Aborcja w Sejmie. Szymon Hołownia nie wpuścił aktywistek ze Strajku Kobiet

W czwartek 11 kwietnia w polskim Sejmie jest naprawdę gorąco. Trwa dyskusja dotycząca prawa kobiet do przerywania ciąży do 12. tygodnia jej trwania. Politycy oraz polityczki rozmawiają o czterech projektach, które zostały złożone przez Trzecią Drogę, Lewicą, a także Koalicję Obywatelską. Na galerii sejmowej obecnych jest wielu gości. Nie należą do nich jednak aktywistki ze Strajku Kobiet.

Przypomnijmy: posłanki Lewicy złożyły dwa projekty o aborcji w październiku 2023 r. Jeden z nich częściowo depenalizuje aborcję oraz pomoc w niej. Drugi umożliwia przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia. Pod koniec stycznia 2024 r. do Sejmu wpłynęła propozycja Koalicji Obywatelskiej. Mówi, że kobieta w ciąży ma prawo do świadczenia zdrowotnego w postaci przerwania ciąży w okresie pierwszych 12. tygodni jej trwania. Posłowie oraz posłanki Trzeciej Drogi chcą powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego.

Debata dotycząca aborcji rozpoczęła się o godz. 12:45. Dwie godziny przed tym, jak posłowie oraz posłanki zaczęli rozmawiać o prawach kobiet, w Sejmie pojawiła się Marta Lempart w towarzystwie aktywistek ze Strajku Kobiet. Poinformowała media, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie wyraził zgody, aby zasiadły na sejmowej galerii. Nie ukrywały zdenerwowania i wywołały do tablicy premiera Donalda Tuska. Spytały, kiedy lider Polski 2050 poniesie konsekwencje swojego zachowania.

- Dzisiaj dostałam zakaz wejścia na galerię od pana marszałka Hołowni, bo jemu sprawia przykrość oglądanie osób, które mają na sobie koszulki "legalna aborcja". [...] Pan Hołownia może kłamać, że jest w Polsce 106 aborcji rocznie. Ich jest 120 tys. Udawanie, że to się nie dzieje, jest głupie, więc tak teraz to wygląda - powiedziała Marta Lempart w rozmowie z mediami.

Aktywistki powiedziały, że nie będą próbowały siłą wejść na salę plenarną. Marta Lempart stwierdziła, że marszałek Szymon Hołownia się boi i nie chce odpowiadać na trudne pytania. Oskarżyła go o opóźnianie debaty na temat praw kobiet, a także współpracę z Konfederacją w tej kwestii. Liderka Strajku Kobiet użyła mocnych słów, twierdząc, że Donald Tusk stworzył potwora, jakim jest Szymon Hołownia, którego nie obchodzą kobiety.