"Babochłop zbiera na waginę". Kaja Godek w natarciu na X

Kaja Godek to najpopularniejsza aktywistka pro-life w Polsce. Sławę zyskała jednak nie przez swoje działa antyaborcyjne, a wielokrotne obrażanie osób, które mają inne poglądy. W mediach społecznościowych regularnie krzywdzi tęczową społeczność. Osoby nieheteronormatywne nazywa zboczeńcami, którzy powinni się leczyć. Twierdzi, że ich planem jest mącenie w głowach dzieciom oraz młodzieży. Wielokrotnie mówiła, że wśród społeczności LGBT jest ogromna ilość pedo*ilów, co kompletnie mija się z prawdą.

W czwartek 16 maja w Sejmie miało miejsce wysłuchanie publiczne w sprawie projektów aborcyjnych. Kaja Godek przemawiała przed komisją nadzwyczajną, która pracuje nad projektem ustawy dotyczącej aborcji. W wystąpieniu stwierdziła, że parlamentarzystki oraz parlamentarzyści rozmawiają o legalnym prawie do masowego ludobójstwa. Opisała, jak wygląda aborcja i wywołała niemałą awanturę w Sejmie. W mediach społecznościowych jednak uważa, że wygrała batalię dotyczącą przerywania ciąży.

W czwartek 23 maja na profilu na platformie X Kai Godek ukazał się wpis. Aktywistka antyaborcyjna ogłosiła w nim, że wygrała batalię, która miała miejsce w Sejmie. Odwołała się do głosów krytyki, które pojawiły się w mediach społecznościowych. Dotyczyły one wystąpienia Szymona, dziecka z zespołem Downa. Internautom nie spodobało się, że rodzice chłopaka kazali mu mówić przed komisją, jak bardzo wdzięczny jest za to, że żyje. Sprawę skomentowała nawet psychiatrka Maja Herman.

"Od tygodnia aborterzy wypłakują się, że przegrali na komisji w Sejmie. Burzą się na (przecież słuszne) porównania aborcji do innych rodzajów ludobójstwa, wystąpienie Szymona z zD nazywają 'obrzydliwą akcją'. Naprawdę są bez serca! Ich pomysł? Wykluczyć prolife z debaty o aborcji - piękne przyznanie się do bezsilności" - czytamy na platformie X Kai Godek.

Kaja Godek nie zaprzestała na ogłaszaniu wygranej z osobami, które chcą w Polsce legalnej, a przede wszystkim bezpiecznej aborcji do 12. tygodnia ciąży. W kolejnym wpisie postanowiła, nie pierwszy raz, obrazić osoby transpłciowe. Wyzwała je od babochłopów i po raz kolejny stwierdziła, że żyjemy w świecie odwróconych pojęć.

"Warto zrobić jeszcze jedno spostrzeżenie od wpisu aborterów: otóż w ich logice nie wolno brzydzić się, gdy wulgarny babochłop zbiera na waginę, przepytuje młode dziewczyny i księży, czy menstruują i nagabuje kobiety na sejmowym korytarzu. Za to można czuć mdłości i nazywać obrzydliwością poczciwego chłopaka z zespołem Downa i Jego kochających Rodziców. Świat odwróconych pojęć. Bo ma być nienormalnie zamiast zgodnie z naturą" - napisała Kaja Godek.