Krzyczała wulgarnie o PiS. Studentka wciąż czeka na wyrok
W czwartek 20 lipca miał zapaść wyrok w sprawie Julii Landowskiej. 23-letnia studentka medycyny krzyczała "Je*ać PiS" podczas Strajku Kobiet. Gdański sąd odroczył sprawę, która ciągnie się ponad dwa lata.
22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny wprowadził niemal całkowity zakaz aborcji w Polsce. Organ, na którego czele którego stoi Julia Przyłębska, usunął przesłankę embriopatololgiczną. Zapis pozwalał na przerywanie ciąży, gdy płód ma nieuleczalną, ciężką chorobę.
Wskutek orzeczenia Polskę ogarnęła fala protestów. Uczestnicy manifestacji wznosili hasła przeciwko PiS i rządowi, apelując o poszanowanie praw kobiet, w tym prawa do legalnej aborcji. W manifestacjach uczestniczyła studentka medycyny Julia Landowska, młoda gdańszczanka. Podczas spontanicznego zgromadzenia w styczniu 2021 r. użyła hasła "Je*ać PiS".
50 zł kary za wulgarne hasło o PiS
W styczniu 2022 r. kobieta została zaocznie ukarana grzywną w wysokości 50 zł. Wcześniej była wezwana przez policję, która po spisaniu zeznań przedstawiła studentce zarzut z art. 141 kk, czyli używania nieprzyzwoitych słów w miejscu publicznym.
Julia przyznała, że krzyczała wulgarne hasło pod adresem PiS. Nie zgadza się jednak z wyrokiem sądu. Podobnie uważa reprezentujący kobietę pro bono prof. Michał Romanowski. Mecenas odwołał się od wyroku, bo nie uważa, by sprawa kwalifikowała się jako wykroczenie.
Prof. Romanowski sporządził opinię, w której argumentuje, że "Je*ać PiS" jest hasłem użytym adekwatnie. Wyrażenie w kontekście manifestacji stało się wyrazem buntu przeciwko władzy.
- Zrobiłam to w skrajnej desperacji. Jako Polka, której odbiera się prawa i wolność. I jako przyszła lekarka-ginekolożka, która już wtedy rozumiała, jakie konsekwencje będzie miał wyrok TK Przyłębskiej - powiedziała Landowska cytowana przez portal oko.press.
Studentka wciąż czeka na wyrok
Wyrok w sprawie miał zapaść w czwartek 20 lipca w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Tak się jednak nie stało. Prowadzący posiedzenie asesor sądowy odroczył sprawę do 13 września. Powodem miał być brak jednego świadka, który nie stawił się na zeznania. Chodzi o policjanta pilnującego porządku na manifestacji, w której udział brała studentka.
W czwartek asesor sądowy przesłuchał innego policjanta, który zabezpieczał protesty Strajku Kobiet w Gdańsku. Funkcjonariusz na większość pytań zasłaniał się niepamięcią. Powiedział, że podobnych spraw miał setki. Nie wiedział, dlaczego policyjne śledztwo ruszyło dopiero po dziewięciu miesiącach od zdarzenia.
- Asesor orzekający w sprawach kwalifikowanych przez władzę jako polityczne jest uzależniony od neo-KRS. Z tego powodu wnosiłem do Sądu Najwyższego o wyłączenie składu orzekającego - powiedział prof. Romanowski w komentarzu dla "Wyborczej".
Adwokat studentki zapowiedział, że niezależnie od tego, jaki zapadnie wyrok, on i Julia będą domagać się sprawiedliwości w Europejskim Trybunale Praw Człowieka.
Julia jest współzałożycielką Fundacji "Widzialne. Zmiana jest kobietą", która działa na rzecz walki z dyskryminacją, zwłaszcza pod względem płci i kraju pochodzenia.
Źródło: oko.press/wyborcza.pl
Popularne
- Amsterdam zaprasza na rave na autostradzie. 9 godzin mocnego techno
- Łzy i drżący głos. PashaBiceps stracił czworonożnego przyjaciela
- Podejrzany o zabójstwo tiktokerki wrócił na miejsce zbrodni. Zostawił przerażający list
- Maskotki Minecraft do kupienia w Biedronce. Ile kosztują?
- Lalka Anabelle wyruszyła w upiorne tour. Warrenowie ostrzegali, żeby jej nie ruszać
- "Kocham cię". Justin Bieber w ogniu krytyki po słowach do 17-latki
- Mata przewiózł Marylę Rodowicz Mustangiem. Teledysk to totalny viral
- ChatGPT zamiast lekarza? Ekspert o nowym trendzie wśród Polaków [WYWIAD]
- "Bambiszonki" dropnęły do sklepów. Ile kosztują chrupki bambi?