Maja Staśko broni Grety Thunberg. "To ona jest głosem rozsądku"
"Czy nastolatka z aspergerem, autyzmem, zaburzeniami odżywiania i nerwicami powinna mówić ludzkości, jak żyć?" - zapytała zaczepnie w mediach społecznościowych "Wyborcza", odnosząc się do Grety Thunberg. Według Mai Staśko "to ona jest głosem rozsądku".
"Wyborcza" swoim krótkim wpisem na Facebooku stygmatyzuje, co tylko może w kontekście Grety Thunberg - zaburzenie ze spektrum autyzmu, choroby psychiczne, zaburzenia odżywiania. Trudno przejść obojętnie obok zaczepnego tekstu uderzającego w ekologiczną aktywistkę. Choć post został już ugrzeczniony, w internecie nic nie ginie.
Podobne
- Koniec Grety Thunberg? "Skutecznie się zdyskredytowała"
- Malik Montana na Dniach Lubina. Maja Staśko i mieszkańcy oburzeni (Aktualizacja)
- Maja Staśko zaatakowana. Przyjaciel Kamerzysty w natarciu
- Patoinfluencer znęcał się nad pijanymi dziewczynami. Maja Staśko komentuje
- Maja Staśko: ma rację. Hejterzy: muszę, bo się uduszę
Skriny postu "Wyborczej" obiegły X [Twittera], a kolejni użytkownicy wytykali gazecie dyskryminację czy hipokryzję. W końcu w przeszłości na jej łamach mogliśmy czytać o wybitnych zasługach Grety Thunberg w walce o dobro planety.
Czemu "Wyborcza" jest jak chorągiewka na dachu w przypadku szwedzkiej aktywistki? Wszystko przez to, że Greta w mediach społecznościowych opowiedziała się po stronie Palestyny będącej w konflikcie z Izraelem.
Wpis Thunberg spotkał się z ostrą reakcją izraelskich aktywistów, a także tamtejszych władz. Izraelskie Ministerstwo Edukacji oświadczyło, że usunie z programu nauczania wszelkie odniesienia do aktywistki klimatycznej Grety Thunberg po tym, jak opublikowała ona post z antyizraelskim napisem "stand with Gaza".
Aktywiści stają w obronie Grety Thunberg
Tymczasem w obronie Grety stanęła Maja Staśko. Swoje stanowisko wyraziła w mediach społecznościowych.
"Właśnie takie nastolatki w tym podłym, nikczemnym świecie potrafią wykrzyczeć prawdę. To one są głosem rozsądku" - napisała Staśko w relacji na Instagramie.
"Od wieków z kobiet głoszących prawdę i sprzeciwiających się porządkowi robi się wariatki, byle tylko zdyskredytować ich słowa i nie dopuścić do zmiany bądź obnażenia nierówności. My to znamy naprawdę dobrze" - podkreśla aktywistka.
Swoją opinią na temat tekstu Wyborczej podzielił się również poznański radny, aktywista w obszarze niepełnosprawności Łukasz Garczewski.
"Jest to najbardziej dyskryminacyjny względem osób neuroróżnorodnych i osób z niepełnosprawnościami tekst, jaki widziałem po liberalnej stronie polskiego krajobrazu medialnego od lat" - uważa Garczewski.
"Po pierwsze: wolność słowa jest dla wszystkich, do cholery. Jeśli chce mówić, to może, a ocenie podlega najwyżej treść wypowiedzi, a nie to, czy powinna się wypowiadać. Po drugie, któremu uprzedzonemu idiocie tam wpadło do głowy, że asperger, autyzm czy zaburzenia odżywiania sprawiają, że powinniśmy mieć wątpliwości co do treści wypowiedzi? O atakach ad personam już na studiach dziennikarskich nie uczą? Może jeszcze dodacie 'kobieta' do tej wyliczanki? - kwituje radny aktywista.
Popularne
- Karty kolekcjonerskie Julii Żugaj w Biedronce. Cena z kosmosu?
- Popek poleciał do Turcji zrobić zęby. Efekt jego metamorfozy jest niesamowity
- "Kiedyś ludzie mieli mniej". Hymn boomerów podbija TikToka
- Mata wydał mocny kawałek. W "sorry, taki jestem ;)" zdradza, dlaczego podpisał Fagatę [OPINIA]
- Najwyższy jarmark świąteczny w UE otwiera się w Warszawie. Chwała na wysokości, chwała
- Czym jest "potato bed"? Jesienny trend, który opanował TikToka
- Ikea wypuściła własne blind boxy. W środku m.in. ikoniczne rekiny-blåhaje
- Gimper wygrał z Lil Masti w sądzie. Wyrok jest prawomocny
- Chodzisz po Krakowie, a tam śpiewa David Kushner. To nie żart





