Super inclusive society, Kasia Meciński

Kasia Meciński stworzyła swoją markę. Fani zarzucają jej, że to konsumpcja feminizmu: "Gdzie tu inkluzywność"?

Źródło zdjęć: © Instagram.com, Kasia Meciński, superinclusivesociety.com, Super inclusive society
Anna RusakAnna Rusak,09.02.2022 15:01

Kasia Meciński wystartowała ze swoją marką. W ofercie znajdziemy m.in. "siostrzeńskie bluzy". Miało być miło, ale obserwatorom nie do końca podoba się brak deklarowanej inkluzywności i nadużywanie hasła feminizm.

Kasię Meciński możecie kojarzyć np. z wydanej przez nią książki "Nie obraź się ale," i współpracy z Gonciarzem. Influencerka wystartowała z nowym projektem, który miałby być przedłużeniem tego, o czym możemy przeczytać w książce.

Meciński stworzyła markę Super Inclusive Society, która docelowa ma promować ważne idee w lekki, niekiedy zabawny sposób. W asortymencie znajdziemy m.in. bluzę z napisem "Sisterhoodie" czy inkluzywną kolorowankę dla dzieci. Obserwatorki i obserwatorzy mają jednak pewne zarzuty do Kasi i jej marki.

Super Inclusive Society i kontrowersje

Pod postem promującym Super Inclusive Society Meciński wyjaśnia, co pchnęło ją do stworzenia takiej marki. Po pracy nad książką miała poczucie, że brakuje jej więzi siostrzeńskich i chciałaby bardziej celebrować relacje koleżeńskie. Tak wpadła na pomysł bluz.


W ostatnim roku, pracując nad książką "Nie obraź się, ale," najbardziej wyniosłam poczucie braku więzi siostrzeńskich, że chciałabym żebyśmy bardziej celebrowały relacje koleżeńskie, budowały ideę siostrzeństwa. Zaczęło się od pomysłu na bluzę "sisterhoodie," bo come on, to aż się prosi o to, i przy tych rozmowach z @natalia_o_okresie pojawiały się pomysły na szersze działania, i next think you know, rozmawiamy o nowej marce 🙂

- kasianski
trwa ładowanie posta...

Kapitalizacja feminizmu?

Pomysł chyba nie do końca spodobał się fanom i fankom Meciński. Część z nich uważa, że influencerka w tej sposób kapitalizuje feminizm. Przypomnijmy, że podobne zarzuty usłyszała Martyna Kaczmarek, gdy promowała swoją markę Her Store.


O nie Kasiu. Czemu i ty idziesz w kapitalizacje feminizmu? Feminizm to nie sprzedaż czapeczek czy koszuleczek za bagatelne kwoty, a realne działania

Meciński tłumaczy, że hasło nie powinno być dla nikogo bardziej kontrowersyjne niż "brotherhood," czy "respect". Zwraca też uwagę na to, że na cenę bluz wpływa fakt, że są wykonywane w Polsce i nie da się ich zrobić za mniej niż 100 zł.

trwa ładowanie posta...

Faktycznie, możemy przeczytać na stronie, że ubrania szyte są w "małej, rodzinnej szwalni na Podkarpaciu z dzianin". Mają też certyfikat Oeko-Tex Standard 100. W tym wypadku kwota nie powinna nas dziwić, większość etycznych marek sprzedaje bluzy mniej więcej w takim przedziale cenowym.

Obserwującym wcale nie chodzi jednak do końca o cenę bluz. Bardziej o "dorabianie feminizmu do sprzedaży produktu w celu zarobienia na nim, tylko dlatego że ma nadrukowane jakieś słowo". Zwracają uwagę na to, że taka bluza z napisem niczego nie zmieni, a siostrzeństwo polega raczej na wzajemnym wspieraniu się, nie na sprzedawaniu bluz.


Tego właśnie potrzebuje świat- więcej nowych ciuchów do kupienia. Bo "siostrzeństwo" i "feminizm" to też towar, który aż się prosi by go sprzedać za pieniądze.

trwa ładowanie posta...

Kasia próbowała się bronić, że nie robi tego wszystkiego dla zysku, a po to by promować idee, która stoi za całą marką. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że bluzy z napisami wyrażającymi podobne przesłanie można na spokojnie znaleźć w lumpeksie, a świat naprawdę nie potrzebuje kolejnej marki, która sprzedaje ubrania.

Co z inkluzywnością?

Super Inclusive Society miała się też wyróżniać inkluzywnością. Tutaj też nie wszystko poszło chyba tak, jak powinno. Owszem, na stronie znajdziemy inkluzywną kolorowankę, promującą różne rozmiary ciała, ale niestety nie ma to przełożenia na faktyczne produkty.

Rozmiarówka bluz nie jest w żadnym stopniu inkluzywna. Brakuje rozmiarów zarówno dla osób większych i mniejszych. Kasia oczywiście już zaznaczyła, że bierze to pod uwagę i w przyszłości, gdyby pojawiły się kolejne projekty ubrań będzie o tym pamiętała, ale warto było o tym jednak pomyśleć, zanim użyła tak otwartego na różnorodność hasła.

trwa ładowanie posta...

Weź feminizm, dodaj inkluzywność i stwórz markę

Pewnie, nie można odmówić Kasi Meciński zaangażowania w ważne społecznie sprawy. Jej książka "Nie obraź się, ale" też wniosła naprawdę wiele dobrego. Jednak tworzenie marki, która ma być feministyczna tylko dlatego, że na bluzie umieszcza się jakiś "siostrzeński" napis, raczej nie jest dobrym posunięciem.

Oczywiście feminizm to nie tylko poważne akcje, ale kapitalizowanie go nie przyniesie nam niczego dobrego. Ważniejsze jest chyba po prostu mówienie o nim, edukowanie, wprowadzanie go do codziennego życia czy rzeczywiste pomaganie swoim "siostrom". Bluzy raczej mają z tym wszystkim niewiele wspólnego.

Gdyby nie pojawiały się przy nich te wszystkie hasła, pewnie w ogóle nie byłoby o czym mówić. W końcu tworzenie własnych marek w świecie influ nie jest niczym nowym. Wplatanie w to jednak ważnych haseł jest już jednak pewnym nadużyciem.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 5
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 3