Ghana i stosy ubrań

Nasze szmaty - ich śmietniki. Jak zamieniamy plaże w Ghanie w wielkie wyspy ubrań

Źródło zdjęć: © East News, Twitter
Anna RusakAnna Rusak,29.07.2022 16:00

Plaże w Ghanie wyglądają jak jeden wielki śmietnik pełen niepotrzebnych ubrań. Jak to się stało, że nasza odzież trafiła do Afryki i szkodzi żyjącym tam ludziom?

Zastanawialiście się kiedyś, co dzieje się z ubraniami, w których już nie chodzicie? Nie, nie pytam o wyrzucanie ich do śmieci czy oddawanie do kontenerów. Mam na myśli ten ostateczny etap ich życia.

Jeśli do tej pory sądziliście, że wasze ubrania w jakiś magiczny sposób znikają z powierzchni naszej planety, to powinniście zobaczyć zdjęcia z Ghany. Oto ostateczny etap - góry szkodzących ludziom i Ziemi szmat.

Stosy niepotrzebnych ubrań w Ghanie

Łańcuch tej tragedii jest taki: Najpierw kupujemy ciuchy, których nie potrzebujemy. Ewentualnie zamawiamy je z takiego SHEIN, a ich wątpliwa jakoś sprawia, że za chwile musimy je wyrzucić do kosza. Czasem zdarza się, że takie porzucone przez nas ubrania trafiają do second handu. Potem lądują w Afryce.

Zdjęcia pokazują ogromne stosy ubrań na plaży w Akrze. Do stolicy Ghany zaczęły trafiać miliony niepotrzebnych ciuchów z Europy i Północnej Ameryki, dzięki którym powoli zamieniamy zachodnioafrykańskie wybrzeże w ogromny, odzieżowy śmietnik.

Ghana śmieci ubrania
Ghana śmieci ubrania (East News)
Ghana śmieci ubrania
Ghana śmieci ubrania (East News)

Jak ubrania trafiają do Ghany?

Ubrania trafiają do Ghany najczęściej ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Sprzedawane są mieszkańcom Afryki, którzy na straganach w Kantamanto próbują wyszukać wśród nich jakiś dobrych materiałów. Wszystko po to, by jakkolwiek na całym tym "śmieciowym" biznesie zarobić.

Biorąc jednak pod uwagę, że w paczkach dostają teraz głównie śmieci - ubrania z sieciówek fast fashion, które zdominowały rynek po prostu są tragicznej jakości i nie nadają się do ponownego użycia - reszta ciuchów bardzo szybko trafia do pobliskiej laguny Korle, a potem do wody.

Włókiennicza góra ubrań to katastrofa ekologiczna. Z powodu rozwoju fast fashion powstaje zbyt dużo ubrań, a większość z nich nie nadaje się do ponownego użycia. Handlowcy stale mówią, że tkaniny, które dostają, nie są dobrej jakości. Nie mogą tego sprzedać, więc po prostu to wyrzucają.

- Liz Ricketts, współzałożycielka The OR Foundation, Dailymail

Fisz Emade Tworzywo - Nie za miłe wiadomości

Nasze szmaty - ich śmietnik

Jak myślicie, ile ubrań trafiających do Ghany się marnuje? Ponad 40%. Biorąc pod uwagę, że kupujemy coraz więcej plastikowych ciuchó, mieszkańcy Afryki Zachodniej znajdują coraz mniej jakościowych strojów, więc ten stos będzie tylko rósł.

Nie jest też tak, że ta góra śmieci nie ma wpływu na życie lokalnej społeczności. I nie chodzi tylko o estetykę. Stosy ubrań przeszkadzają mieszkańcom, a najbardziej okolicznym rybakom, bo blokują im dostęp do łodzi. Poza tym zagrażają życiu morskiemu - zaczynając od toksycznych substancjach (tutaj znajdziecie info o chemii w ubranich) dostających się do wody, kończąc na zaplątujących się w stosy ubrań zwierzętach.

Czy możemy coś z tym zrobić? Oczywiście, że tak. Przede wszystkim powinniśmy przestać kupować tanie ciuchy od marek typu Primark czy SHEIN. Częściej chodzić do lumpeksów (choć w nich już teraz coraz trudniej znaleźć jakościowe rzeczy z tych samych powodów). Przede wszystkim jednak powinniśmy przed każdym zakupem zadać sobie pytanie: "Czy naprawdę tego potrzebuję?" Odpowiedź zazwyczaj brzmi: "Nie".

trwa ładowanie posta...

Źródło: Independent, Dailymail, EastNews

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 1
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 3
  • emoji kupka - liczba głosów: 0
Beznadziejnie nieprofesjonalny artykuł. Autor w ŻADEN sposób nie tlumaczy dlaczego ubrania z second handów lądują w Ghanie i jak to się dzieje, że rząd tego kraju zgadza się na taki proceder? W jaki sposób i dlaczego handlowcy z Ghany kupują te sterty śmieci, skoro ostatecznie i tak wszystko ląduje na śmietniku? Najwyraźniej musi im się to jednak opłacać, bo przepraszam bardzo, ale raczej nikt nie zmusza ich z rewolwerem przyciśniętym do skroni, że mają koniecznie to kupić. Jasne, że znaczna część winy jest po stronie europejskiego i amerykańskiego fast fashion, ale to jest bardziej złożony problem, bo Afrykańczycy niestety sami też chcą zaśmiecać swój kraj i najwyraźniej brak u nich jakichkolwiek przepisów prawnych które regulowałyby ten proceder. A gdybyśmy sami nie mieli takich przepisów, to myślicie że jak to by u nas wyglądało?
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się