Ośmiolatka zmarła w basenie. Przerażający wypadek załamał rodziców

To miał być wyjazd pełen radości i uśmiechu. Ośmioletnia Aliyah Jaico wraz z rodzicami odwiedziła hotel DoubleTree w Houston w Teksasie, gdzie rodzina chciała zrelaksować się i pobawić w hotelowym basenie. Wspólny wyjazd okazał się ogromnym dramatem dla rodziców, którzy z urlopu wrócili bez córki.

Do tragedii doszło w sobotę, 23 marca 2024 r. Rodzice dziewczynki zgłosili zaginięcie córki ok. 17.45, po tym, jak nie mogli znaleźć jej w basenie. Pracownicy hotelu od początku potraktowali sprawę poważnie. Początkowo zakładano, że ktoś mógł wejść na teren obiektu i porwać dziecko. Poszukiwania trwały zarówno wewnątrz hotelu, jak i poza nim. Pomocy w sprawie okazał się monitoring. Nagrania zaprzeczyły udział osób trzecich. Według materiału video dziewczynka zanurzyła się w wodzie i nigdy z niej nie wypłynęła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Do hotelu wezwano policjantów, którzy na miejsce przyjechali z psem wyspecjalizowanym w tropieniu zaginionych. Aby umożliwić poszukiwania, pracownicy wypompowali wodę z basenu. Do długiego kija przymocowano kamery, aby przeszukać wszystkie rury odchodzące z podłoża. To w jednej z nich dokonano makabrycznego odkrycia.

Ciało Aliyah Jaico znaleziono w rurze ok. 23.30 w sobotę. Poszukiwacze przyjmują, że rura była zepsuta. Zamiast pompować wodę, wciągała ją, a wraz z nią wciągnęła dziewczynkę. Tim Miller, założyciel Texas EquuSearch powiedział lokalnej stacji ABC KTRK: - Wielu z nas musiało ocierać łzy z oczu. Nigdy, ale to nigdy nie przypuszczałem, że skończy się tak źle... Była tam cierpiąca rodzina, i to będzie długi, bolesny proces leczenia się po tym wszystkim".

Początkowo na kamerze zauważono fragment ręki dziewczynki. To jednak wystarczyło, aby poszukiwacze porzucili złudzenia. Od czasu znalezienia dziecka do czasu wydostania go z rury minęło 13 godzin. Powodem śmierci ośmiolatki było utonięcie i mechaniczne uduszenie.

Daniela Jaico, matka dziewczynki, zwróciła się do niej w liście opublikowanym na Facebooku. Zrozpaczona kobieta napisała: ""Mówią, że każdy z nas ma oznaczone swoje przeznaczenie... ale nie mogę zrozumieć, dlaczego twoje było takie. Dziękuję, moja miłości, za osiem lat, które mi dałaś. Dziękuję, moja dziewczynko, za nauczenie mnie, czym jest miłość i szlachetne serce. Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze zobaczymy, i będziesz na mnie patrzyć, a twój wielki uśmiech, który zarażał radością, znów się pojawi. Oddałaś się zawsze miłością, z tak szlachetnym sercem. Będę cię kochać na zawsze. Jesteś najpiękniejszym darem, jaki dał mi Bóg, i pomimo każdej bitwy, którą przeszłyśmy razem, tej nie wygrałyśmy. Spoczywaj w spokoju, moja piękna córko. Na zawsze twoja."

Wyrazy współczucia przekazała także sieć hoteli Hilton, powiązana z obiektem, w którym doszło do tragedii. "Hilton składa serdeczne kondolencje rodzinie i bliskim w związku z tragiczną stratą młodej dziewczynki w hotelu DoubleTree by Hilton Houston Brookhollow. Ten obiekt jest niezależnie własnością i prowadzony jest przez stronę trzecią. Hilton nie jest właścicielem, zarządzającym ani nie kontroluje codziennych operacji obiektu oraz nie zatrudnia personelu ani operatorów trzeciej strony tego obiektu" - zapewnia właściciel legendarnych hoteli.