Lewaczka załamana warunkami pracy. "W latach 90. byście zdechli z głodu"
Aleksandra Korniak to blogerka, aktywistka i działaczka partii Razem. 25-latka poskarżyła się w internecie na trudności ze znalezieniem pracy. Nie trzeba było długo czekać, nim social media zapłonęły.
Młodzi ludzie i ich podejście do pracy to niekończąca się historia. Zetki mówią głośno o tym, że nie chcą harować w spartańskich warunkach za niskie wynagrodzenie, a boomerzy i januszowaci przedsiębiorcy kontrują ich oczekiwania oskarżeniami o roszczeniowość.
Podobne
- Pokolenie Z nie nadaje się do pracy w handlu? "Pyta co chwilę o bony"
- Dojazdy do biura doprowadzają ją do łez. "Witamy w dorosłym życiu"
- Wyzwolone Gen Z. Rezygnują z pracy na oczach tysięcy widzów
- Pracodawcy besztają Gen Z. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
- "Nie chce im się robić nawet po pracy". Marcin Matczak krytykuje Gen Z
Nie ma nic bardziej irytującego od tekstu "kiedyś to było", szczególnie w kontekście zatrudnienia i szukania pracy. Tak, w latach 90. panowało okrutne bezrobocie, tak kiedyś ludzie pracowali i za 5 zł za godzinę, ale czemu to ma być belka, do której mamy się zniżyć? Generacja Z wymaga od pracodawcy spełnienia kilku warunków:
- uczciwej wypłaty
- pieniędzy na koncie na czas,
- umowy o pracę gwarantującej przede wszystkim bezpieczeństwo (płatny urlop, zwolnienia lekarskie itp.),
- nadgodzin płatnych lub w formule "do odebrania"
- opcjonalnie pracy hybrydowej/zdalnej.
Czy wymagania młodych ludzi podejmujących nawet i pierwszą pracę, naprawdę są aż tak przerażające?
Aleksandra Korniak, 25-letnia członkini partii Razem i autorka bloga "Femme Power Blog" miała je nawet mniejsze. "UoP tylko i wyłącznie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
DARIUSS ROSE: BYCIE INFLUENCEREM NIE JEST ŁATWE
Młodzi ludzie nie chcą pracować w januszexie. "Wyszłam i trzasnęłam drzwiami"
Aleksandra Korniak w lakonicznym wpisie na X opisała swoje doświadczenie z poszukiwań pracy.
Słusznie? Zapewne, ponieważ z powyższego jasno wynika, że między Korniak a potencjalnym pracodawcą zachodziłby stosunek pracy (m.in. spełnienie warunku, "wykonywanie pracy w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę").
Sekcja komentarzy, tak jak było do przewidzenia, podzieliła się na obozy. Jedni radzą nasłać na firmę Państwową Inspekcję Pracy, inni rozwodzą się nad nieporadnością młodego pokolenia.
Boomerzy kontra Zetki
W sekcji komentarzy pod wpisem 25-latki wyraźnie widać rozstrzał światopoglądowy. Niektórzy wprost wyrażają swoje oburzenie.
"Sz*aciarze zatrudniający w miejscu i w godzinach na umowę o "dzieło" powinni się bać PiP-u niczym gastro-syfiarze Sanepidu. Niestety PiP nie ma zębów". "Ja to bym p*pierdolił do PiP i skarbówki". "Ah, tak piękne godziny na posiadanie życia poza pracą". "Taki pracodawca kwalifikuje się do kontroli PiP".
Inni z kolei wyraźnie są wrogo nastawieni względem dziewczyny i jej oczekiwań.
"Nikt nie każe ci pracować" - twierdzi Adrian. "Na umowie o dzieło nie da się wziąć L4, żeby ze znajomymi po mieście latać" - kpi przedsiębiorca Jakub Mościcki. "Jeszcze bardziej drzyj p*zdę o podniesienie minimalnej i składki zdrowotnej, to pracy będziesz szukała u Niemca na ogórkach czy innych szparagach" - pisze Damon. "Bananowa młodzież. Robić wam się nie chce. W latach 90. byście zdechli z głodu" - podsumowuje ferminpierwszy.
Popularne
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Jak działają policyjne "suszarki"? Influencer sprawdził ich potencjał
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Budda ma ochronę? Influencer spowiada się u Żurnalisty
- Ohydne nagranie z backstage'u. Skolim broni Luxona
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Tiktoker utknął w korku. Wszystko przez Marsz Furasów
- Bracia Menendez wyjdą na wolność? Córka Erika przerywa milczenie
- Oddany fandom Julii Żugaj. Na czym polega fenomen dziewczyny?