"Plurbius" - recenzja

"Jedyna" serialem roku? Nie zatrzymacie się na jednym odcinku [RECENZJA]

Źródło zdjęć: © Apple TV+ / Materiały prasowe
Jakub TyszkowskiJakub Tyszkowski,16.11.2025 14:30

"Jedyna" ("Pluribus") to jeden z najbardziej wyczekiwanych seriali roku, który zadebiutował na Apple TV. To nowe dzieło Vince’a Gilligana, twórcy "Breaking Bad" i "Better Call Saul", które jest utrzymane w gatunku science-fiction. Jak wypadły pierwsze trzy odcinki?

Poprzeczka była ustawiona niebotycznie wysoko. Ustawił ją sobie sam Vince Gilligan, który mając na koncie "Breaking Bad" i "Better Call Saul", podjął się zupełnie nowego projektu dla Apple TV pt. "Jedyna". Do momentu publikacji tego tekstu wyszły trzy odcinki z dziewięciu i to do nich będę się odnosił, ale już teraz mogę zapewnić, ale mamy do czynienia z jednym z najciekawszych seriali w ofercie Apple TV i mocnym kandydatem do tytułu najlepszego serialu 2025 r.

Główną bohaterką "Jedynej" jest Carol, autorka romansideł, która nie jest zadowolona z kierunku swojej kariery. Wszystko zmienia się, gdy astronomowie odkrywają tajemniczy sygnał radiowy z głębi kosmosu. Zawiera on sekwencję RNA, którą naukowcy odtwarzają w laboratorium. Przez wypadek dochodzi do wybuchu epidemii, w efekcie której niemal wszyscy ludzie tworzą jeden zbiorowy umysł. Zarażeni są zawsze szczęśliwi i chcą jedynie dobra innych. Carol znajduje się w grupie kilkunastu ludzi odpornych na wirusa. Historia pokazuje, jak kobieta odnajduje się w nowym świecie.

Pluribus — Official Trailer | Apple TV

"Jedyna" - czy warto obejrzeć nowy serial Apple TV?

"Jedyna" umiejętnie łączy wątki komediowe z dramatycznymi, a całość jest znakomicie osadzona w gatunku science-ficion z sowitą dolewką czarnego humoru. Jeśli obawiacie się, że odbijecie się od wątków science-fiction, to nic bardziej mylnego. "Jedyna" jest pod tym względem o kilka poziomów niżej od "Rozdzielenia". Motywy sygnału z kosmosu i tajemniczej epidemii to tylko pretekst, aby opowiedzieć jak najbardziej przyziemną historię o komunikacji międzyludzkiej.

"Jedyna" nie byłaby tak dobra, gdyby nie Rhea Seehorn. Aktorka odgrywa rolę zagubionej, impulsywnej, rozdrażnionej, zirytowanej i sarkastycznej pisarki - skrada absolutnie każdą scenę, w której się pojawia. Obserwowanie, jak Carol reaguje na epidemię, nawiązuje interakcję z obcymi, a potem zmienia się w kolejnych odcinkach sprawia masę frajdy. Rhea Seehorn zasługuje tą rolą na wszelkie nagrody i kolejne sezony "Jedynej", w których będzie świecić swoim talentem.

"Jedyną" można odczytywać na wiele sposobów. Komentarz na temat sztucznej inteligencji? Zbiorowy umysł zachowuje się przecież jak chatbot AI - zawsze uprzejmy, miły, posłuszny, pomocny, nie poddaje w wątpliwość poleceń rozmówcy. A może jest to krytyka dużych korporacji? Metafora mediów społecznościowych? Historia o utracie indywidualności we współczesnym świecie? Serial stawia wiele pytań w inteligentny sposób, co z pewnością docenią fani takich produkcji jak "Rozdzielenie".

"Jedyna" nie jest dla wszystkich. Serial nie trafi do odbiorców, którzy szukają w telewizji łatwej i przyjemnej rozrywki. Jeśli jednak lubicie ambitne, intelektualne science-fiction, nowy projekt Gilligana będzie strzałem w 10. Ja jestem zauroczony pierwszymi odcinkami "Jedynej" i zdecydowanie będę czekał z niecierpliwością na kolejne odcinki.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0