Kaja Godek prosi o pieniądze. Jej aktywiści podpadli policji
Członkowie organizacji pro-life próbowali przeszkodzić w przebiegu święta społeczności LGBTQ+ w Kielcach. Teraz grożą im konsekwencje prawne. Zaskoczona sytuacją Kaja Godek prosi sympatyków o pieniądze.
13 lipca ulicami Kielc przeszedł 4. Marsz Równości, któremu towarzyszył Tęczowy Piknik Europejski. Organizatorem było Stowarzyszenie Prowincja Równości. W święcie tęczowej społeczności uczestniczyli przedstawiciele Komisji Europejskiej w Polsce, władze miasta oraz ambasador Norwegii.
Podobne
- Kaja Godek na czele homofobicznego projektu. Co zrobi Szymon Hołownia?
- Kaja Godek wystąpi w Sejmie. Aktywiści chcą zablokować transmisję
- Kaja Godek znów przed sądem. Zaapelowała o pieniądze i modlitwę
- Zbierali podpisy pod projektem Kai Godek. Zapłacą karę
- Kaja Godek świętuje. Wszystko dzięki decyzji sądu
Wydarzenie było wyrazem wsparcia dla osób, które mierzą się z wykluczeniem i dyskryminacją pod jakimkolwiek względem - ekonomicznym, architektonicznym, ze względu na orientację psychoseksualną czy tożsamość płciową. Głos zabrał przedstawiciel norweskiego rządu:
- Dzisiejszy marsz jest przypomnieniem, że każdego dnia musimy walczyć o prawa człowieka, że każdy z nas jest równy i ma takie same prawa, ma prawo kochać, kogo chce - powiedział cytowany przez portal kielce.eu ambasador Norwegii Øystein Bø.
Fundacja Kai Godek kontra LGBTQ+
Nie odbyło się bez nieprzyjemnych incydentów. Na Skwerze im. Ireny Sendlerowej - miejscu, gdzie zaczynał się i kończył marsz - pojawili się przedstawiciele Fundacji Życie i Rodzina. To radykalna organizacja pro-life, w której zarządzie zasiada Kaja Godek. Fundacja zasłynęła z organizowania pikiet o homofobicznym i dyskryminującym wydźwięku. Podobnie było 13 lipca w Kielcach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
NAJJJKA: "Ludzie zakładali się o moje dziewictwo"
Jak donosi serwis kielce.eska.pl, działacze fundacji odmawiali koronki różańca oraz zaczepiali uczestników marszu. Musiała interweniować policja, która po próbach mediacji rozwiązała nielegalne zgromadzenie.
"Zaraza równości", "homospęd", "pseudotęczowa zaraza", "zboczenia i choroby", "homopropaganda", "sodomici", "dewianci wyciągający brudne łapy po nasze dzieci". To tylko niektóre z dyskryminujących określeń, których Fundacja Życie i Rodzina użyła w relacji wideo z 4. Marszu Równości w Kielcach.
Członków nielegalnego zbiegowiska mogą czekać prawne konsekwencje. "Wolontariusze Fundacji Życie i Rodzina obronili dzieci przed LGBT. Teraz grozi im skazanie" - twierdzi Kaja Godek we wpisie w mediach społecznościowych. Dalej udostępnia pismo z zarzutami, które mieli otrzymać działacze pro-life. Chodzi o usiłowanie przeszkodzenia w przebiegu niezakazanego zgromadzenia publicznego oraz nieopuszczenia zbiegowiska pomimo wezwań policji. Godek mówi o zarzutach dla siedmiu osób.
Kaja Godek prosi o pieniądze
"To koszmarna sprawa, jednak dzieje się naprawdę [...]. Potrzeba środków finansowych, aby zabezpieczyć pomoc prawną dla wszystkich, którzy w Kielcach bronili dzieci przed widokiem obnażonych homoseksualistów" - pisze Godek. Apeluje do sympatyków o uzbieranie kwoty w wysokości 16 tys. zł na pomoc prawną dla przedstawicieli Fundacji Życie i Rodzina.
Zgodnie z art. 52 § 2 kodeksu wykroczeń (naruszenie przepisów o zgromadzeniach) "kto przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia [...] podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny".
Popularne
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Jak działają policyjne "suszarki"? Influencer sprawdził ich potencjał
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Ohydne nagranie z backstage'u. Skolim broni Luxona
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Budda ma ochronę? Influencer spowiada się u Żurnalisty
- Takefun zdradza, ile Budda miał zarobić na loterii. Kwota wbija w fotel
- Tiktoker utknął w korku. Wszystko przez Marsz Furasów
- Jak wygląda backstage u Skolima? Obrzydliwy film krąży po internecie