Używanie zaimków zgodnych z naszą tożsamością płciową jest prawem człowieka - tak orzekł Kanadyjski Trybunał Praw Człowieka
Zwolnili jejgo, bo chciało, żeby pracodawca zwracał się do niejgo zaimkami "they/them". Trybunał Praw Człowieka orzekł, że pracownicze miało do tej prośby prawo i ukarało właściciela
Jeśli myśleliście, że mówienie o Demi Lovato "piosenkarko" czy "jejgo" jest jakimś dziwnym wymysłem, to czas zmienić przekonania. Używanie zaimków zgodnych z naszą tożsamością płciową jest prawem człowieka - tak orzekł Trybunał Praw Człowieka Kolumbii Brytyjskiej.
Podobne
- Kaja Godek nie jest najgorsza. "Nagonka na LGBT+ zaczęła się od słów Jarosława Kaczyńskiego"
- Samoidentyfikacja płci nigdy nie była tak prosta – Hiszpania z nowym prawem dla osób transpłciowych
- Korekta płci w Polsce to piekło. A jeśli myślicie inaczej, to przeczytajcie tę historię
- W Szkocji czteroletnie dzieci będą mogły decydować o swojej płci. Rodzice nie muszą o tym wiedzieć
- Polska pod ostrzałem ONZ. Mamy dużo do zrobienia w kwestii praw człowieka
Trybunał Praw Człowieka jest - jak w swojej pracy pisze Dariusz Lutek - podległym Ministrowi Sprawiedliwości, kanadyjskim quasi-sądem, który został powołany na mocy Kanadyjskiej Karty Praw Człowieka z 1977. Zajmuje się naruszeniami praw jednostek zawartych w konstytucji i prawie federalnym. To trochę, jeśli dobrze rozumiem, taki ich Europejski Trybunał Spraw Człowieka.
Zwolnione przez transpłciowość
Ta instytucja często też zajmuje się sprawami dotyczącymi dyskryminacji w miejscach pracy. Tego właśnie dotyczy przypadek Jessie Nelson - niebinarnej, transpłciowej osoby, którejgo kierownik nie respektował prośby o używanie zaimków they/them.
Zamiast tego jejgo przełożony Brian Gobelle, zwracał się do niejgo zaimkami "ona/jej" lub pseudonimami "kochanie", "skarbie" czy "różowiutki". Nelson prosiło, by mężczyzna przestał, a cztery dni po drugiej z takich rozmów, zostało zwolnione przez Ryana Kingsberry'ego, który prowadzi restaurację.
Zachowanie przełożonego było dla niejgo traumatyczne nie tylko dlatego, że ten dopuszczał się misgenderowania. To była pierwsza praca w której Nelson poczuło się dobrze i pewnie na tyle, by mówić o swojej tożsamości płciowej.
Misgendering jest przemocą
Z tego też względu postanowiło, że tak tego nie zostawi. Stwierdziło, że zachowanie Gobelle było dyskryminacją ze względu na tożsamość płciową, co narusza Kodeks Praw Człowieka Kolumbii Brytyjskiej i skierowało sprawę do trybunału.
Sędzia prowadzący sprawę orzekł, że Nelson ma rację i nakazał wypłacić restauracji odszkodowanie w wysokości 30 000 dolarów. Dodatkowo nakazał firmie wdrożenie "polityki zaimków" i zorganizowanie wszystkim pracownikom obowiązkowych szkoleń w kwestii różnorodności, by sprawa nie powtórzyła się ponownie.
Jeśli więc następnym razem pomyślicie, że neutratywy są jakimś wymysłem, który zaśmieca język, przypomnijcie sobie tę sprawę. To naprawdę nie jest jakaś zachcianka "zagubionych nastolatków", a prawdziwy problem, który wpływa na ich samopoczucie i zdrowie psychiczne. Przypominam, że deadnaming i misgendering to przemoc. Poza tym - serio, czy naprawdę tak trudno uszanować czyjąś prośbę?
Źródło: Pinknews.co.uk,
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Sprawa korepetytora trafiła do Rzeczniczki Praw Dziecka. Co dalej?
- Damiano David wystąpił w Polsce. Zagrał nowy kawałek
- Jak pachną perfumy Skolima BEBECITA? Ekspert zabrał głos