Niezobowiązująca praca po maturze. Czym jest GIG economy i freelancing?
Maturzyści już niedługo rozpoczną najdłuższe wakacje w całym swoim życiu. Po godzinach spędzonych nad książkami i ogromie stresu, w końcu będą mogli wychillować. Dla jednych będzie to czas na szalone przygody, a drudzy poświęcą go na rozwijanie swoich zajawek. Czy da się połączyć te dwie rzeczy i wejść w świat GIG economy oraz freelancingu?
Do pierwszych matur został niespełna tydzień. Wielu absolwentów szkół średnich czeka już w blokach startowych, żeby w wielkim stylu zakończyć kolejny etap swojej edukacji. Gwarantuję każdemu, kto aktualnie stresuje się egzaminami (sama byłam w tej sytuacji dokładnie rok temu), że zanim zdążysz się obrócić, już będziesz wychodzić z ostatniego testu. Potem wszystkich maturzystów bez wyjątku czekają aż cztery miesiące laby, odkrywania siebie, rozwijania pasji czy szalonych podróży - wszystko zależy od tego, jak chcesz spożytkować ten czas. Czy warto zagłębić w GIG economy i freelancing?
Podobne
- Maturzystka chce pozwać CKE? Wszystko przez wynik egzaminu
- Od dwóch lat nie byłam w szkole. Jak poszła mi matura? [OPINIA]
- Kolejny Janusz na rynku pracy. Potencjalne pracownice powinny się bać
- Szukała pracy po studiach. Dramat, jaką dostała odpowiedź
- Zrobiła rant na szefów-libków i pracę hybrydową. "To g*wno"
Praca po maturze w GIG economy i freelancingu
GIG economy to nic innego jak system pracy oparty na krótkoterminowych i niewiążących zleceniach. Sprawa jest prosta - szukasz giga w obszarze, który cię interesuje, wykonujesz robotę, za którą zgarniasz kaskę i doświadczenie. Brzmi jak spoko deal? Dzięki takiemu rozwiązaniu to ty decydujesz, kiedy wyjeżdżasz na wakacje, a kiedy budujesz portfolio czy zarabiasz na swoje wydatki.
Jeśli zależy ci na stałym kontakcie z klientami, możesz zostać freelancerem - osobą, która np. specjalizuje się w określonej dziedzinie m.in. w copywritingu, grafice, programowaniu czy korepetycjach. To dobra opcja, jeśli wiesz dokładnie, w czym jesteś dobry. Musisz jednak pamiętać o kwestiach prawnych - jeśli twoje przychody będą przekraczać 75 proc. minimalnego wynagrodzenia (w 2025 roku to ok. 2 580 zł), to jesteś zobowiązany do założenia działalności. Wtedy dochodzą kwestie takie jak ZUS czy podatek dochodowy.
Plus i minusy pracy na własnych zasadach
Aż 80 proc. badanych w ramach raportu "Nowy trend w formule zatrudnienia. Era freelancera" stworzonego przez EY - światowego lidera w zakresie usług audytorskich i doradczych - wskazało, że główną zaletą pracy jako freelancer jest elastyczność, 49 proc. wspomniało o możliwości decydowania o swoim czasie i zleceniach, a 33 proc. o możliwości pracy z domu.
Jak mnie ktoś wnerwi, to mówię mu, że mnie wnerwił i nie martwię się, że zostanę zwolniony. Poza tym od 8 do 16 to ja śpię
Warto wspomnieć, że zarówno GIG economy, jak i freelancing mają wady - a raczej rzeczy, o których warto wiedzieć wybierając tę branżę. Zazwyczaj liczba zleceń czy gigów nie jest stała - raz przebierasz, wręcz toniesz w ofertach, a innym razem nie znajdziesz ani jednej. Podobnie jest w przypadku niewiążących, ale dłuższych współprac z klientami - cały czas dostajesz nowe tematy, aż nagle druga strona rezygnuje lub dłużej nie potrzebuje twoich usług i zostajesz "z niczym". Oczywiście, czego się nauczyłeś i zarobiłeś, to twoje, natomiast nie masz poczucia stabilności.
Staram się z każdego zlecenia odkładać coś, aby mieć większy spokój finansowy. Praca freelancera to trochę sztuka oszczędzania, jeśli nie jest się dużą rybą na rynku. Nie kryję też, że jak jest mniej zleceń, lecę do innej pracy, żeby upłynnić moje finanse. Ważne by mieć na boku taką, która daje możliwość 'wyjścia', kiedy chcemy
Inną ważną kwestią są benefity, takie jak płatne zwolnienie chorobowe czy urlop - nie pracujesz, nie dostajesz pieniędzy. Nie ma miejsca na 80 proc. pensji podczas choroby, wolne na żądanie, dofinansowanie na okulary, czy tzw. macierzyńskie.
