Heightism - czym jest i dlaczego powinniśmy z nim walczyć?
Heightism jest tak samo szkodliwy jak body shaming i fat shaming, dlatego jak najszybciej powinniśmy z nim skończyć.
"Kobieta kończy się na 50 kg a mężczyzna zaczyna się od 180 cm" – ile razy słyszeliście to hasło? Jak w przypadku większości takich szkodliwych zwrotów, przestaliśmy na nie zwracać uwagę. Niestety te bezmyślnie powtarzane frazy robią więcej złego niż dobrego.
Podobne
- Dlaczego Demi Lovato jest piosenkarko? Czyli jak mówić o osobach niebinarnych
- Anna Wendzikowska rzuciła na wizji, że niscy faceci "nie są męscy" i... jest o tym cicho. Dlaczego stosujemy podwójne standardy?
- Raport dotyczący osób LGBTQ+, delikatnie mówiąc, nie jest optymistyczny. Depresja, bezdomność i chęć wyjazdu z kraju
- AIseksualność - czy zdrada z chatbotem to wciąż zdrada?
- Kacper Potępski u Gonciarza i Quebonafide, czyli jak rozmawiać o transpłciowości
Słyszeliście już pewnie o body shamingu i fat shamingu. Na szczęście coraz większą uwagę zwracamy na zawstydzanie i dyskryminowanie ludzi ze względu na ich wagę. Wciąż jednak zbyt mało mówimy o zawstydzaniu ze względu na wzrost.
Tym właśnie zajmuje się heightism. To termin, który skupia się na uprzedzeniach i towarzyszących im dyskryminacjach ze względu na wzrost danej osoby. Jeśli nie mieścicie się w ogólnie przyjętym kanonie wzrostu, to pewnie w jakimś momencie życia zetkniecie się z zawstydzającymi was z tego powodu komentarzami.
Skąd wziął się heightism?
Najpierw może dowiedzmy się, skąd w ogóle pochodzi to hasło. Termin "heightism" stworzył socjolog Saul Feldman - opisał go w swoim artykule naukowym w 1971 roku. Później, w tym samym roku, to hasło zostało rozpowszechnione przez magazyn "Time". I w zasadzie od tego czasu wciąż jest niestety aktualne.
Czego dotyczy heightism?
Badania udowodniły, że nasz wzrost, a raczej przekonania na jego temat, wpływają zarówno na naszą "atrakcyjność", jak i pracę. Ten drugi aspekt szczególnie dotyka mężczyzn. Badania pokazały, że wzrost wpływa na ich dochody.
Ekonomiści stworzyli nawet termin "premii za wzrost". Okazało się, że wraz ze zwiększaniem się centymetrów tzn. wzrostu u mężczyzn, rosły tez płace. Niedawne badania pokazały, że taka dyskryminacja najczęściej dotyka mniejszości rasowych.
Ten problem, trochę w innym stopniu, dotyka też osób niskich. Badaczka Tanya Osensky wykazała, że takie osoby są bardzo często lekceważone i uważane za nieważne. W pewnym stopniu po prostu "giną w tłumie". Wszystko oczywiście przez heightism.
Wzrost wpływa też na naszą atrakcyjność. Jeśli identyfikujecie się z płcią żeńską, pewnie nie raz słyszeliście, że wasz partner powinien być od was wyższy. Takie "powiedzonka" są przyczyną wielu kompleksów i ograniczeń. Co więcej, niektóre badania pokazują nawet, że wyżsi mężczyźni częściej zawierają związku małżeńskie, niż ci niżsi.
Heightism - kultura nie pomaga
Szczerze – kiedy ostatnio widzieliście, żeby niski mężczyzna był w związku z wysoką kobietą? No właśnie. Kultura i media przedstawiają nam, dokładnie tak samo jak w przypadku wagi, jedyny "słuszny" model. Czy to znowu patriarchat i podział na "męskie" i "kobiece" cechy? Oczywiście, że tak.
Właściwie nie trzeba szukać w tekstach kultury. Tinder powie wam to samo. Mężczyźni bardzo często na portalach randkowych wpisują, ile mają wzrostu. Żeby nie było wątpliwości, z kim przyszłe wybranki mają do czynienia.
Da się coś z tym zrobić?
Heightism oczywiście negatywnie wpływa na osoby, które się z nimi spotykają. Z tego też względu nawet w "zabawny" i "ironiczny" sposób nie powinniśmy zwracać uwagi na czyjś wzrost. W ogóle na jakikolwiek aspekt ich ciała. Przypominam, że body neutrality wciąż jest najlepszym z możliwych rozwiązań.
Na szczęście już coraz częściej odchodzimy od tych szkodliwych stereotypów i heightism zdaje się słabnąć. Pewnie też po części dlatego, że w końcu zrozumieliśmy, że nie ma czegoś takiego jak "męskie cechy" i "żeńskie cechy". Otworzyliśmy się też na inne tożsamości płciowe i osoby LGBTQ+, które wymykają się tym wszystkim narzucanym szablonom i standardom.
Aha, i (tak jak body shaming i fat shaming) słowo "heightism" zostawiłabym w spokoju. Wzrościzm raczej nie oddaje idei tego słowa, nie niesie ze sobą tego kluczowego zawstydzania.
Źródło: www.tbsnews.net, Czasopismo Psychologii Stosowanej, Czasopismo Ekonomii Politycznej
Popularne
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Chill Guy podbija internet. O co chodzi z wyluzowanym ziomkiem?
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Naruciak i Psycholoszka stracili pieska. "Nie wybaczę sobie nigdy"
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw