SmileLandia istnieje? Wyjaśniamy, o co chodzi w nowym trendzie

Drapiecie się po głowie z zagubienia, kiedy słyszycie, jak ktoś mówi "67"? Nie macie pojęcia, dlaczego mango i musztarda są najgorętszym połączeniem tego roku? Zachodzicie w głowę, co kryje się za fenomenem Wojanków? Nie mamy dobrych wieści dla osób, które nie nadążają za internetowymi trendami. W sieci pojawiło się nowe uniwersum i z dnia na dzień zdobywa kolejnych fanów - chodzi o SmileLandię.

- SmileLandia istnieje. Rząd chce nas uciszyć - te dwa zdania opanowały TikToka i stały się nowym trendem. Wiele kont robi tworzy filmiki, na których padają słowa o SmileLandii oraz tym, że rząd chce kogoś uciszyć.

Na wszelki wypadek, gdyby ktoś ze starszych czytelników potraktował sprawę na serio, uspokajamy, że nie chodzi o prawdziwy rząd, a SmileLandia istnieje, ale tylko w rzeczywistości wirtualnej.

- SmileLandia to wyspa w grze Minecraft youtubera SmileSlow. Niespodziewanie powstał z tego trend. Filmiki z tym robią setki tysięcy wyświetleń - wyjaśnił Maciek Zalech, popularny tiktoker. Naprawdę tylko tyle i aż tyle stoi na fenomenem SmileLandii.

SmileSlow ma ponad 2,2 mln subskrybentów na YouTube. Influencer zarabia na swoim uniwersum nie tylko poprzez filmy, ale ma także sklep. Przykładowo, bluza z viralową frazą "SmileLandia istnieje" kosztuje 180 zł. Czy w niedalekiej przyszłości doczekamy się SmileDrinków na podobieństwo Wojanków?