Remigiusz Mróz chodził do klasy z seryjnym mordercą

"Chodziłem do klasy z seryjnym zabójcą". Wyznanie Mroza mrozi krew w żyłach

Źródło zdjęć: © Michal Wozniak / East News
Konrad SiwikKonrad Siwik,17.09.2024 14:30

Remigiusz Mróz, znany pisarz kryminałów, dzieli się szokującą historią z przeszłości w rozmowie z Natalią Szymańczyk. Odkrywa, że w młodości chodził do klasy z seryjnym mordercą, który terroryzował Europę.

W jednym z odcinków podcastu Natalii Szymańczyk, Remigiusz Mróz, jeden z najbardziej poczytnych polskich autorów kryminałów, odsłonił zaskakujący fragment swojej przeszłości. W pewnym momencie prowadząca zadała pytanie, które wywołało w pisarzu nieoczekiwane wspomnienia. Zapytany o to, jak blisko zbrodni znalazł się w swoim życiu, Mróz odpowiedział wprost:

- Ja byłem dosyć blisko, nie mając o tym zielonego pojęcia. Właściwie też nigdzie o tym nie mówiłem, a teraz mi to wyciągnęłaś z pamięci, bo chodziłem do klasy w gimnazjum z seryjnym zabójcą

- wspomina Mróz.

Przypadkowy kontakt z seryjnym mordercą

Okazało się, że Mróz w czasach gimnazjum uczęszczał do klasy z Dariuszem K. - później okrzykniętym przez media pierwszym transgranicznym seryjnym mordercą Europy. W tamtym okresie nikt nie podejrzewał, że ten chłopak, który nie wyróżniał się z tłumu, stanie się jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców na kontynencie.

- Ten gość w ogóle jest nazywany pierwszym transgranicznym seryjnym zabójcą w Europie, jest znany jako Dariusz K. i odbywa obecnie chyba karę dożywotniego pozbawienia wolności w jakimś więzieniu w Szwajcarii

-  przypuszcza pisarz.
trwa ładowanie posta...

Zbrodnie, które wstrząsnęły Europą

Dariusz K., którego historia wyszła na jaw w 2015 r., był odpowiedzialny za serię brutalnych morderstw w kilku krajach Europy. Jego ofiarami padali głównie starsi ludzie, a szczególną uwagę mediów zwróciła makabryczna zbrodnia w Austrii, gdzie zamordował starsze małżeństwo, zostawiając na ciele jednej z ofiar tajemnicze napisy. Polak zamordował również 79-letniego Szweda w Göteborgu, a także podejrzewany jest o napady i morderstwa w Niemczech, Czechach i Holandii.

Jak relacjonowały media, Dariusz K. przemieszczał się po Europie, korzystając z otwartych granic, co pozwalało mu unikać schwytania przez długi czas. Brytyjskie służby podejrzewają, że mógł być zamieszany również w nierozwiązane sprawy w Wielkiej Brytanii, gdzie przez kilka lat mieszkał. Warto podkreślić, że Remigiusz Mróz i Dariusz K. są w tym samym wieku, co może potwierdzać, że chodzili do jednej klasy.

"Głosy kazały mu zabijać"

W rozmowie z Remigiuszem Mrozem pojawia się także wątek psychicznych problemów, które miały towarzyszyć Dariuszowi K. przez większą część jego życia. Jak sam morderca twierdził, do zbrodni skłaniały go głosy w jego głowie. Psychiatrzy stwierdzili, że cierpi na schizofrenię paranoidalną, co miało wpływ na decyzję sądu o skierowaniu go na leczenie psychiatryczne zamiast do więzienia.

- No był tak trochę lekko dziwny, to znaczy był w permanentnym stanie ujarania. Dopiero jak byłem gdzieś pod koniec studiów, nagle zobaczyłem jego zdjęcie ze zblurowanymi oczami. Myślę, "Jezus Maryja", o co tu chodzi? Zacząłem czytać, pierwszy transgraniczny seryjny zabójca i też z Polski. Nawet był z nim jakiś wywiad oczywiście, no bo jakżeby inaczej, który mówił, że on słyszał jakieś głosy, podszepty inne rzeczy, no robił tam ohydne rzeczy

- opisuje zabójcę Mróz.

W chwili aresztowania Dariusz K. znajdował się w Niemczech, ale wskutek ekstradycji został przeniesiony do austriackiego więzienia. Tamtejsze media donosiły, że mężczyzna przyznał się do winy, wyjaśniając, że działał pod wpływem "głosów w głowie". W 2016 r. biegli psychiatrzy uznali, że mężczyzna przynajmniej od 10 lat choruje na schizofrenię paranoidalną, dlatego sąd skierował go na leczenie do ośrodka w Göllersdorf.

Historia Dariusza K. jest jednym z tych przypadków, które budzą grozę i niedowierzanie, szczególnie w kontekście jego relacji z Remigiuszem Mrozem. Dla autora kryminałów, który sam specjalizuje się w opisywaniu brutalnych zbrodni, odkrycie, że znał jednego z najbardziej niebezpiecznych przestępców Europy, jest doświadczeniem niezwykle osobistym i z pewnością wstrząsającym.

Źródło: "Wyborcza", "Newsweek"

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 4
  • emoji ogień - liczba głosów: 1
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 19
  • emoji smutek - liczba głosów: 5
  • emoji złość - liczba głosów: 13
  • emoji kupka - liczba głosów: 33
Michał,zgłoś
Ja chodziłem do szkoły z Remigiuszem, harataliśmy w piłkę ze Skorupą :) na boisku pod jego domem.
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się
45-latka,zgłoś
Ja chodziłam w liceum do klasy z synek wielkiej gwiazdy estrady, a moja bratowa (w innym mieście) z córką baaardzo znanego polityka. I co? I nic. Skoro w całym swoim życiu chodziłam do klasy z około 110-120 osobami, to zawsze mozna trafić na kogoś nietypowego.
Odpowiedz
1Zgadzam się1Nie zgadzam się
Remix,zgłoś
Tak było, nie zmyślam. Dodam, że piszę też swoje książki.
Odpowiedz
1Zgadzam się1Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 18