wychodzi 'nowa super kolekcja' i zanim ją kupisz i się przekonasz, pojawia się kolejna. Tylko skąd na to wszystko mieć hajs?
Konsumpcjonizm jest już tak powszechnym zjawiskiem, że wydaje się niemożliwym do zahamowania. Oczywiście, że obserwuje to z przerażeniem - świat karmi nas pięknymi osobami, które mają nową, modną stylizację na każdy dzień tygodnia; sieciówki zmieniają witryny sklepowe dwa razy w tygodniu i wywierają presję, że musimy za tym nadążać, bo inaczej będziemy 'niemodni'. Najważniejsze, to nie dać się zwariować
Popularne
- Treści dla dorosłych znikają z X? Blokada dotyczy całej Europy (tak, Polski też)
- Doda powiesiła Labubu na Łódź Summer Festival. Wybrała PRZEMOC
- Tea - randkowa aplikacja tylko dla kobiet jest hitem w USA. Chroni przed toksykami?
- Czwarty sezon "Sabotażysty" Reziego nadchodzi. Kto weźmie udział w programie?
- Influencerka znalazła robaka w najdroższej drożdżówce w Polsce. "Już ich nie kupię"
- Nazistowska reklama jeansów Sydney Sweeney? To prawaki ryczą najgłośniej
- Spotify wprowadza weryfikację wieku. Możesz stracić swoje konto?
- Labubu opanowało social media? Te dane szokują
- Selena Gomez swój pierwszy perfum? Zadbała o osoby z niepełnosprawnościami