Szwedzki rząd przesadził? Politycy próbują "zdelegalizować biedę"
Oczy aktywistów z całego świata są zwrócone w kierunku Szwecji. Wszystko przez rząd, który próbował podjąć drastyczne kroki w sprawie osób w kryzysie bezdomności. Zamiast wprowadzić program naprawczy, Szwecja chciała zdelegalizować żebractwo.
Problem bezdomności dotyka mieszkańców wszystkich krajów. Nagła utrata pracy, problemy finansowe, ceny wynajmu i mieszkań na rynku nieruchomości, kosztowne leczenie. Powodów, dla których ludzie tracą dach nad głową, są tysiące i każdy przypadek powinien zostać przeanalizowany indywidualnie. Wbrew powszechnym, krzywdzącym stereotypom, za bezdomnością nie zawsze stoją alkohol czy narkotyki. Osoby będące w kryzysie często szukają pomocy, jednak system nie zawsze jest w stanie sprostać ich potrzebom.
Podobne
- Kokaina, metamfetamina, heroina. W tym sklepie kupisz je prawie legalnie
- Izraelscy dilerzy mają problem. Nikt nie chce dostarczać im narkotyków
- Podpalili prawie trzy tony kokainy. Straty są ogromne
- Skandal w brytyjskim więzieniu. Strażniczka uprawiała seks z więźniem
- Kolejny pozew dla P. Diddy'ego. Miał napastować 10-latka
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZETKACPER: CHCĘ ZOSTAĆ POLITYKIEM!
Szwecja chce "zdelegalizować bezdomność"?
Szwedzki rząd stoi obecnie w ogniu krytyki. Wszystko przez pomysł centroprawicowej koalicji, która przy wsparciu skrajnie prawicowych Szwedzkich Demokratów, rozważa wprowadzenie zakazu żebractwa. Nowe prawo ma być poprzedzone wielomiesięcznym badaniem, którego zadaniem będzie sprawdzenie możliwości wprowadzenia ogólnokrajowego zakazu.
W poniedziałek 30 września odbyła się konferencja prasowa, na której Linda Lindberg, liderka grupy Szwedzkich Demokratów, skrytykowała obcokrajowców, którzy przyjeżdżają do Szwecji, żeby "żebrać pod ich sklepami". Kobieta dodała, że Szwecja nie może odgrywać roli "sumienia Europy".
Aktywiści potępiają pomysł szwedzkiego rządu
Chrześcijańska organizacja zajmująca się opieką nad osobami w kryzysie bezdomności, Stockholms Stadsmission, jednoznacznie potępiła pomysł wprowadzenia zakazu żebrania. Rzeczniczka organizacji Fanny Siltberg powiedziała w rozmowie z "The Guardian": - Zakazanie żebrania lub wprowadzenie wymogu uzyskania zezwolenia na żebranie to jedynie przesuwanie problemu w daremnej próbie zdelegalizowania biedy. Wierzymy, że wrażliwość tej grupy można zmniejszyć poprzez strukturalne działania zmniejszające ubóstwo i walkę z dyskryminacją - zarówno w krajach macierzystych, jak i w UE. To praca długoterminowa. W międzyczasie społeczeństwo musi wziąć na siebie odpowiedzialność, na przykład oferując ścieżki do rynku pracy i rynku mieszkaniowego, w ten sposób redukując społeczne zagrożenie tych osób.
Podobną opinię wyraziła Aida Samani, zastępczyni dyrektora prawnego organizacji praw człowieka Civil Rights Defenders. - To niezwykłe, że rząd nadaje temu priorytet w sytuacji, którą sam opisuje jako kryzys związany z przestępczością zorganizowaną i przemocą. Pozostaje także kwestia legalności zakazu. Z tego, co widzę, ogólnokrajowy zakaz żebrania najprawdopodobniej nie byłby zgodny z prawem. - podkreśliła w rozmowie z "The Guardian". Według Samani zakaz naruszałby prawo do prywatności oraz wolność wyrażania opinii, jak zostało to zapisane w europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Źródło: "The Guardian"
Popularne
- Amsterdam zaprasza na rave na autostradzie. 9 godzin mocnego techno
- Łzy i drżący głos. PashaBiceps stracił czworonożnego przyjaciela
- Maskotki Minecraft do kupienia w Biedronce. Ile kosztują?
- Podejrzany o zabójstwo tiktokerki wrócił na miejsce zbrodni. Zostawił przerażający list
- Lalka Anabelle wyruszyła w upiorne tour. Warrenowie ostrzegali, żeby jej nie ruszać
- Ile przetrwałbyś na platformie bez lajków? Daj się wciągnąć w fediwersum
- Uzależnił się od smartfona. Straszne, co stało się z jego głową
- Kawiaq nie przyznaje się do winy. Ruszył proces patostreamerów
- "Kocham cię". Justin Bieber w ogniu krytyki po słowach do 17-latki