Dojazdy do biura doprowadzają ją do łez. "Witamy w dorosłym życiu"
Tiktokerka opublikowała film, w którym opowiada o swojej pierwszej pracy. Jest zrozpaczona brakiem czasu wolnego.
Podejście do pracy poszczególnych pokoleń jest diametralnie różne i nie ma się co temu dziwić. Inne zasady, inna etyka, inne priorytety. Młodzi ludzie wydają się rozumieć, w jaki sposób przebiega naturalny cykl rozwoju: zawsze kolejna generacja bardziej korzysta na zdobyczach poprzedniej i dalej ją usprawnia. Boomerzy pracowali, aby X-om było lepiej. Millenialsi dołożyli swoją cegiełkę do komfortu Zetek.
Podobne
- Pokolenie Z nie nadaje się do pracy w handlu? "Pyta co chwilę o bony"
- Lewaczka załamana warunkami pracy. "W latach 90. byście zdechli z głodu"
- Janusz biznesu załamany. Internauci wyjaśnili dziada i chcą skarżyć do PIP
- Młodzież niech robi za darmo. Szkoda, że doświadczeniem nikt się nie naje
- Czego najbardziej boją się młodzi Polacy? Szokujące wyniki badania
Podejście do pracy Gen Z na tle poprzednich pokoleń wygląda zresztą prawie że rewolucyjnie. Liczy się dla nich wynagrodzenie, owszem, ale przede wszystkim stawiają na swój komfort. Zależy im na stabilności i work-life balance. Lojalność względem miejsca czy pracodawcy stoi niżej względem ich potrzeb. Jeśli chodzi o pracę, którą można wykonywać zdalnie - Zetki nie będą szły na ustępstwa, godząc się na pracę z biura. Jeśli ogłoszenie nie będzie mieć w nagłówku przynajmniej "tryb hybrydowy", Zetki raczej się nim nie zainteresują.
Narzeka na dojazdy do biura. Stacjonarna praca ją stresuje
Dziewczyna nagrała filmik, w którym opowiada, że dostała swoją pierwszą poważną pracę po studiach. Jest gigantycznie wkurzona, że dojazdy do biura zajmują jej tak dużo czasu.
Przez łzy tiktokera wylicza, że do pociągu wsiada o 7.30, a do domu wraca ok. godziny 18.15. To łącznie prawie 11 godzin poza domem - jak to się ma do 8-godzinnego dnia pracy? Dziewczyna skarży się, że nie ma czasu absolutnie na nic - na spotkania ze znajomymi, randki, treningi czy nawet gotowanie posiłków.
Roast na pracę z biura. Kto ma rację?
Osobiście zgadzam się ze wszystkim, co mówi tiktokerka. Uważam, że jeśli jakąś pracę można wykonywać zdalnie i daje ona satysfakcjonujące efekty, nie ma potrzeby, aby pracownicy przymusowo jeździli do biura. Ułatwiłoby to np. aktywizację zawodową osób mieszkających w słabo skomunikowanych miejscach, a także zasiedlenie tych terenów. Większość pracowników od klimatyzacji, nawilżacza powietrza i kawki z nowoczesnego ekspresu wolą mieć wolny czas. Serio. Oczywiście, dobrze jest mieć opcję i wybór chodzenia do biura. Uważam jednak, że zdecydowanie nie powinna być narzucana.
Nie wszyscy jednak podzielają to zdanie.
Niektórzy komentatorzy posuwają się do tego, że radzą dziewczynie założyć konto na "niebieskim portalu", gdzie można sprzedawać erotyczne zdjęcia. Nie dostrzegają, o jakich problemach mówi tiktokerka: kwestii zepsutego rynku mieszkaniowego czy problemów z dojazdami. Widzą jedynie jej "roszczeniowość". Cóż - Gen Z chce zmiany i to na lepsze. Nie wszyscy muszą z niej korzystać.
Popularne
- Zapowiedzi LEGO Harry Potter na 2025 r. Potężny debiut unikatowej budowli
- Taśmy Buddy wstrząsną internetem? "Zmieni trochę optykę"
- Friz zamroził influencerów? "Ratownicy musieli nas wyciągać z lodu"
- Podała dziecku ciasto z alkoholem. Wiernikowska rozpętała burzę
- Mini Majk podjął ważną decyzję. Influencer zmieni wygląd?
- To już oficjalne. Media społecznościowe nie dla nastolatków
- Dawid Podsiadło robi karierę za granicą? "Pierwsze kroki na scenie"
- Tiktokerka zrobiła dramę w Starbucksie. Nie zgadniesz, o co poszło
- Bambik i V-dolce w "Milionerach". Czy uczestniczka znała odpowiedź?