Polacy są roszczeniowi? Ekspertka przeszarżowała w ocenie [OPINIA]
Wypalenie zawodowe dotyka wszystkich zawodów. Pracownicy tracą chęć pracy, poszukują nowych form zarobkowania. Ekspertka tłumaczy, że wina jest w samym pracowniku. Jak jest na prawdę?
W idealnym świecie każdy chodziłby do pracy, którą kocha i w której czuje się spełniony. Fakty są jednak inne - nie każdy wiąże z wykonywanym zawodem jakąkolwiek sympatię. Dla wielu osób praca jest nieprzyjemnym obowiązkiem, z którego płyną finansowe benefity. Niestety, nawet w lubianej pracy może dojść do wypalenia zawodowego pracownika. Co za tym stoi?
Podobne
- "Roszczeniowa gówniarzeria" - najgorzej. Hipokryzja Janusza wyszła na jaw [OPINIA]
- Generacja Z nie łączy studiów z sukcesem? Naukowcy są zgodni
- Młodzież niech robi za darmo. Szkoda, że doświadczeniem nikt się nie naje
- Wyzwolone Gen Z. Rezygnują z pracy na oczach tysięcy widzów
- Zetek nie stać na życie. Młodzi zaharowują się dla gadżetów?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Finaliści "Rap Generation" bez tajemnic
Ekspertka "Business Insider" twierdzi, że Polacy są roszczeniowi
Katarzyna Oracz, ekspertka "Business Insider", twierdzi: - Jesteśmy roszczeniowi. Oczekujemy od pracodawców, że to oni stworzą nam pozytywne i angażujące środowisko pracy. Nie bierzemy odpowiedzialności za budowanie własnego szczęścia. Temat szczęścia, optymizmu, dobrego samopoczucia, jest w Polsce traktowany bardzo płytko. Sprowadzamy szczęście do czynników zewnętrznych, uzależniamy je od osób trzecich, a powinniśmy zacząć od nas samych, skupiając się na sobie i na tym, co sami możemy zmienić. A zmienić możemy naprawdę sporo.
Oracz dodaje, że: - Poziom szczęścia w pracy nie zależy od zarobków, tylko od tego, czy idę do biura ze ściśniętym żołądkiem. Czy chcę spotkać się z ludźmi, z którymi pracuję, czy jest mi słabo na samą myśl o pojawieniu się w biurze. - Według ekspertki podwyżka jest jak nowy samochód, cieszymy się nią przez chwilę, a potem przechodzimy z nią do porządku dziennego.
Czy naprawdę jesteśmy roszczeniowi?
Słowa Katarzyny Oracz mogą wywołać dyskusję wśród osób pracujących. Czy naprawdę "bycie roszczeniowym" oznacza chęć pracy w przyjaznych warunkach, bez wciąż stosowanego mobbingu? Nie wystarczy zmienić swojego nastawienia, aby magicznie zmieniły się warunki pracy, a dyskryminujący szef doznał olśnienia. Trudno przychodzić z uśmiechem do miejsca, w którym nie jest się traktowanym po ludzku.
Kwestia wysokości wypłaty również jest dyskusyjna. Od zawsze powtarzane hasła "liczy się doświadczenie, a nie wysokość wypłaty" sprawiają, że robi mi się słabo. "Doświadczenia" nie wsadzimy do garnka, nie zapłacimy nim za prąd czy czynsz. Najczęściej pracodawcy, którzy w ogłoszeniach piszą o możliwości zdobycia doświadczenia, oferują śmieciowe umowy i najniższą krajową. Jeśli to ma sprawiać, że pracownik z uśmiechem przychodzi do pracy, to daleko tak nie zajdziemy.
Drogi pracowniku: jeśli czujesz się dyskryminowany w miejscu pracy; jeśli widzisz, że twoje osiągnięcia nie są zauważane; jeśli na myśl o pracy robi ci się słabo; jeśli twoi koledzy i koleżanki z pracy podkładają ci kłody pod nogi; jeśli szef nie traktuje cię fair; jeśli wypłata ledwo starcza od pierwszego do pierwszego, a przełożony od zawsze zapewnia, że podwyżka będzie "kiedyś" - nie jesteś roszczeniowy, jeśli szukasz pracy. Po prostu stawiasz swoje potrzeby powyżej potrzeb pracodawcy. Wybieranie siebie powinno być najważniejszą umiejętnością każdego człowieka.
Popularne
- Wpadka Natalii Magical. Prawnik wyjaśnia, czy coś jej grozi
- Spotyka się Polak i Japończyk... Żuramen trafił do Żabki. Hit czy profanacja?
- Ashton Hall - kim jest i na czym polega jego poranna rutyna?
- Książulo dał "MUALA", ale bar się zamyka. Właścicielka podjęła szokującą decyzję
- Kot Kacper przeszedł piekło. Wiadomo, co go teraz czeka
- FAME MMA musiało to usunąć. Denis Labryga wręczył "prezent" przeciwnikowi
- Książulo wyjaśnił dramę z "kebabem dla dzieci". "Typowy krętacz"
- Warhaus: "mężczyźni mają bardzo małe serca" [WYWIAD]
- Lady Gaga oficjalnie na polskim TikToku. Udostępniła film o promkach w Rossmannie