"Szalony świat Louisa Waina" - dobry zamiennik dla środków nasennych [RECENZJA]
Nowego filmu Willa Sharpe nie ratuje nawet Benedict Cumberbatch w roli ekscentrycznego rysownika. "Szalony świat Louisa Waina" to zmarnowany potencjał na świetną historię. Co poszło nie tak?
Benedict Cumberbatch raz na pewien czas zdejmuje pelerynę Doctora Strange'a, aby wcielić się w postacie niekojarzące się z superbohaterami Marvela. Tego typu przerwą od ratowania planety przed zagładą zdaje się być Szalony świat Louisa Waina. Film o ekscentrycznym rysowniku z przełomu XIX i XX wieku powinien być idealną okazją, by Cumberbatch popisał się swoim talentem aktorskim, prawda?
Podobne
- "Diuna" to arcypiękny zwiastun filmu, który dopiero powstanie [RECENZJA]
- OMG, Harry Potter powraca po 20 latach! Brakuje jednej kluczowej postaci...
- "Apokawixa". Najbardziej odjechany film roku jest o zombie [RECENZJA]
- "365 dni: Ten dzień": Cycki, wibrator i drewniany Massimo [RECENZJA]
- "Miłość, śmierć i roboty. Oficjalna antologia" - literacka wersja serialu Netflixa [RECENZJA]
Tytułowy Louis Wain to postać historyczna. Mężczyzna urodził się w 1860 roku w wiktoriańskiej Anglii i zyskał sławę dzięki rysunkom... kotów. Futrzaste czworonogi stały się inspiracją dla artysty po śmierci jego żony. Waina bynajmniej nie interesował realizm, ale psychodela - koty na jego obrazach wyróżniają się gigantycznymi oczami i wyglądają tak, jakby poraził je prąd.
"Szalony świat Louisa Waina" - recenzja
W filmie śledzimy losy Waina od momentu, gdy do domu, w którym żyje on, jego matka i pięć sióstr, wprowadza się guwernantka Emily. Kobietę wiążę z Wainem romans, następnie infamia, a potem małżeństwo. Świeżo poślubiona para wynosi się na wieś, gdzie czekają kolejne problemy - u Emily zdiagnozowano raka. Wain, aby poradzić sobie z przeciwnościami losu, oddaje się sztuce, której tematem są koty.
Film pokazuje losy Louisa Waina w porządku chronologicznym, skacząc po najważniejszych etapach w życiu głównego bohatera, lecz nie potrafi wydobyć z przedstawionej historii ognia. Reżyser Will Sharpe nie wie, czy chce stworzyć komedię, melodramat, biografię czy film psychologiczny. Seans na poziomie emocji jest jak czytanie Encyklopedii Ptaków Świata.
Z bohaterami nie sposób się utożsamić, bo są albo groteskowi, albo sztampowi. Oni nie rozmawiają ze sobą, tylko wygłaszają pseudożyciowe mądrości. Relacja Louisa i Emily jest tak samo dobrze umotywowana jak relacja dwóch nieznajomych w windzie. Sytuacji nie ratuje gwiazdorska obsada. Ekscentryczny Benedict Cumberbatch gra ekscentrycznego Benedicta Cumberbatcha. O pozostałych rolach zapominamy po wyjściu z kina.
W filmie pojawiają się zalążki ciekawych pomysłów, ale są fatalnie zrealizowane. Na cały wątek elektryczności, która inspiruje Waina, a na końcu otrzymuje porażająco banalne wyjaśnienie, spuśćmy zasłonę milczenia. W podobny sposób przemilczmy nawracające halucynacje o sztormie, które mają przypominać artyście o jego traumie, a w trakcie seansu wywołują salwy śmiechu.
Czy można to było naprawić?
Mimo że Szalony świat Louisa Waina traktuje o rysowniku, to z jego twórczością zapoznajemy się dopiero na końcu seansu, wręcz w napisach końcowych. Szkoda, że psychodeliczne ilustracje artysty nie stały się fundamentem filmu.
Najlepsze są momenty, gdy narracja ukazana jest z perspektywy pogrążającego się w obłędzie głównego bohatera, który rozumie kocią mowę i postrzega krajobrazy w dosłownie "malowniczy" sposób. Niestety, to trwa zbyt krótko. Gdyby dzieło przez większość czasu przedstawiało świat oczami Waina, mógłby wyjść naprawdę interesujący film.
The Electrical Life of Louis Wain - Official Trailer | Prime Video
Popularne
- Nowy symbol bogactwa. Porzucisz swój case na smartfon?
- Papież Franciszek znów kontrowersyjnie o wojnie w Ukrainie
- Patologiczne uniwersum Magicala. Dramatyczne rozstanie i kłótnie dla zasięgów
- Fani "Wiedźmina" to wyczuli. Plotki o Jaskrze okazały się prawdą
- Platoseksualność. Nowy trend rozgrzewa sieć
- "Nie mam z kim wyjść na miasto". Studenci UW o samotności
- Burza o zaręczyny Roksany Węgiel. Poznała narzeczonego, gdy miała 14 lat?
- 95 proc. ciała ma w tatuażach. Trollom zawsze mówi to samo
- Wydaje 2 mln dol. rocznie na wieczną młodość. Teraz robi wlewy z krwi syna