Wybrano największych śmieciarzy. Liderem Coca Cola, sponsor szczytu klimatycznego COP27

Czy można być największym śmieciarzem na świecie i jednocześnie być sponsorem najważniejszego klimatycznego wydarzenia, czyli COP27? Tak i Coca-Cola właśnie to udowodniła.

Break Free From Plastic, czyli organizacja, która co roku przedstawia raport dotyczący zamieszczenia naszej planety tworzywami sztucznymi, opublikowała najnowsze dane. Coca-Cola po raz kolejny zajęła niechlubne pierwsze miejsce, ale nie to jest w tym wszystkim najgorsze.

Break Free From Plastic to coroczna inicjatywa, polegająca na liczeniu i dokumentowaniu plastikowych odpadów, które zbiera społeczność na całym świecie. Od 2018 roku ponad 200 tys. wolontariuszy w 87 miejsca na świecie zbierało odpadki, które zostawiają po sobie ludzie.

Jak przedstawiają się dane z tego roku? Coca-Cola piąty rok z rzędu została uznana za największego plastikowego śmieciarza. Zaraz za nią są firmy takie jak: PepsiCo, Nestlé oraz Unilever. W tym roku wolontariusze znaleźli ponad 31 tys. śmieci wyprodukowanych przez Coca-Colę.

Zebrane opakowania z tworzyw sztucznych najczęściej pochodziły z produktów spożywczych. Potem na liście były produkty gospodarstwa domowego i produkty służące do palenia. Jednym z większym śmieciowych problemów tym razem okazały się małe saszetki, które są bardzo popularne w Azji i Afryce, a które przez swoją niską jakoś nie nadają się do recyklingu.

"Po latach greenwashingu i fałszywych rozwiązań korporacje jasno pokazały, że nie można na nich polegać, jeśli chodzi o wprowadzanie zmian systemowych poprzez dobrowolne zobowiązania" – czytamy w raporcie.

Twórcy raportu podkreślają, że te dane są jeszcze bardzie szokujące i oburzające, gdy weźmie się pod uwagę sposób, w jakie wielkie korporacje aktualnie się komunikują. Coca-Cola przeprowadziła już kilka kampanii, które miały pokazywać, że zmienia swoje podejście do klimatu i chce zmniejszyć ilość odpadów.

Organizacja podkreśla jednak, że te działania nic nie zmieniły, były więc zwykłym greenwashingiem. Według niej, ta sytuacja jasno pokazuje, że nie można polegać na deklaracjach korporacji i należy usunąć z etykiety tych produktów hasło "recycle me", bo jedynie "wprowadza ono w błąd".

- Stosowanie przez korporacje nieustannie wprowadzających w błąd i oszukańczych oświadczeń o możliwości recyklingu na etykietach ich produktów i na ich stronach internetowych narusza nasze prawa konsumentów do informacji, bezpieczeństwa i czystego środowiska - powiedziała cytowana przez "Independent" Jade Carlyn Esguerra, która wraz z innymi 32 Filipińczykami z Manili, stolicy Filipin, postanowiła zaskarżyć śmieciowych liderów.

Idealnym rozwiązaniem oczywiście byłoby sprawienie, że ci wszyscy śmieciarze wymienią swoje plastikowe opakowania na szklane lub rzeczywiście zaczną pracować nad efektywnym systemem recyklingowania, ale to się oczywiście w najbliższym czasie nie stanie. Nie ma się co dalej łudzić. Mogłyby jednak chociaż przestać już kłamać i oszukiwać konsumentów, że stają się tacy eko, prawda?

Oczywiście organizatorom COP27 chyba jednak średnio to wszystko przeszkadza. Na szczęście są aktywiści, którzy dzielnie protestują. Tym razem oblali Coca-Colą mumię faraona. Wymowniej chyba się nie dało…