Bezalkoholowy gin, whisky czy inne trunki. Dobry czy szkodliwy trend?

Bezalkoholowy gin i wódka 0%. Ekspertka: Oszukujemy sami siebie

Źródło zdjęć: © Canva, Kolaż: Vibez, Winnica Lidla
Oliwier NytkoOliwier Nytko,13.01.2023 15:30

Napoje bezalkoholowe, reklamowane jako wino dla kobiet w ciąży, bezalkoholowy gin i wódka 0% to coraz bardziej popularne produkty w Polsce. Po co komuś wódka, która nie ma w sobie alkoholu? Czy takie artykuły pomagają w trzeźwym życiu, czy wręcz przeciwnie - normalizują to, że wino i gorzała na stole być musi? - To ryzykowne. Dostęp do produktów będących substytutem alkoholu obniża czujność, usypia poczucie zagrożenia związane z nadmiarowym spożyciem - mówi w rozmowie z Vibez.pl Marzena Sekuła, psycholożka i psychoterapeutka.

Według badań CBOS-u, pokolenie Z znacznie rzadziej sięga po alkohol i narkotyki niż starsi Polacy, gdy byli w ich wieku. Ostatnio wśród młodych pojawił się nawet trend na trzeźwe sylwestry i inne imprezy. W tym samym czasie coraz popularniejsze stają się bezalkoholowe wina i piwa. Od niedawna możemy kupić także wódkę, whisky czy gin 0%. Dlaczego potrzebujemy takich substytutów?

Bezalkoholowy gin i wódka 0%

Piwo i wino bezalkoholowe już nas nie dziwią. Ale od pewnego czasu w sklepach pojawiają się napoje, których nazwy wskazują na wysokoprocentowe trunki. Kilka dni temu na jednym z forów internetowych mieszkanka Warszawy doniosła, że w Biedronce znalazła bezalkoholową wódkę.

Bezalkoholowa wódka w sklepie Biedronka w Warszawie
Bezalkoholowa wódka w sklepie Biedronka w Warszawie (Vibez , Facebook)

Najpewniej chodziło o napój Gordon’s, czyli bezalkoholowy gin, który - według moich ustaleń - już od pewnego czasu jest już dostępny w sklepach Lidla.

Gin bezalkoholowy Gordon’s 0%. Jak to smakuje?

Jak smakuje bezalkoholowy gin? Na YouTube można znaleźć recenzje i opisy degustacji takich trunków. Taki materiał opublikował Tomasz Miler, którego możecie kojarzyć z testów całkiem zwykłym alkoholi.

Jak zaznacza Miler, producent ginu 0% informuje, że to produkt dla osób pełnoletnich. Jest on więc - w teorii - niedostępny dla młodzieży.

- Na etykiecie dowiaduję się, że trunek jest przeznaczony dla osób powyżej 18. roku życia, co jest dla mnie absolutnie zrozumiałą polityką - mówi Miler.

Na plus jest też to, że ten bezalkoholowy gin ma tylko 12 kcal na 100 mililitrów trunku.

Jak smakuje bezalkoholowy gin?

- Jest to ciekawe doznanie. Troszeczkę mnie zaskoczyło dlatego, że jest to koncepcja usytuowana pomiędzy moimi skrajnymi oczekiwaniami. Czyli nie jest to woda o smaku roślinnym, choć bliżej Gordonsowi 0% do tej wody o smaku roślinnym. Nie jest to pikantny, odzwierciedlający alkoholowość gin. Jest to trunek, który jest wyraźnie roślinny. Jest to napój, który jest wyczuwalnie cytrusowy. I w finiszu faktycznie pojawia się klimat lekko cierpkiej ziołowości - recenzuje Miler.

Zobaczcie cały materiał Tomasza Milera o Gordonsie:

Bezalkoholowy GIN! Jak smakuje Gordon's 0,0%?!? Sprawdzam smak na czysto oraz w koktajlu Gin & Tonic

Jeżeli chodzi o cenę, to produkt Gordon’s 0% kupimy za ok. 50-60 złotych. Na stronie Winnicy Lidla widnieje informacja, iż jest on dostępny w sklepach stacjonarnych za 47,99 zł.

Warto wspomnieć, że Gordons oczywiście nie jest jedyny produktem tego typu. Jest tego o wiele, wiele więcej:

trwa ładowanie posta...
trwa ładowanie posta...
trwa ładowanie posta...
trwa ładowanie posta...
trwa ładowanie posta...

Bezalkoholowy alkohol. Ekspertka: To nie jest bezpieczne

Zastanawiałem się długo, co tak naprawdę mówi o nas ten nowy trend w polskich sklepach. Do grupy bezalkoholowych napojów, których nazwa jednak alkohol sugeruje, zaliczają się też wina reklamowane jako te "bezpieczne dla ciężarnych", czy szampany typu Piccolo dla dzieci. Niby nic groźnego, ale czy podawanie dzieciom szampana bezalkoholowego nie jest tak naprawdę nakłanianiem ich do zabawy w dorosłych, którzy piją? Czy wino dla ciężarnych nie jest sugestią, że to rozwiązanie tylko na chwilę? No bo jak tu przez dziewięć miesięcy wytrzymać bez kieliszka. O sprawę postanowiłem zapytać Marzenę Sekułę, psycholożkę i psychoterapeutkę z Poradni Harmonia grupy Luxmed.

