Patoinfluencer znęcał się nad pijanymi dziewczynami. Maja Staśko komentuje

O patoinfluencerze Marcinie Farynie "Kawiaq" można pisać godzinami i żadne z przelanych na papier słów nie będzie pozytywne. Mężczyzna, który kreuje się na drugiego Daniela Magicala, ma na swoim koncie m.in. gazowanie przypadkowych przechodniów czy sprzedawanie zepsutych telefonów. Teraz do tej listy można dopisać znęcanie się nad pijanymi kobietami.

Weekend 18-19 listopada zostanie zapamiętany na długo nie tylko przez Kawiaq i jego kolegę, ale także przez ich ofiary. Mężczyźni podczas transmisji live znęcali się nad dwoma kobietami. Jednej z nich znajomy Kawiaq rozciął łuk brwiowy, uderzając butelką wódki. Dziewczyny widoczne na nagraniach były skrajnie pijane, do takiego stanu doprowadził je patoinfluencer. Kobiety nie były w stanie utrzymać się na własnych nogach.

Następca Daniela Magicala wykorzystał to, namawiając jedną z kobiet do gry w butelkę, przez którą poszkodowana została w bieliźnie. Jej ubrania streamerzy wyrzucili za okno. Kobiety miały "wciągać proszek do prania". Ostatecznie Kawiaq chciał wyrzucić kobiety z mieszkania, aby uniknąć kary za znęcanie się.

Patoinfluencer wraz ze znajomym wyjechali za granicę zaraz po transmisjach. Mężczyźni chwalą się pobytem na Malediwach, jednak wprawne oczy internautów rozpoznały hotel jako egipski resort Hurghada Long Beach.

W internecie zawrzało po transmisjach Kawiaq. Sprawę skomentował m.in. Szalony Reporter. Biznesmen na X napisał: "Czy ja dobrze rozumiem że Kawiaq, największy rak polskiego Internetu, wraz z kolegą upili nieletnią na streamie, rozebrali, doprowadzili do stanu, gdzie leży nieprzytomna we własnych wymiocinach i jego kanał jest dalej na YouTube, nawet ten stream wisi normalnie? Ciekawa jest polityka polskiego YouTube."

Zdaniem Mai Staśko Kawiaq inspiruje się Danielem Magicalem, ponieważ widzi, że przynosi to szybki rozgłos: "Daniel Magical dzięki temu, że pokazywał swoich uzależnionych członków rodziny w stanie, w którym byli pijani czy agresywni, zrobił karierę. To jest wzorzec kariery, którą można zrobić dzięki krzywdzeniu innych ludzi. Kawiaq stara się zdobyć zasięgi i rozgłos przez krzywdzenie ludzi. Robi tak jednak nie dlatego, że tak sobie wymyślił, a dlatego, że było to możliwe w przypadku innych patostreamerów takich jak Daniel Magical, Rafonix czy Rafatus."

W ekskluzywnym komentarzu dla Vibez Maja Staśko stwierdza, że: "Kawiaq jest wytworem świata patostreamerów, w którym wystarczy kogoś wykorzystać, skrzywdzić, pobić, obrazić, opluć, żeby stać się osobą popularną i nie jest to żaden wyjątek, to sposób kariery, który zapewnił rozpoznawalność sporej liczbie osób."

Aktywistka wskazuje także drogę ofiarom Kawiaq, które będą poszukiwać pomocy: "Ofiary Kawiaq mogą się zgłosić przede wszystkim na lokalny posterunek policji, mogą także wysłać zawiadomienie na komendę zgodną z miejscem zamieszkania, do prokuratury lub do centralnego biura zwalczania cyberprzestępstw. Wszystkie miejsca to miejsca, do których może się odezwać się ofiara, aby zgłosić przemoc pod kątem prawnym. Natomiast jeśli chodzi o pomoc po sytuacji przemocy, ponieważ to, co było na streamach było jednoznacznie przemocą, warto zgłosić się do Feminoteki albo Centrum Praw Kobiet, tam można otrzymać pomoc zarówno psychologiczną jak i prawną. Mężczyźni, którzy są ofiarami przemocy, mogą zgłosić się do Fundacji Forter."

Maja Staśko skomentowała także potencjalne ukaranie Kawiaq: "Mam nadzieję, że sprawiedliwość dosięgnie Kawiaq. Być może jestem naiwna, ale mam wrażenie, patrząc na to, co się dzieje od rana i ile telefonów od organów ścigania i mediów dostaję, że sprawa głęboko oburzyła bardzo wiele osób. Wypowiedział się też wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha. Prokuratura szczególnie intensywnie zajmuje się sprawą. I bardzo dobrze, bo zgłoszenie w kwestii przekroczeń i przemocy Kawiaq zostało złożone we wrześniu przez Konopskiego. Od tego czasu nie stało się nic, co powstrzymałoby patostreamera przed dalszym działaniem, co doprowadziło do kolejnych ofiar, których można było uniknąć."

W sprawie patoinfluencera wypowiedział się także wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha. Na nagraniu udostępnionym na X polityk mówi: "Przestępstwa w sieci to nie tylko sytuacje jak Pandora Gate, to również patostreaming. Dzięki działaniu ministra Michała Wójcika udało się przygotować przepisy, które określają definicję patostreamingu, dzięki czemu przestępstwo to może być ścigane i sądy mogą orzekać kary wobec sprawców tego typu czynów zabronionych. W ostatnim czasie Polskę obiegła informacja o dwóch nieletnich dziewczynach, które stały się ofiarami patostreamingu. Polskie służby i prokuratura zostały powiadomione o popełnieniu przestępstwa i podejmują intensywne działania w tej sprawie."

Policja analizuje nagrania, które pojawiły się w internecie. Sprawę monitorują śledczy z Żor, na terenie których zamieszkuje patostreamer. Na razie nie odnotowali zgłoszenia popełnienia przestępstwa. Złożenie zawiadomienia nie musi być koniecznie, aby sprawiedliwość dopadła patoinfluencerów. Wystarczy, że analiza nagrań wykaże, iż działania mężczyzn wypełniały znamiona przestępstwa ściganego z urzędu.

- Mamy sygnały, że takie filmy krążą w sieci, będziemy to weryfikować. Wiem, że policjanci z Żor, na terenie których zamieszkuje ten mężczyzna, analizują te materiały. My też skontaktujemy się z naszym wydziałem cyberprzestępczości - poinformowała w rozmowie z "Wprost" kom. Magdalena Żubertowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.