15 lipca Dzień bez telefonu

Dzień bez telefonu. Nadmierne przywiązanie do smartfona zmienia kształt i rozmiar ludzkiego mózgu

Źródło zdjęć: © Canva / Licencjodawca
Blanka RogowskaBlanka Rogowska,15.07.2022 09:33

Przeciętny Amerykanin sprawdza telefon częściej niż raz na trzy minuty. - Takie przebodźcowanie sprawia, że przekraczamy możliwości naszego mózgu do przetworzenia liczby informacji. To prosta droga, żeby ten nasz mózg zamęczyć - mówi psycholog.

Igor Wiśniewski, znany psycholog dziecięcy z Łodzi, w rozmowie z Vibez.pl mówi, że w ostatnich latach do jego gabinetu trafiają głównie młodzi cierpiący na uzależnienia - od telefonu, Internetu, gier. Te dwa pierwsze można by właściwie postawić na równi, bo jak wynika z badań: pokolenie Z najczęściej sięga po smartfona, by sprawdzić coś w sieci.

Pokolenie Z. "Muszą być na bieżąco"

- O tych, którzy na świat przyszli po 1995 roku mówi się pokolenie urodzone z telefonem w ręku. W mojej praktyce spotykam nie tylko "zetki" z problemem "fonoholizmu", ale coraz częściej dzieci: nawet 7-8-letnie. Maluch dostaje dziś do ręki tablet czasem w wieku kilku miesięcy. Nie ma w tym nic złego, jeśli czas z takim urządzeniem jest limitowany. Dorasta i wszystko wygląda z pozoru niewinnie. Gra w grę, zdobywa kilka punktów, ale się wciąga, bo osiągnięcie kolejnego poziomu wymaga czasu. W końcu gra kompulsywnie, zatraca się. To zresztą bardzo łatwe także w przypadku takich treści, jakie oferuje np. popularny wśród "zetek" Tik Tok. Krótkie, filmowe treści, które algorytm będzie nam podpowiadał bez końca. Nigdy nie powie: "obejrzałeś już wszystko" - mówi Wiśniewski i dodaje, że według jego obserwacji wraz z epidemią koronawirusa zjawisko telefonu przyklejonego do ręki jest intensywniejsze. - Pamiętam, że kiedyś młodzieży pozwalano korzystać z telefonu tylko na przerwie. Dziś one są w użyciu cały czas. Nie ma zeszytu, jest wirtualny notatnik, chmura z danymi, dyktafon, aparat itd. Wszystko w telefonie - mówi.

trwa ładowanie posta...

18-letnia Kasia przyznała, że wirtualny świat Tik Toka i gier był odskocznią od stresu związanego ze szkołą. Ale z czasem problemy z nauką pogłębiły się, bo chodziła ciągle niewyspana. Nie umiała przestać podglądać social media. Kładła się do łóżka, ale jeszcze przez bite trzy, cztery godziny przewijała Tik-Toka. Gdy próbowała się uczyć - bezrefleksyjnie - po trzech minutach znowu sprawdzała telefon. Jakby coś miało ją ominąć właśnie przez te trzy minuty. Stała się nerwowa, gdy ojciec zabronił używania telefonu podczas obiadu. Zanim trafiła do psychologa, mama próbowała "drastyczniejszych" środków. Zabrała jej telefon. Kasia nie wiedziała jak funkcjonować. Czeka na koleżankę w knajpce. I nie wie, co ma ze sobą zrobić, bo przecież nie ma telefonu. Myśli: Nie będzie się przecież gapiła na ludzi, bo pomyślą, że coś do nich ma. Dwie minuty spędzone w windzie z sąsiadami bez ekranu, w który można by patrzeć? Mordęga.

Przemęczone, zniekształcone mózgi posiadaczy telefonów

Firma Asurion sprawdziła, jak często po telefon sięgają Amerykanie. Wynik: średnio użytkownik dokonuje tego aż 352 razy dziennie. Oznacza to, że przeciętny Amerykanin sprawdza telefon częściej niż raz na trzy minuty. To ogromny wzrost w porównaniu z wynikami takiego samego badania z 2019 roku. Wtedy ustalono, że mieszkańcy USA sprawdzali telefon średnio 96 razy dziennie. Jeśli założymy, że spali przez osiem godzin, to można powiedzieć, że zerkali na ekran raz na 10 min.

- Takie przebodźcowanie sprawia, że - mówiąc w uproszczeniu - przekraczamy liczbę impulsów, a tym samym możliwości naszego mózgu do przetworzenia tak dużej liczby informacji i bodźców. To prosta droga żebyśmy zaczęli zachowywać się nieadekwatnie: w sferze emocjonalnej i poznawczej. Może dojść do zaburzeń koncentracji, problemów z pamięcią, nieuzasadnionych zmian nastrojów, czy - oczywiście - uzależnienia behawioralnego - mówi psycholog.

W czasopiśmie naukowy "Addictive Behaviors" opublikowano w 2020 roku niemieckie wyniki badania naukowcow z uniwersytetu Heidelberdze wykazały, że w nadmierne przywiązanie do smartfona (SPA, ang. smartphone addiction) fizycznie zmienia kształt i rozmiar ludzkiego mózgu. Badania rezonansem magnetycznym pokazały, że u uzależnionych występuje obniżona aktywność w wybranych rejonach mózgu. Podobne zmiany odnotowano u osób z chorobą narkotykową.

Biorąc pod uwagę powszechność i stale rosnącą popularność smartfonów, nasze badanie stawia pod znakiem zapytania przekonanie o zupełnej nieszkodliwości tych urządzeń, przynajmniej u osób potencjalnie najbardziej narażonych na uzależnienie od nich, w tym przede wszystkim dzieci, których mózgi są bardzo chłonne – podkreślają badacze.

"Fear of missing out". Panika przed wyładowaną baterią

Inny pacjent: 17-letni Marcinowi rodzice zabrali telefon po wywiadówce. Był na zmianę nerwowy i płaczliwy. Zaczął mieć problemy z agresją. Jego mama opowiadała psychologowi, że ma wrażenie jakby widziała swojego ojca, który borykał się z chorobą alkoholową. Chłopak cierpiał na nomofobię. Panicznie bał się odcięcia od sieci. W końcu w drodze do szkoły zastawił rodzinną biżuterię by kupić kolejnego smartfona. Ale - jak mówi psycholog - wiele osób uzależnionych od telefonu nie sięga - bo nie musi - po aż tak drastyczne środki. I także dlatego łatwo przegapić, że mamy problem w naszej relacji z telefonem.

- Tak jak osoba uzależniona od narkotyku czuje stałą potrzebę zażywania i jest w stanie zrobić wiele, by zdobyć substancję, tak uzależniony od telefonu, będzie kombinował by wydłużyć czas z aparatem w ręku. Nie musi od razu kraść. Będzie patrzyła w ekran zasypiając, siedząc na toalecie - by nikt nie widział, schowa go pod stołem rozmawiając z rodzicami, wyjmie go w nieadekwatnej sytuacji np. podczas pogrzebu, czy ważnego egzaminu - mówi Wiśniewski. - Nadmierne korzystanie z telefonu może sprawić, że sensem naszego życia stanie się to, że cały czas chcemy być na bieżąco. A tak się nie da - dodaje.

Warto wspomnieć o syndromie: "Fear of missing out". Nagle pada nam bateria, albo rozbijamy telefon o chodnik. Natychmiast czujemy dyskomfort. Nie mamy dostępu do social mediów, do informacji, tracimy wirtualny kontakt z innymi użytkownikami sieci.

- Takie uczucie będzie towarzyszyć zwłaszcza tym, którzy w sieci dzielą się dużą liczbą informacji: co jedzą, gdzie i z kim są itd. Niektórzy mówią nawet, że czują się "jak bez ręki". To wiąże się z doświadczeniami fantomowymi. Mamy wrażenie, że telefon dzwoni - w kieszeni, na stole - choć tak naprawdę nic takiego się nie dzieje. "Joy of missing out" oznacza z kolei, że nagle stłuczony telefon wywołuje w nas radość. Czujemy ulgę, że uwolniliśmy się od tej smyczy.

Dzień bez telefonu. Sprawdźmy sami siebie

- Sieci kontaktów, informacje, dostęp do usług - to wszystko mamy w telefonie. Dla mnie - ze starszego pokolenia - ekran jest raczej odskocznią od rzeczywistości. Dla niektórych on może stać się rzeczywistością, a świat off-line odskocznią. To charakteryzuje właśnie "zetki", określane też mianem "pokolenia on line". Młodzi są bardzo narażeni na te wszystkie negatywne skutki przedawkowania telefonu - mówi Wiśniewski i dodaje, że należy zadbać o "higienę" użytkowania telefonu: ograniczyć sprawdzania social mediów do kilku razy dziennie, wyciszyć telefon w weekend oraz przed pójściem spać, ćwiczyć różne formy koncentracji.

- Ten stan rzeczy przyczynia się do popularności treningów mindfullness, jogi, medytacji, czy eventów na łonie natury, gdy zorganizowana grupa próbuje odciąć się od tego przebodźcowanego życia, przedszkoli leśnych, czy nawet edukacji domowej - mówi psycholog.

A najlepszy prezent zrobimy sobie jeśli sprawdzimy, czy aby na pewno nie jesteśmy uzależnieni, lub przynajmniej przebodźcowani. 15 lipca od kilkunastu lat obchodzony jest tzw. "dzień bez telefonu komórkowego". Czy warto wyłączyć telefon na ten jeden dzień?

- Warto. Choćby po to, by przyjrzeć się samemu sobie. Dowiemy się: w jakim celu tak naprawdę sięgamy po telefon, czy i w jakich sytuacjach nam go brakuje. Może się okazać, że mniej czasu będziemy spędzać w łazience, że znajdziemy chwilę na rzeczy, na które - jak nam się wydawało - nie mieliśmy czasu. Możemy też dojść do wniosku, że po telefon sięgamy w stresujących sytuacjach, aby uciec od rzeczywistość, np. gdy rodzice dają nam popalić, gdy pokłócimy się z koleżanką. A może patrzenie w ekran to odruch lękowy? Robimy to np. w windzie, żeby nie musieć rozmawiać z sąsiadką. Taki eksperyment można przeprowadzić w weekend, jeśli telefon jest nam potrzebny do pracy radzi ekspert - radzi psycholog.

*imiona nastolatków zostały zmienione

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 4
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 1
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 2
W Polsce jest przypuszczam jeszcze gorzej. Przykład z domu dzieci, żona wstając od razu sprawdzają telefon. Babcie z dziećmi na podwórku z smartfonami itd., itd..
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się