Prawnik atakuje Ministerstwo Edukacji Narodowej

MEN działa niezgodnie z prawem? Profesor oskarża ministrę

Źródło zdjęć: © Wojtalewicz Jarosław / AKPA
Weronika Paliczka,
15.08.2024 19:30

Podejście obecnej ministry edukacji narodowej do lekcji religii znacznie różni się od działań Przemysława Czarnka. Barbara Nowacka podejmuje kroki, które mają stopniowo zredukować ilość religii w szkołach. Nie wszystkim to się jednak podoba. Głos w sprawie działań Nowackiej zabrał profesor prawa wyznaniowego.

Lekcje religii w polskich szkołach od dłuższego czasu są kością niezgody. Zwolennicy podkreślają, że edukacja w wierze powinna być naturalnym elementem szkolnictwa. Przeciwnicy twierdzą natomiast, że lekcje religii wykorzystywane są do indoktrynacji dzieci. Gdzieś po środku znajduje się Ministerstwo Edukacji Narodowej, które stara się pogodzić wymagania jednej strony z oczekiwaniami drugiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

STYSIO: Chodziłem do patologicznej szkoły - NIKT NIE PONIÓSŁ KONSEKWENCJI

Prawnik krytykuje nowe zasady nauczania religii

Profesor Paweł Borecki jest specjalistą z zakresu prawa wyznaniowego oraz wykładowcą na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Na łamach "Rzeczpospolitej" prawnik podważył decyzję Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczącą możliwości łączenia klas na czas lekcji religii, jeśli w danej grupie zgłosi się za mało chętnych.

W wywiadzie Borecki mówi: - Zmiany w sprawie warunków i sposobu organizacji nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach powinna nastąpić w porozumieniu z Kościołem katolickim, Kościołem prawosławnym oraz innymi oficjalnie działającymi Kościołami i związkami wyznaniowymi. A przynajmniej z tymi, które nauczają religii w systemie oświaty publicznej. Pani minister Nowacka powinna zatem skierować do wszystkich związków wyznaniowych, przynajmniej tych, które nauczają religii w systemie oświaty publicznej, zaproszenie do dialogu, którego celem byłaby zmiana obowiązujących zasad organizacyjnych nauki religii w szkolnictwie publicznym.

- Wydając rozporządzenie nowelizujące bez porozumienia z Kościołami i związkami wyznaniowymi, naruszyła art. 12 ust. 2 obowiązujących przepisów ustawy o systemie oświaty. Postąpiła też niezgodnie z rozporządzeniem premiera z 2002 r. w sprawie zasad techniki prawodawczej. Naruszyła w konsekwencji fundamentalną konstytucyjną zasadę legalizmu, czyli praworządności, stanowiącą, iż organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa - kontynuuje profesor prawa. Jego zdaniem rozporządzenie MEN jest "jest wadliwe, jest nielegalne, a w związku z tym jest niekonstytucyjne". Borecki dodaje: - Moim zdaniem należy zaskarżyć ten akt do Trybunału Konstytucyjnego.

MEN odpowiada profesorowi prawa

Opinia profesora Pawła Boreckiego dotarła do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Głos w sprawie w rozmowie z "Wyborczą" zabrała wiceministra edukacji Katarzyna Lubanuer. Polityczka powiedziała: - Obowiązuje nas porządek prawny, dlatego projekt rozporządzenia umożliwiającego dyrektorom szkół łączenie klas w ramach nauczania lekcji religii też był oczywiście opiniowany prawnie. Przedstawiciele niektórych związków twierdzili, że zasadne byłoby wręcz wycofanie katechezy ze szkół, inne związki prowadzą swoją działalność w salkach katechetycznych i mają oczekiwania precyzyjnego uregulowania zasad ich finansowania przez jednostki samorządu terytorialnego. Swoje stanowisko wyrazili również w czasie kilku spotkań przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski. Przypomnę, że część uwag KEP została uwzględniona: zmieniliśmy pierwotne propozycje sposobu łączenia oddziałów i zmniejszyliśmy maksymalną liczbę dzieci w połączonych oddziałach.

Katarzyna Lubanuer tłumaczy także kroki, które zostaną podjęte, jeśli Konferencja Episkopatu Polski zgłosi sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. - Przede wszystkim rozporządzenie nie jest nakazowe, daje dyrektorom szkół jedynie możliwość podjęcia określonego działania, które może ułatwić organizację pracy szkoły, tak by na przykład lekcje religii odbywały się na pierwszej lub ostatniej godzinie, co ułatwi walkę z dwuzmianowością. Dyrektorom będzie też łatwiej rozwiązywać problemy związane z brakiem katechetów. Niestety, obecnie w Polsce nie ma niezawisłego, praworządnego TK, jest Trybunał Julii Przyłębskiej. Uchwała Sejmu dość jasno precyzuje obecny porządek prawny zdewastowany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli dojdzie do sytuacji, o którą pan pyta, wówczas odpowiedzi będą przygotowywali prawnicy MEN.

Źródło: "Wyborcza"

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0