Kaja Godek kontra Krzysztof Śmiszek. Mówi o "domniemanych homoseksualistach"

Kaja Godek to najpopularniejsza działaczka antyaborcyjna w Polsce. Oprócz przekonywania, że terminacja ciąży w każdym przypadku jest zła, kobieta regularnie walczy z tęczową mniejszością w Polsce. W mediach społecznościowych wielokrotnie pisała, że ludzie należący do grupy lgbt nie są do końca zdrowi na umyśle, nazywała ich zboczeńcami, sugerowała również, że są odpowiedzialni za zwiększanie przypadków pedo*ilii w kraju nad Wisłą. Przez wypowiadane słowa nieraz trafiała do sądu, gdyż obrażała żyjących w Polsce ludzi.

Aktualnie przeciwko Kai Godek odbywa się sprawa w pewnym warszawskim sądzie. Kilkunastu przedstawicieli tęczowej mniejszości oskarżyło ją o obrażanie ich. Chodzi m.in. o nazywanie przedstawicieli grupy lgbt zboczeńcami. Działaczka antyaborcyjna nie wydaje się przejmować problemami, z którymi się mierzy. W mediach społecznościowych poinformowała, że w sądzie spotka się z Krzysztofem Śmiszkiem, który będzie udowadniał, że jest gejem.

We wtorek 19 listopada na profilu Kai Godek na portalu X pojawił się wpis. Działaczka antyaborcyjna poinformowała, że znajduje się w sądzie, w którym toczy się przeciwko niej sprawa. Chodzi o obrażanie tęczowej mniejszości. Jak to ma w swoim zwyczaju, Kaja Godek sarkastycznie wypowiadała się o osobach lgbt. Stwierdziła, że obecny w sądzie Krzysztof Śmiszek będzie musiał udowodnić, że jest gejem, mimo że jest to powszechna wiedza.

"Dziś w sądzie w W-wie Krzysztof Śmiszek będzie zeznawał, że słowo zboczenie miało w jego życiu straszne skutki. I wykazywał, że ma tzw. legitymację czynną, tj. że jest gejem. Muszę to wytrzymać" - napisała Kaja Godek na X.

"Wtorkowe przedpołudnie w warszawskim sądzie. Kolejna rozprawa p-ko K. Godek w postępowaniu o ochronę dóbr osobistych wytyczonym przez grupę osób LGBT (w tym mnie). Podłe i krzywdzące słowa zawsze muszą spotkać się z relacją. Stay tuned" - poinformował Krzysztof Śmiszek.