Traktuję to (zmienne możliwości zarobku - przyp. red.) jako naturalny element tej ścieżki kariery. Słabsze okresy są wpisane w specyfikę pracy freelancera, dlatego nauczyłem się podchodzić do nich ze spokojem i cierpliwością
Jak zacząć pracować w GIG economy i freelancingu?
Mimo że obecnie na co dzień pracuję na pełny etat w wymiarze 8:30 - 16.30, to okazjonalnie, a dawniej nawet kilka razy w tygodniu, zamieniam się w fotografa koncertowego. Choć początki nie były proste - moje pierwsze zdjęcia wykonałam w klubie cztery na cztery metry - to z czasem udało mi się spojrzeć przez aparat na najpopularniejsze polskie gwiazdy, występujące na ogromnych obiektach.
Podczas budowania portfolio wielokrotnie robiłam zdjęcia za "frajer", w zamian dostając zwrot kosztów dojazdu i noclegu czy barter typu dodatkowa wlotka na koncert. Dobrze wiem, jak trudno jest zacząć w branży bez znajomości, doświadczenia, startując od zera. Dlatego początkującym freelancerom radziłabym wykorzystywać wszelkie okazje do rozwoju, a jeśli takich brak - stworzyć je samemu. Poszukaj na grupkach na Facebooku, napisz bezpośrednio do osób, które mogłyby potrzebować twoich usług, porozmawiaj ze "starszymi kolegami", którzy już siedzą w "branży".
Zadbaj o erudycje i dobre kreowanie zapotrzebowania na twoje usługi. Zleceniodawcy częściej wybierają ludzi, którzy w ich oczach reprezentują jakiś poziom kompetencji - nie tylko poziomem umiejętności, ale również tym, z jakim człowiekiem mają do czynienia
Warto zaznaczyć, że praca freelancera i łapanie gigów może iść w parze ze "standardową" pracą. Osoby, które dopiero wchodzą w dorosłe życie najczęściej mogą liczyć na pomoc finansową ze strony rodziców, a niewiążące zlecenia są jedynie dodatkiem czy okazją do zdobywania doświadczenia (które można wykorzystać w późniejszej karierze zawodowej). Inaczej jest jednak w przypadku ludzi decydujących się na niezależność finansową - dla nich również freelancing na pełen etat może być odpowiednim rozwiązaniem i spełniać oczekiwania. Niektórzy jednak decydują się na bezpieczny back up w postaci np. pracy na umowie zlecenie.
Nie daj się porwać presji. Każdy ma swój czas rozwoju - trzeba iść w swoim tempie i mieć 'twardą d*pę'. Nie daj się zjeść instagramowym profilom, które mówią, że musisz mieć wszystko od razu, bo inaczej się nie uda. Jeśli to za duży stres, na początek warto zostawić sobie chociaż 1/4 etatu, żeby mieć hajs na podstawowe wydatki i z czasem przejść na pełen freelancing
"Droga freelancera to nieustanna sinusoida wzlotów i upadków. Jeśli naprawdę chcesz iść tą ścieżką, musisz być gotowy na wszystko i - co najważniejsze - nigdy się nie poddawać, nawet kiedy pojawią się trudniejsze momenty" - trafnie podsumował BARTTIE. Grunt to konsekwencja w swoich działaniach.
Źródło: CPL, publicrelations.pl
Popularne
- "Best feeling, pozdro z fanem". O co chodzi w tym trendzie?
- Bombardiro Crocodilo i inne brainroty AI. Ten trend wyżre ci mózg
- Murcix wydaje własną książkę. Pomagała jej ghostwriterka
- PiriPiri zrobiło pierwsze w Polsce lody z kebabem. To nie jest żart
- Kolekcja Magdy Butrym x H&M hitem Vinted. Kosmiczne ceny
- Uczestnik "Twoje 5 minut 3" wydał oświadczenie. "Nie jestem psycholem"
- Wiedźmin z Temu? Wyciekły zdjęcia z planu 5. sezonu serialu
- Dubaj opanował Polskę. Do Lidla trafiły dubajskie lody
- Francuz pokłócił się z Polakami o "Asteriksa i Obeliksa". "Największy szok popkulturowy"