Jan Pospieszalski osoby transpłciowe lgbt

Pospieszalski szuka niszczących "nasze dzieci". Wskazuje na osoby transpłciowe

Źródło zdjęć: © Canva, Do Rzeczy
Anna RusakAnna Rusak,10.10.2022 19:00

Jan Pospieszalski w swoim felietonie dla "Do Rzeczy" tłumaczy, kto niszczy "nasze dzieci". Powołując się na badania Instytutu Ona i On szuka odpowiedzi na pytanie, czemu wzrasta liczba osób LGBTQ+.

Jan Pospieszalski jest prawicowym dziennikarzem, który publikuje artykuły w takich portalach jak "Sieci" czy "Do Rzeczy". Właśnie dla tego drugiego tygodnika napisał artykuł o osobach LGBTQ+, w którym szczególną uwagę poświęcił osobom transpłciowym.

Na okładce "Do Rzeczy" widzimy Pospieszalskiego oraz nagłówek "Kto niszczy nasze dzieci". Jak możecie się domyślić odpowiedź na to pytanie jest dla Pospieszalskiego oczywista.

Jan Pospieszalski o osobach transpłciowych

W felietonie pt. "Transseksualność na siłę" Pospieszalski stara się odpowiedzieć, czemu (podobno) wzrosła liczba osób, które decydują się na korektę płci. Uważa, że przez pandemię szybciej doganiamy "zachodnie trendy rewolucji seksualnej" i by to zobrazować przywołuje przykłady historii młodych transpłciowych ludzi, gdzie opisuje m.in. "dramat pewnej rodziny".

Oczywiście Pospieszalski stosuje terminologię uderzającą w osoby transpłciowe, a o ich walce z dysmorfią płciową pisze w sposób lekceważący. Dla niego problemy osób transpłciowych są tylko zachodnim, niebezpiecznym trendem.

"Jeden zaburzony dzieciak potrafi wprowadzić destrukcję w całej klasie. Ministerstwo nie pomaga w zwalczaniu ideologii LGBT w szkołach, która niszczy dzieci, oferując im już nie tylko "kulturową zmianę płci", lecz także amputacje piersi i terapie hormonalne. To zagłada dla całego społeczeństwa i Zachód zaczyna to rozumieć" - czytamy na stronie "Do Rzeczy".

Jan Pospieszalski zapowiada nowe "Do Rzeczy"

Instytut Ona i On walczy modlitwą o "zwycięstwo w wojnie światowej przeciwko rodzinie"

Pospieszalski w "Do Rzeczy" powołuje się również na badania Instytutu Ona i On, w których możemy wyczytać, że co piąta osoba urodzona po 1997 roku deklaruje się jako osoba LGBTQ+.

Misją działającej od 2017 roku fundacji jest: "szerzenie rzetelnej wiedzy naukowej oraz wsparcie rozwoju indywidualnego, rodzin i społeczeństwa" i uświadamia o zagrożeniach rewolucji seksualnej. Czyli to ośrodek badawczy, który badania rozpoczyna od postawienia tezy. Istotne są dla niego wartości chrześcijańskie.

trwa ładowanie posta...

"Szczególną troską w ramach naszej aktywności otaczamy dzieci i młodzież, aby zagwarantować im prawo do prawidłowego, wszechstronnego, adekwatnego do danego poziomu wiekowego rozwoju oraz przygotowania do podejmowania odpowiedzialnych ról życiowych w przyszłości (promujemy seksualną integralność, a nie seksualną impulsywność). Uświadamiamy także wyzwania i zagrożenia rewolucji seksualnej oraz neomarksizmu antykulturowego, jako jednego z głównych źródeł współczesnego kryzysu rodzin" – czytamy na stronie Instytutu Ona i On.

Instytut Ona i On poza feminizmem, rewolucją seksualną i osobami LGBTQ+, niepokoi m.in. spadek dzietności i odejście od wiary chrześcijańskiej. Eksperci z instytutu obawiają się również postępu naukowego i technologicznego, przez który dziecko może mieć fizycznie trzy matki. Z tymi wszystkimi niepokojami walczą modlitwą.

