Włochy wprowadzają turystyczne limity

Rekordowa liczba turystów. Włochy wprowadzają ograniczenia

Źródło zdjęć: © Canva
Natalia Witulska,
14.08.2024 11:45

Znane miasta turystyczne przeżywają dosłowne oblężenie. W Hiszpanii, Portugalii, Grecji oraz we Włoszech padają rekordy. Liczba osób chcących zwiedzać przepiękne kraje jest tak duża, że lokalni mieszkańcy nie potrafią normalnie żyć. Właśnie dlatego władze państwa z najlepszą pizzą na świecie wprowadzają pewne ograniczenia.

Wakacje trwają w najlepsze. Oznacza to, że turyści z całego świata masowo wyruszyli w podróże. Ciepłe kraje Europy każdego roku są najbardziej oblegane. Okazuje się jednak, że w 2024 r. osoby chcące je zwiedzać przeszły same siebie. Władze Grecji, Hiszpanii oraz Włoch nie radzą sobie z ogromną liczbą turystów. Lokalni mieszkańcy podkreślają, że nie mogą normalnie żyć. Ceny mieszkań, jedzenia oraz produktów poszły w górę. To wszystko przez zwiedzających.

W Hiszpanii sytuacja jest tak skomplikowana, że lokalni mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Gdy widzą w restauracjach czy na ulicy osoby spoza kraju, krzyczą na nich, oblewają ich wodą, robią wszystko, aby ci nie chcieli spędzić w Madrycie czy Barcelonie ani chwili dłużej. Trzeba przyznać, jest to skrajne podejście do turystów, jednak zapewne na jakąś część z nich zadziała. Władze Włoch, chcąc uniknąć tego rodzaju problemów, postanowiły wprowadzić różne ograniczenia.

Włochy i ograniczenia dla turystów

W czwartek 15 sierpnia we Włoszech obchodzone jest święto Ferragosto. Władze zdają sobie sprawę, że to właśnie na ten czas przypada kulminacja przyjazdów turystów. Właśnie dlatego władze w wielu rejonach kraju zdecydowały się na wprowadzenie różnych nowych zasad mających na celu ograniczenie skutków zjawiska, jakim jest nadmierna turystyka. Należą do nich nowa sygnalizacja świetlna, limity i rezerwowanie wstępu na plażę.

Uciekł z nieistniejącego kraju. Teraz jest fanem Polski! "Rosja to inny świat" [Roman FanPolszy]

Jak czytamy na polsatnews.pl, od Trydentu i krainy Cinque Terre na północy po Capri i Sardynię na południu zainicjowana została w różnych formach strategia przeciwdziałania korkom, tłumom oraz regulowania napływu turystów. Władzom zależy zarówno na bezpieczeństwie ludzi, jak i kondycji środowiska naturalnego. Lokalni włodarze chcą również zapewnić dobrą jakość życia stałych mieszkańców, zwłaszcza małych miejscowości.

We Florencji władze ograniczyły masowe zjawisko przeznaczania mieszkań w historycznym centrum na krótki wynajmem dla turystów. Zmiany są wprowadzone również w punktach widokowych na drodze Alta Via del Sale koło Cuneo w Piemoncie. Problemem są samochody, które często się tam zatrzymują i blokują przejazd. Właśnie dlatego władze uruchomią specjalną sygnalizację świetlną. Ta pozwoli na zatrzymanie się jedynie na 20 min. Turyści zrobią zdjęcia, spojrzą na panoramę i odjadą.

Nowe zasady turystyczne wprowadzone we Włoszech

Władze Braies w Górnej Adydze słynącej z przepięknego jeziora, nad które próbują dostać się tysiące turystów, również wprowadziły ograniczenia. Aktualnie konieczna jest cyfrowa rezerwacja wstępu na prowadzoną tam drogę. Dodatkowo na Sardynii zdecydowano, że trzeba wprowadzić limit plażowiczów. Wszystko po to, aby nie doprowadzić do tłoku, a także niszczenia nadmorskich miejsc.

To nie koniec. Na wyspie Carpi zdecydowano, że konieczne jest wprowadzenie dwukrotnie wyższej opłaty za cumowanie jachtu. Dodatkowo jak informuje portal polsatnews.pl, w rejonie Neapolu obowiązują limity osób wpuszczanych na bezpłatne plaże. Wszystko dla bezpieczeństwa oraz komfortu zarówno turystów, jak i lokalnych mieszkańców.

Źródło: polsatnews.pl

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 1
kaja,zgłoś
Byłam kilka razy we Włoszech i rzeczywiście jest tam tłoczno. Teraz dopiero we wraześniu wybieram się na wakacje. Lecę enterem do Portugalii. Lubię urlopować poza sezonem, gdzie są wszędzie mniejsze kolejki i mniej ludzi.
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się