Przetestowałam majtki menstruacyjne i powiem Wam, czy warto w nie inwestować
Majtki menstruacyjne to dość nowy produkt, który wciąż niektórych zaskakuje. Przetestowaliśmy je, by sprawdzić, czy są warte swojej ceny, czy to może tylko chwilowy, niepraktyczny trend
Przyznam, że miałam dość spore oczekiwania. O majtkach menstruacyjnych słyszałam bardzo dużo, ale nikt z moich najbliższych znajomych nie zdecydował się na zakup. Większość - nie ma co ukrywać - ze względu na cenę. Dlatego, gdy przyszły do mnie dwie pary "SELENE", czyli majtek menstruacyjnych Etam, które powstały we współpracy z marką Smoon, bardzo się ucieszyłam.
Podobne
- Majtki menstruacyjne Sis Underwear - czy było warto?
- Jest 2021 i miesiączka NIE jest zabawna. Piotrze Gąsowski i reszto dziadersów, uspokójcie się
- Majtki menstruacyjne Thinx niebezpieczne dla zdrowia?
- Młodzi aktywiści klimatyczni okupowali siedzibę PiS. "Komentowali to, jakie mam majtki"
- Czy to koniec narciarstwa? Przez zmiany klimatyczne zamykają się stoki
Do testów dostałam dwie pary majtek - w kolorze beżowym i czarnym. Koszt jednej to 150 zł. Majtki testowałam przez cały okres, nie posiłkując się kubeczkiem, którego zazwyczaj używam, żeby testy były wiarygodne. Oczywiście nosiłam je też w nocy, także będziecie mieli pełen ogląd sytuacji.
Aha i uprzedzam - nie będę tu owijała w bawełnę. Okres to okres, krew to krew. Nie ma tu miejsca na żadne "truskawkowe dni" i przemilczenia, bo o miesiączce można - i trzeba - mówić otwarcie.
Ale co to w ogóle jest?
Najpierw może kilka słów o tym, co w ogóle testowałam, bo przecież nie wszyscy muszą wiedzieć, czym są majtki menstruacyjne. To w końcu wciąż pewna nowość na naszym rynku. Najprościej mówiąc: to po prostu majtki, które nosicie podczas miesiączki.
Wiem, nic odkrywczego, tylko w tym wypadku nie musicie dodatkowo używać podpasek, tamponów czy kubeczków, bo krew wchłania specjalna wkładka umieszczona w majtkach. Przyznajcie, że brzmi to dość dobrze, prawda?
W końcu jest i ekologicznie - przypominam, że przeciętna kobieta zużywa ok. 11 000 podpasek i tamponów w trakcie swojego życia - i nawet, gdyby spojrzeć na to perspektywicznie, dość ekonomicznie. Pisaliśmy już o kalkulatorze menstruacyjnym. Ja przez całe swoje życie wydałabym na środki higieniczne ponad 11 tysięcy złotych.
Koszt takich majtek to prawie 150 zł, a na stronie możemy przeczytać, że: "mogą wchłaniać ilość płynu odpowiadającą 2-3 tamponom i stanowić skuteczną ochronę przez 12 godzin bez odczucia wilgoci i nieprzyjemnego zapachu". Czy miałam podobne odczucia?
Moje wrażenia
Nie do końca, a przynajmniej nie w przypadku jasnych majtek. Te, niestety, drugiego dnia okresu, po 4h noszenia, trochę przeciekły po bokach. Może przy okazji zaznaczę, że moje miesiączki są średnio obfite i gdy jeszcze używałam tamponów, to w ciągu dnia, gdy okres był najintensywniejszy, zużywałam mniej więcej trzy tampony.
Biorąc więc pod uwagę, że majtki nosiłam tak krótko, to fakt, że przeciekły, nie wróżył najlepiej. O dziwo, czarna para poradziła sobie znacznie lepiej, nosiłam ją zdecydowanie dłużej i nie zaobserwowałam żadnych plam (a był to ten sam dzień, także i ilość krwi była podobna).
Mogę się też zgodzić z tym, że nie ma żadnego nieprzyjemnego zapachu, a majtki nosi się naprawdę dobrze, faktycznie ładnie się układają. Jednak przy takim dłuższym np. 8h noszeniu, komfort trochę spada. Jednak tę wilgoć odrobinę czuć i przyznam, że dla mnie było to już dość nieprzyjemne uczucie.
Wady i zalety
Moim zdaniem wadą przede wszystkim jest materiał. Majtki wykonane są z poliamidu, poliestru, poliuretanu i elastanu. Umówmy się, że noszenie takich materiałów przez dłuższy czas w okolicach intymnych, nie jest zbyt zdrowe. W przyszłości, gdybym była producentem, postawiłabym np. na bawełnę.
Zaletą jest niewątpliwie to, że nie trzeba myśleć o tym, że ma się okres. Serio, to duży komfort dla głowy, gdy nie trzeba się przejmować wyciąganiem kubeczka, tamponu, zmienianiem podpaski. No i tak w 90% majtki też w żaden sposób nie przeciekły - poza tymi drobnymi plamami krwi po bokach, ale też zaznaczę, że nie było po nich śladu na spodniach czy kanapie. Także moim zdaniem to dość dobry wynik.
Dla kogo w takim razie?
Moim zdaniem majtki menstruacyjne są produktem przede wszystkim dla osób, które nie chcą przez wszystkie dni nosić tamponów czy innych środków higienicznych. Naprawdę, tak już pod koniec 3 dnia okresu, te majtki są moim zdaniem idealnym i bardzo komfortowym rozwiązaniem.
Myślę też, że super sprawdzą się np. w podróży, gdy różnie jest z warunkami higienicznymi. Poza tym to dobre rozwiązanie dla osób, które mają dość obfite miesiączki i np. boją się przeciekania. Wtedy takie majtki menstruacyjne są pewną "warstwą ochronną".
Dodam może na koniec, że moim zdaniem dwie pary to naprawdę minimum. Pranie ich nie jest jakoś skomplikowane czy problematyczne, ale umówmy się, że jednak te zużyte majtki muszą jakoś wyschnąć.
Także ogólnie naprawdę polecam spróbować. Może nie będą Waszym numerem jeden podczas okresu - ja wciąż w te najobfitsze dni postawię na kubeczek - ale będą naprawdę dobrym uzupełnieniem każdej miesiączki.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku