Będzie lex Czarnek 3.0. Czym będzie różnił się projekt od lex Czarnek 2.0.?

16 grudnia rano gościem stacji RMF FM był Przemysław Czarnek, minister edukacji. Zapowiedział, że powstanie projekt ustawy, którą dziennikarze nazwali już lex Czarnek 3.0.

Wywiad odbył się dzień po tym, jak prezydent Andrzej Duda zawetował forsowaną przez Czarnka ustawę tzw. lex Czarnek 2.0. Argumentując swoją decyzję podczas konferencji prasowej prezydent Duda punktował, że pomysłodawcy nie zorganizowali konsultacji społecznych, a z wielu stron sceny politycznej, jak i od wielu różnych organizacji płynęły słowa krytyki wobec pomysłów zawartych w lex Czarnek 2.0.

Prezydent Duda powiedział, że rozumie obawy krytyków, że gdyby lex Czarnek 2.0. weszło w życie to oznaczałoby swoiste upolitycznienie szkoły. Powiedział, że według projektu ostateczną decyzję w szkołach podejmowaliby kuratorzy, czyli "element władz", a nie rodzice. - Nie potrzebujemy dzisiaj w Polsce dodatkowych napięć. W związku z powyższym podjąłem decyzję, że nie podpiszę tej ustawy. Odmawiam podpisania tej ustawy - powiedział prezydent Duda.

Przypomnijmy, że lex Czarnek 2.0. zawetował także Senat, a wcześniej - wiosną tego roku - resort Czarnka promował podobną ustawę - nazywaną lex Czarne -  która także została przez prezydenta Dudę zawetowana.

Czarnek w rozmowie w RMF FM mówił, że wetem prezydenta Dudy był zaskoczony.

- W zeszłym tygodniu pan prezydent zaprosił mnie na spotkanie. Rozmawialiśmy o tej ustawie. Zapewniał, że jest znakomicie przepracowana z ministrami z Kancelarii Prezydenta i dlatego nie ma z tym żadnych problemów. Nie wiem, co się stało w międzyczasie - powiedział minister Czarnek.

Dalej kontrował wystąpienie prezydenta z 15 grudnia, gdy Duda wytykał, że nie przeprowadzono konsultacji społecznych w tej sprawie, a on sam dostał 133 listy protestacyjne, a pod niektórymi z nich podpisanych było nawet kilkadziesiąt organizacji.

- Sytuacja, w której pan prezydent uzasadnia swoje weto 133 listami i nie zwraca uwagi na 10,4 mln osób, które na niego głosowały, jest absolutnie absurdalna - mówił Czarnek i dodał: - Na Prawo i Sprawiedliwość głosowało ok. 10 mln ludzi. Na pana prezydenta 10,4 mln. Ci wszyscy ludzie pisali do nas wielokrotnie i apelowali, żebyśmy zrobili coś, co powstrzyma atak genderyzmu na szkoły - mówił Czarnek.

I zapowiedział, że nie odpuści. Zadeklarował, że powstanie kolejny projket ustawy, o którym zapewne mówić się będzie, że to lex Czarnek 3.0. Mogłoby się wydawać, że po dwóch prezydenckich wetach podobnej ustawy i masowych protestach w całej Polsce Czarnek zmieni coś w proponowanym prawie, czy tym razem doradzi autorom skierowanie projektu do szerokich konsultacji społecznych. Nic bardziej mylnego.

Czarnek zapowiedział, że nie będzie się różnił od tego, który nie zyskał akceptacji prezydenta. - Prezydent jest do tej ustawy przekonany, bo sam mi to powiedział w środę w zeszłym tygodniu - tłumaczył Czarnek.

Projekt zmiany prawa oświatowego, którego podpisu odmówił prezydent Duda, nazywany Czarnek 2.0., bo jest podobny do zawetowanej także przez prezydenta wcześniej w tym roku ustawy nazywanej Lex Czarnek - od nazwiska Przemysława Czarnka, ministra edukacji. Co dokładnie miała zmianić ustawa Lex Czarnek 2.0.?

Po pierwsze zasady realizowania edukacji domowej. Resort edukacji miałby wycofać się z liberalizacji zasad, choć te rozwiązania mają niecałe dwa lata. Minister Czarek, który popierał projekt, chciał by z edukacji domowej można było korzystać tylko w powiązaniu ze szkołą znajdującą się w tym samym lub w sąsiednim województwie. To w szkole, do której zapisane jest dziecko, a nie w trybie on line – jak możliwe to było do tej pory - dziecko mogłoby zdawać cykliczne egzaminy sprawdzające wiedzę. Wniosek o zgodę na przejście na edukację domową trzeba byłoby złożyć do dnia 21 września roku kalendarzowego, w którym dziecko ma realizować edukację domową, a nie jak do tej pory w każdym momencie.

Po drugie Lex Czarnek to więcej władzy w rękach kuratorów. To budziło największe emocje, bo kuratorzy - choć politykami nie są - na stanowiskach zmieniają się zazwyczaj wraz ze zmianą władzy krajowej. Stąd zarzut, że Lex Czarnek 2.0. oznacza upolitycznienie szkoły. Zmieniłby procedurę powierzania stanowiska dyrektora szkoły. To kurator oświaty miał mieć decydujący głos przy wyborze dyrektora.

Trzeci ważny punkt Lex Czarnek 2.0 to zwiększenie kontroli zajęć i innych usług prowadzonych w szkołach przez organizacje społeczne. Podobnie jak w poprzedniej - zawetowanej przez prezydenta - ustawie, dyrektor szkoły miałby uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty i rodziców na zorganizowanie konkretnych zajęć. Może być więc tak, że jeśli zajęcia dodatkowe nie spotkają się z aprobatą kuratora, po prostu się nie odbędą. Podobnie np. z wsparciem uczniów przez psychologa z organizacji pozarządowej.

- Zgoda rodziców to nie problem, ale kuratorium już tak. Procedura będzie na tyle długa, że wiele pomysłów po prostu ugrzęźnie w biurokracji. Jak cała formalna edukacja, która zakopuje się w papierach. A jeśli kurator uzależniony jest od władzy politycznej, to możemy sobie wyobrazić, jakie organizacje będą, a jakie nie będą wchodzić do szkół - mówiła w rozmowie z Vibez.pl Anna Jurek z Fundacji Nowoczesnej Edukacji Spunk, która dodała, że takie obawy nie są jej zdaniem na wyrost. - Wyobraźmy sobie, że organizacja pozarządowa miałaby przeprowadzić zajęcia z edukacji ekologicznej w szkołach w Małopolsce, gdzie Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, pod koniec października na Twitterze pisała: "Wyrzućmy do kosza bzdury o klimacie" - dodaje.