Znalazła w domu ukrytą kamerę. Ojczym szpiegował nastoletnią córkę

Ukryte kamery to jeden z największych lęków współczesnych podróżników. W internecie można znaleźć mnóstwo filmów, które przestrzegają przed możliwością bycia podglądanym w hotelach czy wynajętych prywatnych kwaterach. Ostrzeżenia najczęściej dotyczą azjatyckich metropolii i krajów, takich jak Japonia czy Korea Południowa.

Technologia jest tak rozwinięta, że ukrytą kamerę bardzo trudno jest zauważyć. Najbardziej wyczuleni podróżnicy wręcz obsesyjnie zaklejają każdą nawet najmniejszą dziurę czy "oczko" w obiektach, które wydają im się podejrzane. Bywa, że mikroskopijne urządzenia rejestrujące obraz są schowane naprawdę sprytnie. Należy obawiać się wszelkiej elektroniki, gniazdek czy wentylacji. Niektórzy podróżnicy dodają nawet, że problemem są lustra weneckie zamontowane w łazienkach. Radzą, żeby zawsze dokładnie sprawdzać wynajęty obiekt.

O ile świadomość instalowania ukrytych kamer w miejscach przeznaczonych na wynajem wydaje się obrzydliwa, tak myśl o kamerach we własnym domu jest jeszcze bardziej niepokojąca.

Doświadczenie rodem z horroru przeżyła Chasity Brintle z Nashivlle, która odkryła zainstalowane urządzenie rejestrujące obraz w łazience swojej 16-letniej córki. Kobieta początkowo nie mogła w to uwierzyć, ale połączyła fakty i zrozumiała, że za tę traumę odpowiada jej własny mąż. Horacio Minero-Hernandez był pracownikiem budowlanym i niedawno przeprowadzał remont w łazience nastolatki.

Chasity Brintle skonfrontowała się z mężem telefonicznie, a on... przyznał się do instalacji urządzenia. Nie miał pojęcia, że rozmowie przysłuchuje się policja. Dodał, że kamera nie działała i że nigdy nie oglądał córki swojej żony biorącej prysznic.

Chasity Brintle zareagowała natychmiastowo. Od razu wyprowadziła się z domu wraz z dziećmi w wieku 12, 16 i dwóch lat. Starsza dwójka to dzieci Chasity z poprzedniego małżeństwa. Kobieta zwróciła się do GoFundMe z prośbą o pomoc finansową - postawiła wszystko na jedną kartę, nie chcąc tkwić pod jednym dachem z mężczyzną, który wykorzystał jej córkę.

Horacio Minero-Hernandez usłyszał dwa zarzuty usiłowania wykorzystania s*ksualnego osoby małoletniej. Od 2021 r. przebywa w areszcie w biurze szeryfa hrabstwa Davidson na podstawie nakazu zatrzymania przez Immigration and Customs Enforcement (ICE). Nie kwalifikował się do wyjścia za kaucją, chociaż ta została wyznaczona. Wynosiła 20 tys. dolarów, czyli ok. 80 tys. zł. Ostateczna rozprawa odbędzie się 8 marca 2024 r. i wówczas padnie finalny werdykt, a Horacio Minero-Hernandez najprawdopodobniej zostanie ukarany.

Chasity Brintle poinformowała media, że jej córka ma się dobrze i że rodzina szuka profesjonalnej pomocy.

Źródło: crazed.net