Przemysław Czarnek w "TV Tram" o dyscyplinie

Przemysław Czarnek w "TV Trwam": Uczeń nie jest w szkole najważniejszy

Źródło zdjęć: © Vibez / Canva, YouTube
Blanka RogowskaBlanka Rogowska,29.12.2022 12:05

- Ja jeżdżę do szkół i pytam publicznie na salach gimnastycznych w obecności uczniów i nauczycieli: "kto jest najważniejszy w szkole?" I dzieci mówią: "my". Nie, to jest nauczyciel. Autorytet musi być - powiedział Przemysław Czarnek, minister edukacji, w ponad godzinnym programie pt. "Rozmowy niedokończone" w "TV Trwam". Jego zdaniem za dużą wagę w szkołach przykłada się do praw ucznia, a za małą do obowiązków i dyscypliny.

28 grudnia Przemysław Czarnek, minister edukacji, postanowił podsumować mijający rok i opowiedzieć o planach na kolejny w ponad godzinnym programie pt. "Rozmowy niedokończone" w "TV Trwam". Opór wyrażenia żalu w sprawie zawetowania przez prezydenta Andrzeja Dudę projektu ustawy tzw. Lex Czarnek 2.0. , krytycznego odniesienia się do głośnych już jasełek przygotowanych przez uczniów z Gdańska i wygarnięcia Donaldowi Tuskowi, liderowi PO, że za jego rządów odebrano nauczycielom wcześniejszą emeryturę (ciekawe, kto teraz uczyłby w szkołach, które borykają się z kryzysem kadrowym?), dużą część programu poświęcił na wyjaśnienie, dlaczego jego zdaniem największym problemem dzisiejszej szkoły jest.... stawianie potrzeb ucznia na pierwszym miejscu.

Przemysław Czarnek: Za moich czasów nauczyciel zawsze miał rację

Podczas, gdy mijający rok był rekordowy jeśli chodzi o liczbę prób samobójczych dzieci, Czarnek twierdzi, że obecnie młodzież ma za mało stresu i obowiązków, a za duży nacisk kładzie się na prawa ucznia. Czarnek chciałby, żeby do szkół wróciły stare metody wychowawcze.

- Jeszcze w latach 90., kiedy ja chodziłem do liceum, a wcześniej do szkoły podstawowej – na przełomie lat 80. i 90., a byłem niezłym uczniem, nie było mowy, żebym nie bał się wywiadówki. Zawsze się bałem wywiadówki, ponieważ zawsze mogła być jakaś uwaga ze strony wychowawcy do moich rodziców, która na pewno spotykała się w domu z ostrą reprymendą. To znaczy, że nauczyciel miał zawsze rację - wspominał Czarnek na "TV Trwam".

Rozmowy niedokończone: Oświata i szkolnictwo wyższe - osiągnięcia i wyzwania

I choć od początku roku szkolnego 2022/2023 bez skutku nauczyciele domagają się od podwyżek, alarmując, że w szkołach piętrzą się wakaty, niskie zarobki do pracy w szkole nie zachęcają, a sam RPO niedawno w liście do Czarnka pisał niedawno, że dyrektorzy szkół zgłaszają mu, że mają zastrzeżenia co do wiedzy i umiejętności kandydatów do pracy, których i tak jest jak na lekarstwo, Czarnekowi marzy się, aby bezwzględna wiara w kompetencje i rację nauczyciela odżyła w narodzie. Warto dodać, że - jak podaje CBOS - w roku 1988 wyższym wykształceniem legitymowało się 1,8 mln. Polaków (czyli zaledwie 6,5 proc. populacji osób mających co najmniej 15 lat), a w latach poprzednich jeszcze mniej. Nic więc dziwnego, że wtedy nauczyciele otaczani bezwzględną wiarą w ich rację. Jednak według Czarnka powrót jest zupełnie inny. Winni są rodzice wychowani w latach 90. oraz zbytni nacisk na prawa ucznia a za mały na jego obowiązki.

