To już pewne. Od 1 września nauczyciele będą protestować
Od 1 września rusza protest nauczycieli, którzy domagają się podwyżek o co najmniej 20 proc. Co to oznacza dla uczniów?
Rozpoczęcie roku szkolnego 2022/2023 zbiegnie się w czasie z początkiem akcji protestacyjnej polskich nauczycieli. O możliwości protestu, a nawet strajku mówiło się od dawna. Wygląda na to, że to już nieuniknione.
Podobne
- Nauczyciele będą protestować. Nie będzie ocen i sprawdzianów?
- Strajk w oświacie. Nauczyciele wyjdą na ulice w symbolicznym dniu
- Czarnek o strajku oświaty. Nauczyciele nie widzą raju, który stworzył?
- To już oficjalne. Od września w szkołach nowy obowiązkowy przedmiot
- Czarnek "zakazał" interesowania się orientacją w szkole. Ale nauczyciele nadal mogą TAK mówić o LGBT
Nauczyciele: Protest rusza 1 września
W środę (24 sierpnia) prezydium Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego podjęło uchwałę, która wprowadza tzw. pogotowia protestacyjne we wszystkich ogniwach związku zawodowego. Oznacza to, że każda komórka związku podejmie szereg działań protestacyjnych, m.in. przez oflagowanie szkół, przeprowadzanie akcji informacyjnej o narastających problemach w systemie edukacji. Dokładne działania są nadal w trakcie planowania.
Decyzja zapadła po tym, jak 23 sierpnia kierownictwo Ministerstwa Edukacji i Nauki, podczas posiedzenia Zespołu ds. Statusu Zawodowego Pracowników Oświaty, przedstawiło propozycje podwyżek dla nauczycieli, które związki zawodowe uznały za nie do przyjęcia.
Nauczyciele: Propozycja resortu Czarnka nie do przyjęcia
MEiN zaproponował, że od 1 stycznia 2023 roku podniesiona zostanie o 9 proc. określona w ustawie budżetowej tzw. kwota bazowa dla nauczycieli. Z kolei nauczyciele domagają się podniesienia wynagrodzeń dla o 20 proc. od września tego roku. Przypomnijmy, że 8 sierpnia na ostatnim wakacyjny posiedzeniu Sejm odrzucił pomysł podniesienia o 20 proc. wynagrodzeń wszystkim nauczycielom i postanowił, że takie podwyżki otrzymają tylko rozpoczynający pracę w zawodzie.
Jak podaje PAP, zaraz po przedstawieniu propozycji przedstawiciele związków zawodowych powiedzieli dziennikarzom, że są rozczarowani. Związkowcy podtrzymują postulat podwyżek o 20 proc.
- Oczekiwaliśmy, że minister przedstawi rozwiązanie, które dotyczy przeszło 80 proc. nauczycieli, czyli nauczycieli mianowanych i dyplomowanych, że zaproponuje coś, co rzeczywiście rozbroi ten granat. Chcemy rozmawiać z premierem, z ministrem nie mamy już o czym rozmawiać – powiedział, cytowany przez PAP, Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
ZNP to nie jedyny związek zawodowy niezadowolony z oferty MEiN-u.
Przewodniczący zespołu płacowego Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Jerzy Ewertowski po wyjściu z przedstawicielami MEiN-u również powiedział, że wzrost kwoty bazowej o 9 proc. od stycznia "nie jest propozycją zadowalającą". Według niego, "aby portfele nauczycieli nie straciły na wartości, podwyżka powinna wynieść 15 proc."
NSZZ "Solidarność" ma zebrać się w czwartek - 25 sierpnia. Wszystko wskazuje na to, że podejmie podobną do ZNP uchwałę, mówiącą o proteście od 1 września.
Kryzys kadrowy w polskich szkołach
Polska oświata przeżywa kryzys kadrowy. M.in. z powodu niskich płac i mało atrakcyjnych warunków zatrudnienia w polskich szkołach brakuje nauczycieli, a kolejni odchodzą z zawodu.
W sieci krąży treść ogłoszenia o pracę dla sprzątaczki. Pabianickie technikum oferuje pensję wyższą niż nauczycielska. Wytłumaczmy, że obecnie pensja minimalna w Polsce to 3 010 zł (brutto), a pensje nauczycieli, oparte na innych przepisach, są zupełnie inne.
Serwis wynagrodzenia.pl podaje, że w 2022 mediana zarobków nauczycieli w Polsce wynosi 4260 zł brutto, czyli 3188 zł netto. Mediana to uśredniona wartość i - jak mówią nam nauczyciele - wielu zarabia o wiele mniej. Bo minimalne wynagrodzenie, które lokalny samorząd może zaoferować początkującemu nauczycielowi to 3079 zł brutto, czyli zaledwie 2503 zł na rękę. Przy obecnej inflacji to kwota po prostu śmieszna.
Jak donosi branżowy portal "Głos Nauczycielski", 26 lipca 16 polskich kuratoriów prezentowało na swoich stronach internetowych 20 tys. ofert pracy dla nauczycieli. Zeszłoroczny szczyt wakatów w szkolnictwie wyniósł 13000. To oznacza ogromny wzrost liczby wakatów.
Nauczyciele nie będą wystawiać ocen?
Jak mówiła niedawno Vibez.pl Anna Schmidt-Fic z inicjatywy nauczycielskiej "Protest z Wykrzyknikiem", strajku, w sensie wstrzymania się nauczycieli od pracy, raczej nie będzie. Choć tak naprawdę wszystko zależy od decyzji władz związków zawodowych.
- To już przerabialiśmy w 2019 roku i po pierwsze nauczycieli na taki strajk po prostu nie stać, a po drugie rząd już pokazał, że ma taki strajk w nosie i może go przeczekać. A protest musi być dotkliwy dla rządu i zmuszający go do działania - mówi.
W giełdzie nauczycielskich pomysłów na protest mamy obecnie:
- niewystawienie ocen, brak klasówek,
- strajk włoski, czyli bardzo wolne wykonywanie biurokratycznych obowiązków,
- odmowę pracy na własnym sprzęcie, np. laptopie, co jest stałą praktyką w polskich szkołach,
- masowe składanie niepodpisanych wypowiedzeń datowanych na 31 grudnia u dyrektorów szkół
- rezygnację z nadgodzin
- Na ten ostatni pomysł niewielu nauczycieli będzie stać. Oni protestują między innymi z powodu niskich wynagrodzeń. I tak jak inni, mają zwiększone raty kredytów i zapowiedź podwyższonych opłat - tłumaczy Schmidt-Fic. - Słyszy się też o masowych zwolnieniach L4. To sposób znany z protestów m.in. policjantów. Myśląc o kondycji psychicznej i fizycznej, w jakiej znajdują się nauczyciele, uzyskanie zezwolenia L-4 od lekarza byłoby formalnością.
Popularne
- Choinka w Londynie to niewypał? Polacy pokazują, kto tu rządzi
- "Choinko ma" podbija TikToka. Piosenka wchodzi w głowę
- Ostatnie Pokolenie napisało list. "Nie jesteśmy przeciwko Wam"
- Raper waży ponad 200 kg. Zdjęcie z dziewczyną niepokoi fanów
- Wersow reaguje po krytyce. To jeszcze nie koniec choinkagate
- Streamer Awards 2024: iShowSpeed triumfuje jako Streamer Roku
- Julia Żugaj dała angaż Wojtkowi Kucinie. Pokazał, jak trzęsie kuperkiem
- Pierwszy trailer "28 lat później". Czy to naprawdę Cillian Murphy?
- Problemy z filmem sanah? "Odwołali wszystkie seanse i dali voucher"