Brak podpasek w szpitalach. Różowa Skrzyneczka: "Naruszenie ludzkiej godności"
Kobieta w szpitalu spędziła 15 godzin na SORze. Dostała okresu. Pielęgniarki zaproponowały jej skorzystanie z papieru toaletowego. - Po dziś dzień temat menstruacji w szpitalach nie istnieje. To duże naruszenie ludzkiej godności, do tego w trudnej sytuacji zdrowotnej, psychicznej - mówi w rozmowie z Vibez.pl Adrianna Klimaszewska z Różowej Skrzyneczki.
Według raportu Kulczyk Foundation, ubóstwo menstruacyjne to problem, który dotyka ponad 500 mln kobiet na całym świecie. Na stronie Różowej Skrzyneczki, czyli fundacji walczącej z wykluczeniem menstruacyjnym, możemy przeczytać, że niemal 500 tys. osób w Polsce nie stać na zakup podpasek i tamponów. Wszystko wskazuje na to, że na takie produkty nie stać także szpitali.
Podobne
- Lil Masti w ogniu krytyki: "Robi lokowanie na 'chorobie' córki"
- Przetestowałam majtki menstruacyjne i powiem Wam, czy warto w nie inwestować
- PMS to nie powód do żartów. "W skrajnych przypadkach wycinamy macicę" [WYWIAD]
- Sprawdziłam, ile wydałabym w ciągu całego swojego życia na tampony - to TYSIĄCE złotych
- Sandra Kubicka straszy sądem influencerkę za krytykę suplementów
Z problemem braku dostępności środków higienicznych potrzebnych w trakcie okresu musiała zmierzyć się pani Paulina. Kobieta spędziła 15 godzin na SORze w trakcie okresu i mówi, że było to doświadczenie upokarzające.
15 godzin na SORze w trakcie okresu
Historię pani Pauliny opisuje "Wyborcza". Kobieta po wypadku na rowerze trafiła na SOR w Szpitalu Bielańskim w Warszawie. Na badania musiała czekać do rana, więc w sumie spędziła 15 koszmarnych godzin w poczekalni. Dlaczego koszmarnych? Bo w trakcie oczekiwania dostała okresu.
- Nie miałam ze sobą kosmetyczki, gdzie zawsze noszę podpaski czy tampony, więc [...] poszłam do dyżurki pielęgniarskiej. Pomyślałam, że nie jestem pierwszą kobietą, która dostaje okresu w szpitalu, więc podpaski powinni mieć. No i się okazało, że w XXI wieku, w stolicy europejskiego kraju, muszę sobie jakoś poradzić - mówi "Wyborczej" pani Paulina.
RÓŻNIE O MIESIĄCZCE / Wykluczenie menstruacyjne w Kenii
Gdy kobieta poczuła, że ma mokre od krwi majtki, udała się do dyżurki pielęgniarskiej. Niestety nikt nie był w stanie udzielić jej pomocy i poratować ją podpaską. Pielęgniarki zaproponowały jej użycie papieru toaletowego i poleciły, by czekała na otwarcie szpitalnego sklepiku lub poprosiła kogoś, by przyniósł jej potrzebne środki menstruacyjne. Biorąc pod uwagę, że było nad ranem, kobieta nie zdecydowała się na drugą opcję i po prostu czekała, dalej krwawiąc.
- Wiem, że gdyby którakolwiek z pielęgniarek miała podpaskę, to by mi dała, jak kobieta kobiecie. […] Poczułam się tak upokorzona, że w tak prozaicznej, normalnej sytuacji nie mogę dostać głupiej podpaski. […] Już samo czekanie całą noc na krześle na SOR jest niekomfortowe, to jeszcze człowiek odczuwa wstyd, że menstruuje – powiedziała pani Paulina.
Czy w szpitalu powinny być podpaski? "To naruszenie ludzkiej godności"
Szpital Bileański w Warszawie zaznacza, że NFZ nie refunduje środków higieny osobistej w szpitalach, a pacjentki mogą korzystać z aptek i kiosków. Komentarza w tej sprawie udzieliła nam Adrianna Klimaszewska z fundacji Różowa Skrzyneczka. Zaznaczyła, że taka sytuacja jest naruszeniem ludzkiej godności.
- Mimo że podpaski są podstawowym produktem higienicznym, niezbędnym podczas miesiączki, to nie ma ich w polskich szpitalach. Nagła menstruacja na SORze czy pierwsze krwawienia na oddziale dziecięcym to sytuacje, w których niemal każdego dnia bywają dziewczyny, kobiety, osoby. Po dziś dzień jednak temat menstruacji w szpitalach nie istnieje. W większości żadna osoba w potrzebie nie znajdzie podpasek w toalecie. To duże naruszenie ludzkiej godności, do tego w trudnej sytuacji zdrowotnej, psychicznej. Nie przestaniemy krwawić w szpitalu. Nie zawsze miesiączka jest regularna, taka jest nasza fizjologia. System zdrowia musi być na menstruację gotowy – mówi Vibez.pl Klimaszewska z Różowej Skrzyneczki.
Jeśli ktoś w szpitalu pomaga kobietom, to są to pielęgniarki, ale - jak mówi Klimaszewska - dzielą się własnymi produktami. Na szczęście Różowa Skrzyneczka aktywnie działa również w placówkach medycznych, a problem dostępu do środków menstruacyjnych próbują rozwiązać z Rzecznikiem Praw Pacjenta.
- Do tej pory starały i starają się opiekować tym problem pielęgniarki - wiele z nich zapewnia dostęp do produktów menstruacyjnych dla swoich pacjentek, ale zawsze robią to z własnej kieszeni. W reakcji na wiadomości osób, zaczęłyśmy traktować priorytetowo szpitale, miejsca leczenia. Bardzo mocno zaangażowałyśmy się w zapewnianie dostępu do podpasek m.in. na oddziałach psychiatrycznych, w tym dla dzieci i młodzieży. Produkty menstruacyjne na wyciągnięcie ręki w miejscach, gdzie osoby się kurują, są po prostu konieczne. Na tę potrzebę zwrócił też uwagę Rzecznik Praw Pacjenta, z którym w tej konkretnej sprawie współpracujemy – dodaje Klimaszewska.
Stały dostęp do podpasek Różowa Skrzyneczka zapewnia już w 32 placówkach leczniczych. Działania Różowej Skrzyneczki możecie wspierać na Patronite.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku