Janusz Korwin-Mikke o wyborach w Rosji. "To normalne"

Od piątku 15 marca do niedzieli 17 marca trwały w Rosji wybory prezydenckie. Większość polityków na całym świecie przyznała wspólnie, że w żaden sposób nie można uznać wyników, które z góry zna każda osoba żyjąca na planecie Ziemia. Od początku było bowiem jasne, że po raz kolejny pierwsze miejsce zajmie Władimir Putin. Stało się dokładnie tak, jak zakładano. W niedzielę 17 marca, gdy zaczęły spływać pierwsze wyniki wyborów przeprowadzonych w Rosji, jasne stało się, że po raz piąty dyktator z Kremla obejmie najważniejsze stanowisko w kraju.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych na czele z Radosławem Sikorskim powiadomiło, iż nie uznaje wyborów prezydenckich zorganizowanych w Rosji. Podkreślono, że były nierówne, niesprawiedliwe oraz ustawione od samego początku. Tego samego zdania są Stany Zjednoczona oraz Unia Europejska.

Wybory prezydenckie w Rosji postanowił skomentować również Janusz Korwin-Mikke, polski polityk oraz przedsiębiorca, przedstawiciel partii KORWiN. We wpisie na platformie X stwierdził, że to normalne, iż Władimir Putin osiągnął rekordowe poparcie. Komentarze pod przemyśleniami JKM są bezlitosne. Internauci nie zostawili na byłym pośle suchej nitki.

W poniedziałek 18 marca zaczęły spływać szczegółowe informacje dotyczące wyborów prezydenckich w Rosji. Mimo że na całym świecie w rosyjskich ambasadach ustawiały się długie kolejki, w których ludzie nie chcieli głosować na Władimira Putina, Kreml podał informacje, że ten zdobył aż 88 proc. poparcia. Ten groteskowy wynik skomentował Janusz Korwin-Mikke.

"JE Włodzimierz Putin uzyskał rekordowe (88%) poparcie przy rekordowej frekwencji. To normalne, że w kraju toczącym wojnę ludzie popierają przywódcę - ale gdyby komisja wyborcza dopuściła kogoś znanego będącego przeciwko wojnie, to pewno by dostał kilkanaście %; ale nie dopuściła" - napisał Janusz Korwin-Mikke na platformie X.

Internauci nie zostawili na polityku suchej nitki. Pod wpisem Janusza Korwin-Mikkego próżno szukać pozytywnych komentarzy. Osoby korzystające z mediów społecznościowych zaczęły tłumaczyć byłemu posłowi na Sejm, że w przypadku Rosji nie ma powodów, aby zachwycać się zarówno wynikiem Putina, jak i frekwencją podczas wyborów prezydenckich.

Janusz Korwin-Mikke odniósł się również do stanowiska polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Przypomnijmy, MZS nie uznał wyborów prezydenckich, które zostały przeprowadzone w Rosji w dniach od 15 do 17 marca. Podkreślono, że kandydaci nie mieli równych szans, a wynik był znany od początku.

"'Nasze' MSZ ogłosiło, że wybory w Rosji nie dały kandydatom równych szans, a części nie zarejestrowano. Otóż główny wróg reżymu, czyli ja, nie startuje z partii KORWiN, bo jej nie zarejestrowano - a czy będę miał równe szanse w mediach, to się wkrótce zobaczy" - napisał Janusz Korwin-Mikke w mediach społecznościowych.