Jelly Frucik wyprzedza najlepszych polskich pisarzy

Jelly Frucik lepszy od Remigiusza Mroza. Influencer podbija literacki świat

Źródło zdjęć: © Instagram: szaliny.filip / Instagram: szaliny.filip
Weronika Paliczka,
24.10.2024 18:00

Tego prawdopodobnie nikt się nie spodziewał. Fani Jelly Frucika sprawili, że młody influencer podbił sam szczyt listy bestsellerów Empiku. Tiktoker wyprzedził tym samym ikonę polskiego pisarstwa, jaką obecnie jest Remigiusz Mróz.

Opowieści o tym, że młodzież nie czyta, można wsadzić między baśnie. Wystarczy odwiedzić targi książki aby na własne oczy zobaczyć kolejki do wydawnictw specjalizujących się w literaturze young adult. Tłumy nastolatek czekają na swoje ulubione autorki, aby zdobyć autograf z dedykacją oraz zdjęcie, wypełniają specjalnie do tego przygotowane przestrzenie. Choć nie zawsze poziom książek czytanych przez młodzież spełnia wymagania rodziców, nastolatkom nie można odmówić pasji do literatury.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

JULIA ŻUGAJ spełniła już WSZYSTKIE SWOJE MARZENIA?

Jelly Frucik królem Empiku?

Regularnie publikowane przez Empik listy bestsellerów pokazują jak na dłoni potencjał Jelly Frucika. Od czasu premiery książki influencera pod tytułem "Jelly Frucik i szalony live" stopniowo wspinała się ona po szczeblach listy, aby ostatecznie wylądować na samej górze. W okresie od 30 września do 13 października debiut Jelly Frucika objął prowadzenie, wyprzedzając tym samym Harlana Cobena, Ewę Woydyłło czy prawdziwą ikonę polskiego pisania, Remigiusza Mroza.

trwa ładowanie posta...

Eksperci tłumaczą fenomen czytelnictwa

Anna Kowal, krytyczka i promotorka książek, współautorka instagramowego profilu "sczytalim" tłumaczy w rozmowie z "Wyborczą" fenomen czytelnictwa wśród młodzieży: - Młodzi ludzie z torbami wypełnionymi książkami to na krakowskich Targach Książki widok normalny. To cieszy, bo na własne oczy można się przekonać, że w tej grupie wiekowej czytanie jest modne. Inną sprawą jest to, co oni czytają. Przedziwnym trendem są książki influencerów. To samonapędzająca się machina promocyjna, więc ich autorzy nie mają problemu z dostępem do czytelników, ale już o jakość tego, co piszą, zadbać nie potrafią. To zazwyczaj przełożone na język książki treści internetowe, które trudno nazwać literaturą.

Adam Winiecki, socjolog i badacz internetu, dodaje: - Czytanie stało się modne. To zasługa portali społecznościowych, w których łatwo wypromować się na kogoś z klasą, gdy pochwalimy się, że coś ciekawego przeczytaliśmy. Przed wakacjami był taki internetowy trend, który pokazywał zaczytanych młodych ludzi, siedzących w miejscach publicznych. Patrząc na grube książki na tych fotografiach, aż serce rośnie, że "Głód" Caparrosa cieszy się aż taką popularnością. Obawiam się jednak, że na zdjęciach się skończyło... Doceniam mimo wszystko fakt, że książka to wciąż dobro, z którym warto pokazywać się publicznie.

Źródło: "Wyborcza"

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0
Nick,zgłoś
Cóż... Jak widać nazwa "Ostatnie pokolenie" zobowiązuje...😂😂😂
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się