"Piątunio, blancik, aborcja z koleżankami". Jak mówić o aborcji? Twitter podzielony
Czy można się śmiać i żartować z aborcji, czy raczej nie wypada? Użytkownicy Twittera dyskutują nad banerem z hasłem: "piątunio, blancik, aborcja z koleżankami".
Jeden z użytkowników Twittera opublikował zdjęcie z protestu, które znalazło się na profilu Aborcyjnego Dream Teamu, czyli fundacji, która wspiera kobiety chcące przerwać ciążę. Mężczyźnie nie podoba się przekaz banneru, trzymany przez jedną z aktywistek.
Podobne
- Facebook pomógł w oskarżeniu 17-latki o dokonanie aborcji. Jak się tłumaczy?
- Giertych o aborcji. Reakcje na "spowiedź" polityka
- Miły gest prezesa Ordo Iuris - przez przypadek udostępnił informacje o tym, jak dokonać aborcji
- Kaja Godek "przechwyciła" tabletki aborcyjne. "Przebadamy je"
- Aborcyjny Patrol rusza w Polskę. Letni wypoczynek z aborcją w tle
Jak powinniśmy mówić o aborcji? Nad tym zastanawiają się użytkownicy Twittera. Czy żarty z usuwania ciąży pomogą zmienić nastawienie niektórych polityków?
Problem z banerem proaborcyjnej aktywistki
Zdjęcie, które wrzucił użytkownik Twittera, pochodzi z postu, który 15 października na profilu opublikował Aborcyjny Dream Team. Protest, na którym pojawiła się dziewczyna ze zdjęcia, dotyczył sprawy Justyny, aktywistki organizacji, która została oskarżona, że chciała pomóc w dokonaniu aborcji.
Na zdjęciu widzimy kobietę, która trzyma baner z napisem: "piątunio, blancik, aborcja z koleżankami". Użytkownikowi wraz ze zdjęciem zamieścił opis: "Tak mili państwo, to są głęboko zaburzeni ludzie".
Jak mówić o aborcji?
Pod postem pojawiła się dyskusja dotycząca tego, jak można i powinno się mówić o aborcji. Część użytkowników zwraca uwag, że napis na banerze jest jedynie formą żartu i nie należy do niego podchodzić na poważnie.
Niektórzy na żarcie się nie poznali. Jedna z użytkowniczek Twittera, napisała, że mimo że jest za aborcją na żądanie, nie uważa, że powinniśmy ten zabieg przedstawiać w tak lekki i przyjemny sposób. Według osób twierdzi, że taka forma mówienia o usuwaniu ciąży szkodzi i sprawia, że osoby przeciwne mogą takie podejście wykorzystać przeciwko nam.
"Możecie mnie kancelować i zabrać kartę lewaka, ale rzygam takimi transparentami i narracją aborcji jako family friendly uwu zabieg z koleżankom (a jestem za aborcją na żądanie)" – czytamy w poście użytkowniczki.
Inni jednak twierdzą, że obrazowanie aborcji jako tragicznego dylematu sprawia, że stajemy się zakładnikami podejścia osób konserwatywnych. To lżejsze podejście miałoby być próbą zmienienia narracji o aborcji, bo kobiety mają przecież różne doświadczenia i może nie wszystkie podchodzą do niej w tak poważny sposób.
"Im bardziej taktujemy to jako turbo poważną decyzję w życiu kobiety, która musi rozważyć to w swoim sumieniu, odbyć tragiczny dylemat tym większymi zakładnikami konserwatyzmu jesteśmy" – pisze jeden z użytkowników.
Można się zgadzać z jedną i drugą stroną. W końcu na pewno każdy z nas ma inne podejście do aborcji. Warto byłoby się jednak zastanowić, czy taki przekaz nie szkodzi sprawie ogólnie. Z pewnością nie wszyscy będą w stanie podejść z dystansem do przekazu na banerze.
Moje zdanie? Nie możemy demonizować aborcji, ale też nie możemy jej traktować, nawet w żartach, jako rozrywki, której można poświęcić się w piątek z koleżankami. To po prostu zbyt poważny temat i sprawa, byśmy mogli sobie z niej w taki sposób, nawet niewinny, żartować.
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Sprawa korepetytora trafiła do Rzeczniczki Praw Dziecka. Co dalej?
- Damiano David wystąpił w Polsce. Zagrał nowy kawałek
- IShowSpeed zapowiedział powrót do Polski. Dlaczego jesteśmy na jego liście?