Oliwier Nytko: Co mówi o nas fakt, że na rynku pojawiają się produkty typu bezalkoholowa wódka? Czy jest to dobry trend? A może wręcz przeciwnie?

Marzena Sekuła: - Rzeczywiście, napoje "pseudo alkoholowe’ stały się w ostatnich czasach niezwykle popularne. Choć trudno sobie dzisiaj wyobrazić wódkę bezalkoholową, to tak samo było jeszcze nie tak dawno z piwem bezalkoholowym, które dzisiaj jest dostępne w każdym miejscu. Produkty te są traktowane jako "bezpieczna" alternatywa dla procentowych trunków, choć sama nazwa wódka, piwo, gin wciąż jednoznacznie kojarzy się z alkoholem. Dostęp do produktów będących substytutem alkoholu obniża czujność, usypia poczucie zagrożenia związane z nadmiarowym spożyciem alkoholu. To na pewno może rodzić ryzyko związane w pewnym sensie z przyzwoleniem na picie wódki czy ginu, nawet jeżeli pierwszym drinkiem w naszym życiu jest ten bezalkoholowy.

Produkty bezalkoholowe z pozoru są w kontrze do alkoholu, a tak naprawdę doprowadzają do ich szerokiej dostępności. Zaciera się granica pomiędzy napojem bez procentów a tym alkoholowym – przecież nazywają się tak samo. Dochodzi do pewnego paradoksu. By poczuć się lepiej bądź wpasować się w ramy społeczne sięgamy po produkty "pseudo wina, wódki, piwa". Ale pamiętajmy, że pomimo tego, że produkty 0% nie doprowadzają do upojenia to jednak mogą wywoływać skojarzenia związane z odczuciem przyjemności oraz doprowadzić do uzależnienia behawioralnego, czyli uzależnienia od czynności.

Według badań naukowych, nie tylko spożycie konkretnych substancji wywołuje aktywizację układu nagrody i wydzielanie dopaminy, czyli neuroprzekaźnika odpowiedzialnego za uczucie przyjemności. Już samo oczekiwanie na spożycie takiego produktu wyzwala wzrost poziomu dopaminy i euforię. Myślę więc, że ten trend niesie ze sobą spore ryzyko, a skoro jest ryzyko, to lepiej zapobiegać niż leczyć.

A może to trafny zamiennik dla osób, które chcą "wczuć się" w środowisko pijących alkohol, choć sami nie piją. Może nie chcą się wyróżniać?

- I tu wchodzimy na wyższy poziom wtajemniczenia. Powinniśmy trochę przyjrzeć się przekonaniom oraz intencjom osób kupujących tego typu produkty. Co nimi kieruje przy zakupie? Każdy człowiek jest inny, ma inną historię, wywodzi się z innego środowiska, ma inne doświadczenia, genetykę, tak więc także inną motywację oraz podatność na uzależnienia. Pewnie u jednych taki zamiennik nie będzie powodował jakiegoś większego zagrożenia, ale dla innej osoby, np. takiej, która była w przeszłości uzależniona od alkoholu, to może być bardzo ryzykowne zachowanie. Już samo słowo "piwo, wino, wódka pomimo, że bez procentów", może obudzić głód danego produktu. A wtedy dużo trudniej jest zapanować nad swoim zachowaniem i oprzeć się pokusie

Jest jeszcze jedna kwestia: napoje o nazwach sugerujących alkohol, które są dedykowane dzieciom czy młodzieży. Na przykład szampany. Czy to jest groźne?

- To niebezpieczne oswajanie dzieci z piciem, dostępnością produktów i szerokim przyzwoleniem społecznym. Pomimo, że dziś to trunek bez alkoholu, to dzieci dostają to podprogowy przekaz, że piwo, czy szampan jest w porządku.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 22
  • emoji ogień - liczba głosów: 10
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 2
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 9
mlemlon,zgłoś
No nie wydaje mi się, żeby uzależnienie behawioralne od piwa bezalkoholowego było jakieś większe, głębsze i drastyczniejsze od uzależnienia od czekolady albo paluszków. Tak samo jeśli ktoś lubi dwie-trzy lampki w weekend albo w ramach świętowania, a w ciąży czy podczas leczenia zamieni to na fajny koktajl bezalkoholowy, to naprawdę ŚWIAT SIĘ NIE ZAWALI. Co by to zmieniło, gdyby ta osoba zamiast tego piła colę, milion procent cukru w cukrze / sztuczne słodziki, barwniki, kwas i dużo gazu?
Odpowiedz
1Zgadzam się1Nie zgadzam się
Mr.M.,zgłoś
Jeżeli nie zawiera alkoholu to producent nie może zakazać sprzedaży osobom poniżej 18 roku życia. Jeżeli to zrobi osoba, której nie sprzedano wzywa policję i obsługa dostaje mandat ;)
Odpowiedz
3Zgadzam się0Nie zgadzam się