- Nauczyciel w szkole był autorytetem. Nie tylko dla uczniów, ale i dla rodziców. To jest model do którego musimy wrócić - mówił Czarnek twierdząc, że poluzowana została dyscyplina w szkołach - Mówienie tylko o prawach uczniach, zapominanie o obowiązkach ucznia, stawianie często pod ścianą nauczyciela i to nie przez samych uczniów ale i przez rodziców, który mają bardzo roszczeniowy stosunek do nauczycieli jest błędem wychowawczym i to się potem przekłada na to, o czym ojciec (prowadzący program "Rozmowy niedokończone") mówi, że dziecko nie jest w stanie wytrzymać 45 minut w klasie. To było za naszych czasów nie do pomyślenia. Każde prawo skorelowane jest z obowiązkiem, każda wolność z odpowiedzialnością. (...) Do tego modelu relacji uczeń - nauczyciel, czyli uczeń - mistrz musimy wrócić. Muszą do tego wrócić rodzice - powiedział.

Przemysław Czarnek: To nie uczeń jest najważniejszy

O rodzicach dzisiejszych uczniów Czarnek powiedział: -  To są młodzieńcy wychowani w latach 90., często na takich programach jak "Róbta, co chceta", czy "Rower Błażeja", czyli nowej takiej etyce wolności bez odpowiedzialności. To rodzice, którzy często abdykują (...), dezerterują swoje obowiązki wychowawcze, mówią: niech szkoła wychowa. I to jest problem zasadniczy.

Z wywiadu w "Tv Trwam" dowiedzieliśmy się też, że to nie uczeń i jego proces kształcenia jest w szkole najważniejszy.

- Ja jeżdżę do szkół i pytam publicznie na salach gimnastycznych w obecności uczniów i nauczycieli: "kto jest najważniejszy w szkole?" I dzieci mówią: "my". Nie, to jest nauczyciel, autorytet musi być. Jak się zniszczy autorytet to nie ma nic, nie ma absolutnie możliwości rozwoju i postępu w nauce. Do tego musimy wrócić bezwzględnie - mówił Czarnek dodając, że to powszechna opinia i temat dyskusji w - jak to nazwał - "jego środowisku", czyli w Klubie Inteligencji Katolickiej.

Przy okazji Czarnek odebrał kilka telefonów od seniorów, którzy mieli swoje zdanie na temat dzisiejszej szkoły. Np. pani Teresa z Krakowa edukację włączającą nazwała szkodliwą ideologią.

W nowym roku życzymy ministrowi Czarnkowi więcej rozmów z młodzieżą - i to nie tylko tą ze szkół katolickich, które tak lubi odwiedzać - oraz nauczycielami, pedagogami, psychologami dziecięcymi i rodzicami.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 1
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 7
  • emoji kupka - liczba głosów: 0
nauczalnik,zgłoś
Niestety to bezstresowe wychowanie do niczego dobrego nie prowadzi.Każdy człowiek zwłaszcza młody musi wiedziec co jest wazne i że oprócz praw są też obowiąki.Szacunek do drugiego człowieka-to jest ważne. Relacja między nauczycielem a uczniem nie może być zpoufalona ,bo to może budzic brak szacunku.
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się
emeryt,zgłoś
Racja prawa ucznia ale i obowiązki.Granice powinny być zachowane i należy ich przestrzegać.Jeśli nie stawiamy granic to błądzimy.Racja p ministra.
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się
Babcia,zgłoś
Czyli Czarnek chce więcej stresu u strachu dla uczniów?Mało mają stresu z prawie codziennych sprawdzianów,z tego że grozi nam wojna ?Mało jest problemów w każdej rodzinie?Na szacunek trzeba zasłużyć, trzeba go zdobyć swoją postawą wobec uczniow.Czarnek chce żeby dzieci bały się nauczyciela.Szacunek to nie strach ani nie dodatek do wykształcenia . Nauczyciel powinien inspirować,być wsparciem .Czarnek chętnie wprowadził by kary cielesne,to człowiek ograniczony,niereformowalny,arogancki ,przynoszący wstyd.Wydal tyle kasy na laboratoria ,a bramek do pomiaru temperatury nie ma podczas gdy dziś bardzo by się przydały .Panuje grypa,covid i Rsv,a dzieci przychodzą chore i zarażają Może powie ile wydał na swoich znajomków,ile im dał .Radzę ministrowi przyjrzeć się szkolnictwu w Finlandii,gdzie dzieci chodzą do szkoły z chęcią i radością,a nauczyciele są szanowani.Tyle ,że to chyba na nic bo pan minister wszystkie rozumy pozjadal.Ja jestem starsza osobą, ale nigdy nie powiem że wtedy w szkołach była dyscyplina i że było lepiej.
Odpowiedz
2Zgadzam się3Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 6