Kim Kardashian i Coca-Cola oskarżeni o greenwashing. Wszystko przez plastik

O greenwashingu trzeba mówić jak najwięcej, bo nie tylko negatywnie wpływa na planetę, ale obniża też zaufanie klientów do eko inicjatyw. Nawe w Polsce zaczęliśmy z nim walczyć - Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej na początku czerwca powiedziało, że ma "dość kłamstw".

Za granicą też nie próżnują i wyłapują greenwashingowe akcje wielkich marek. Fundacja Change Markets twierdzi, że m.in. Coca-Cola, firma odzieżowa Kim Kardashian i Ikea wprowadzają klientów w błąd w związku z niektórymi "ekologicznymi" działaniami.

Change Markets to fundacja, która współpracuje z pozarządowymi organizacjami i zajmuje się ujawnianem nieodpowiedzialnych praktyk korporacyjnych. Dąży przy tym do bardziej zrównoważonej gospodarki.

Organizacja twierdzi, że marki takie jak m.in. Ikea, Coca-Cola czy firma Kim Kardashian dopuszczają się greenwashingu. Ich niedawne dochodzenie miałoby pokazywać, że ci wielcy giganci zaciemniają rzeczywisty wpływ plastiku na życie konsumentów.

Jak podaje "Independent", fundacja zwraca uwagę na to, że Coca-Cola stworzyła reklamę, w której promuje butelki wykonane w 25 procentach z plastiku znad morza. Zaznacza jednak, że w tym przekazie nie pojawia się informacja o tym, że firma jest jednym z największych producentów plastiku.

Coca-Cola już odniosła się do tych zarzutów. Rzecznik marki powiedział, że firma intensywnie pracuje nad rozwiązaniem plastikowego problemu i dodaje, że wszystkie butelki z Wielkiej Brytanii w stu procentach nadają się do recyklingu.

Choć problem Coca-Coli nie wydaje się aż tak poważny, to zarzuty postawione Kim Kardashian są już poważniejsze. Celebrytka została oskarżona o greenwashing przez torebki, w jakie pakuje produkty ze swojej marki Skims.

Na nadrukach torebek widać napis "Nie jestem plastikowy". Jak podaje fundacja, drobny druk, czyli symbol 4 wzięty w kółeczko, miałby mówić o czym innym. Ten znak oznacza, że materiał został wykonany z plastiku typu 4. O oznaczeniach konkretnych rodzajów plastików pisaliśmy, więc odsyłam was do tego tekstu, jeśli chcecie wiedzieć więcej.

Kolejnym przykładem miałoby być Head and Shoulders. Ich szampon miałby znajdować się w butelce zrobionej z plastiku znalezionego na plażach. Problem polega na tym, że butelka jest pomalowana na niebiesko, więc nie można jej poddać ponownemu recyklingowi.

Cóż, trzeba przyznać, że są to naprawdę okropne zagrania. Klienci przecież, kupując takie produkty, powinni wiedzieć, w jakim stopniu działania marki są naprawdę ekologiczne. Przecież coraz więcej z nas patrzy właśnie na ten aspekt przy zakupie produktu. To naprawdę okropne ze strony marek, że w taki sposób wprowadzają nas w błąd.

Źródło: Independent, Change Markets