"Codziennie o godzinie 7 rano lub 22 wieczorem łączymy się we wspólnej, zdalnej modlitwie o Boże standardy w dziedzinie seksualności, płci i płodności i zwycięstwo w wojnie światowej przeciwko rodzinie (jak to określił papież Franciszek). PROSIMY CIĘ O PRZYŁĄCZENIE SIĘ!" – czytamy na stronie Instytutu.

trwa ładowanie posta...

Pospieszalski: "Co piąta osoba urodzona po 1997 roku deklaruje się jako LGBT"

Pospieszalski w swoim artykule powołuje się na raport opracowany przez Agnieszkę Marianowicz-Szczygieł - wiceprezeskę Instytutu Ona i On, która w internecie przedstawia się jako psycholożka i "doradczyni chrześcijańska". Z raportu z badania pt. "Wzrost zaburzeń tożsamości płci wśród dzieci i młodzieży - dane z 10 krajów. Możliwe wyjaśnienia, wnioski dla rodziców" możemy się dowiedzieć, że: "żadne wiodące profesjonalne towarzystwo branżowe nie twierdzi, że homoseksualizm, czy transseksualizm jest wrodzony".

"Niezależnie od wyjaśnień, te globalne już trendy powinny obudzić rządzących, aby -wprowadzono w Polsce rozporządzenia, które przeciwdziałałyby wprowadzaniu zamieszania naturalnego rozwoju tożsamości płciowej i seksualnej u dzieci i młodzieży, a więc wszelkich afirmatywnych przekazów, które na młode osoby mogą działać jak zachęta do eksploracji i zaspokojenia ciekawości. Pomijając inne względy choćby dlatego, że homo-czy transseksualizm prowadzi w sposób oczywisty do bezpłodności" - stwierdza autorka w raporci udostępnionym na stronie Instytutu Ona i On.

trwa ładowanie posta...

LGBT+ jest zaraźliwe? Wyjaśniamy

W rzeczywistości jednak ta kwestia jest znacznie bardziej skomplikowana. To pokazują najnowsze badania, których wyniki opublikowane zostały w magazynie "Science". Badanie zostało przeprowadzone na grupie prawie pół miliona osób i wynika z nich, że nie ma genu odpowiedzialnego za bycie osobą heteroskesulną i nie ma genu odpowiedzialnego za bycie osobą homoseksulną.

"Raport stwierdza, że ​​na podstawie ludzkiego DNA nie można przewidzieć, kto jest gejem, a kto osobą heteroseksualną. Jak pokazują to i inne badania, seksualności nie da się określić za pomocą biologii, psychologii ani doświadczeń życiowych, ponieważ wszystkie te czynniki decydują o pociągu seksualnym człowieka" – czytamy w artykule omawiający wyniki badań na stronie "PBS".

Mamy też publikacje, które udowadniają, że transpłciowość nie jest zaraźliwa. Chodzi o wyniki badań opublikowanych 3 sierpnia w czasopiśmie naukowym "Pediatrics" Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej. Artykuł przedstawia wyniki badań zachowań nastolatków, opierając się m.in. o analizę ok. 200 tys. ankiet realizowanych w 2017 i 2019 roku przez Centrę Kontroli i Prewencji Chorób w 16 stanach USA. Okazało się, że w ostatnich latach odsetek osób transpłciowych spada: z 2,4 proc. w 2017 do 1,6 proc. w roku 2019.

Jeśli więc pan Pospieszalski naprawdę zastanawia się, czemu coraz więcej mówi się o korektach płci i osobach transpłciowych, to odpowiedź jest banalnie prosta. Takie osoby w końcu mogą dojść do głosu, powalczyć o życie w zgodzie z samym sobą.

To nie jest tak, że osób transpłciowych czy nieheteronormatywnych przed tą straszną rewolucją seksualną z Zachodu i rozwojem technologii nie było. Były, tylko nikt ich nie zauważał. Jeśli więc ktoś chciałby się np. naprawdę i rzetelnie do edukować w temacie, to polecam profil np. Kacpra Potępskiego, który opowiada o byciu osobą tranpsłciową w bardzo szczery i przystępny sposób.

trwa ładowanie posta...

Źródło: Do Rzeczy, pbs.org, onaion.org.pl/, science.org

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 1
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0