Catcalling na stacji benzynowej: "Ale d***". Internauci: "Winna kobieta"

Jeden z TikTokerów przeprowadził eksperyment. Na ulicy zaczepiał przypadkowe kobiety i mężczyzn, chcąc uścisnąć im dłoń. W ten sposób pokazał, że kobiety wciąż nieustannie pilnują swojego bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej. Najwyraźniej mają ku temu powód. Historia pewnej użytkowniczki Twittera tylko to potwierdza.

Dziewczyna kilku twittach opowiedziała, jak kilku mężczyzn zaczepiło ją na stacji benzynowej i przekroczyło jej granice. Jak myślicie, kogo obwinia spora część mężczyzn komentujących post?

Historia miała dziać się w Polsce. Młoda dziewczyna podczas podróży z rodzicami zatrzymała się na stacji benzynowej. Postanowiła wyjść z psem, żeby się przewietrzyć. Wtedy zaczepiła ją grupka dwudziestoparoletnich chłopaków. Jeden z nich agresywnym tonem postanowił "przywołać ją do siebie".

"Wtedy powiedział do swoich kolegów coś w stylu ,,ale dupeczka". Zlałam go i spojrzałam jak na debila. Wsiadłam do samochodu bo się wystraszyłam" - czytamy w poście dziewczyny.

Później mężczyzna miał zaczepić jej mamę i przekazać, że ma "fajną córkę". Użytkowniczka Twittera przyznaje, że po całej tej sytuacji czuła się bardzo źle. Uważa, że zachowanie chłopaków było obrzydliwe i apeluje do innych dziewczyn, by na siebie uważały.

Zdaję sobie sprawę, że niektórzy panowie mogą uważać, że ci opisywani przez dziewczynę mężczyźni ją "komplementowali". Chciałam tylko przypomnieć, że catcalling jest częścią kultury gwałtu. Tak to zjawisko tłumaczy WP Kobieta:

"Catcalling" to nic innego jak wulgarne, uliczne zaczepki często o podtekście seksualnym. Mogą przybierać one formę zarówno werbalnych zaczepek, jak i np. mlaskania czy gwizdania (tzw. wolf whistling)" - czytamy w serwisie.

Jeśli znacie historię studentki, która musiała uciekać przed prześladowcą, to wiecie, że takie "niewinne" zaczepki, mogą zamienić się w naprawdę groźne sytuacje. Według niektórych to niestety nie mężczyźni są winny tym agresywnym i przekraczającym granice zrachowaniom.

Jeden z użytkowników Twittera uważa, że dziewczyna powinna nauczyć się odpowiadać na takie zaczepki: "Prawda jest taka, że powinnaś się nauczyć odpowiadać takim z*ebom i ich zaginać, żebyś się aż tak tym nie przejmować" - czytamy w poście.

Większość twierdzi, że dziewczyna "przesadza" i przecież "nic jej się nie stało". "Stała ci się przez to jakaś krzywda? Nie rozumiem sianej paniki przez kobiety" - tak z kolei pisze jeden z komentujących.

Tak, są kobiety, które wiedzą, jak dobrze odpowiedzieć takim osobom. Kitty np. trolluje mężczyzn w niesamowity sposób. To nie oznacza, że teraz wszystkie powinnyśmy się zastanawiać, jak odpowiedzieć na takie zaczepki. W końcu to nie nasza wina.

Zrzucanie odpowiedzialności na dziewczynę, tylko utrwala - i tak świetnie już funkcjonującą w społeczeństwie - kulturę gwałtu. To w końcu nigdy nie jest wina mężczyzn. Zawsze "kusimy ich" spódniczkami, spojrzeniami, włosami.

Takie "zaczepki" naprawdę nie powinny być czymś "normalnym". W wielu kobietach wywołują one po prostu lęk i nie są niczym miłym. Dobrze by było, żeby wszyscy panowie w końcu to zrozumieli.

Źródło: Twitter, https://kobieta.wp.pl/nie-jest-pani-za-zimno-zaczyna-sie-sezon-na-catcalling-6645558369057632a