Poradnia przy Skwerze 1 w Łodzi

Proboszcz wyrzucił z budynku poradnię dla dzieci. "Bo właściciel był transpłciowy"

Źródło zdjęć: © Vibez / Canva, Google maps
Blanka RogowskaBlanka Rogowska,07.10.2022 09:00

Właściciel i pracownicy poradni dla dzieci i młodzieży w Łodzi twierdzą, że ich podopieczni za chwilę zostaną bez pomocy, co może mieć dramatyczne konsekwencje. Poradnia musi wynieść się z budynku należącego do Kościoła, bo - jak mówią terapeuci - proboszczowi nie podoba się, że właściciel jest osobą transpłciową. Abp. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, nie zamierza angażować się w sprawę. [INTERWENCJA VIBEZ.PL]

Dawid (pełne dane do wiadomości redakcji) od czterech lat prowadzi niepubliczną poradnię psychologiczno - pedagogiczną przy skwerze św. M. M. Kolbego w Łodzi. Oprócz gabinetów psychologicznych mieszczą się tu też pracownie logopedów, pedagogów czy duża pracownia integracji sensorycznej. Pod opieką poradnia ma obecnie ponad 200 pacjentów.

Proboszcz zrywa umowę i mówi o "fabrykach zmiany płci"

Budynek, w którym działa poradnia, wynajmowany jest od Kościoła, a dokładnie od parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego na Dąbrowie w Łodzi. Jak mówi Dawid, stosunki z duchownymi były zawsze bardzo serdeczne. Sytuacja nieco zmieniła się, gdy dwa lata temu nastał nowy proboszcz.

Jak twierdzi Dawid, w połowie września proboszcz zakomunikował, że wypowiada umowę najmu i poradnia musi zniknąć z kościelnych obiektów do połowy października, choć - jak twierdzi Dawid - jeszcze niedawno ustne ustalenia, co do ich dalszej współpracy były inne. W czasie inflacji i trudnej sytuacji na rynku nieruchomości i najmu znalezienie nowego miejsca nie jest łatwo.

Gdy rozmawiamy w ostatnim tygodniu września Dawid nie wie, co robić.

- Trudno jest znaleźć nowe miejsce, które spełnia wymagania w tak krótkim czasie. Mam do przeniesienia nie tylko gabinety, ale także ciężki sprzęt z pracowni integracji sensorycznej. Trudno znaleźć mi tak szybko odpowiednie miejsce. Ale najgorsze jest to, że pacjenci, w tym naprawdę młode dzieciaki, zostaną bez opieki. Przerwana terapia może mieć dla wielu dramatyczne konsekwencje. Nasi pacjenci borykają się z depresją, lękami, samookaleczeniami - mówi redakcji Vibez.pl Dawid.

Dlaczego franciszkanie prowadzący parafię nie chcą, aby na ich terenie działała poradnia dla dzieci? Jak mówi Vibez.pl Dawid i pracownicy poradni, proboszcz miał oznajmić przy świadkach, że poradnia jest tak naprawdę "fabryką śmierci", "fabryką zmiany płci", której on nie zamierza "trzymać pod własnym katolickim dachem". Miał też użyć innych wulgarnych określeń na osoby transpłciowe.

- W tym momencie na ponad 200 pacjentów mamy tylko kilkoro, którzy są w procesie opiniowania pod kątem niezgodności płciowej, ale tego proboszcz nie mógł wiedzieć. Ja sam jestem osobą w trakcie tranzycji, ale naprawdę nie epatuję tym - mówi właściciel poradni.

O sprawie donieśli redakcji Vibez.pl rodzice pacjentów.

Dzieci zostaną bez terapii. Abp. Grzegorz Ryś nie pomoże

Skontaktowaliśmy się z ks. Pawłem Kłysem, rzecznikiem metropolity łódzkiego - abp. Grzegorza Rysia. Chcieliśmy wiedzieć, czy decyzja o wyrzuceniu poradni z budynków Kościoła jest nieodwołalna. Chcieliśmy też podjąć negocjację, aby termin wyprowadzki przedłużyć. A poza tym, chcieliśmy wiedzieć, jaki pogląd na tę sytuację ma abp. Ryś: Czy nie przejmuje go los dzieci, którym przerwano terapię? Jaki jest jego stosunek do osób transpłciowych i czy podziela rzekome zdanie na ten temat proboszcza parafii na łódzkiej Dąbrowie?

Łódzka kuria umywa jednak ręce. Ks. Kłys powiedział, że po przeanalizowaniu sprawy uznano, że Archidiecezja Łódzka nie ustosunkuje się do żadnego z tych pytań, a abp. Ryś nie będzie w tej sprawie interweniował, ani też zabierał stanowiska w sprawie losu dzieci czy swojego poglądu na temat osób transpłciowych. Wszystko dlatego, że parafia jest prowadzona przez zakonników, a nie księży.

- I my tu nie bardzo możemy w te ich sprawy ingerować. Co do treści nauczania oczywiście jesteśmy kompetentni, ale nie w sprawie budynków i majątku parafii - powiedział ks. Kłys, którzy odesłał nas do władz Klasztoru o. Franciszkanów w Warszawie, któremu podlegają też łódzcy zakonnicy.

Ale tam także bez skutku próbowaliśmy uzyskać odpowiedzi na nasze pytania. 30 września wysłaliśmy także drogą elektroniczną pytania o sytuację poradni. Do tej pory nikt nam nie odpowiedział.

Transpłciowy terapeuta: Szkoda, że zabrakło miłości

Znalezienie dla ponad 200 młodych osób terapeutów i logopedów, którzy przyjęliby je od zaraz jest niemal niemożliwe. Jak tłumaczą Vibez.pl pracownicy poradni, przymusowe odejście od konkretnego specjalisty, z którym dziecko nawiązało już więź, jest bardzo niekorzystne dla procesu terapeutycznego. W niektórych przypadkach może go zahamować, czy poważnie opóźnić.

-To jest naprawdę przykre, że w imię nienawiści do drugiego człowieka proboszcz skazuje młode osoby potrzebujące pomocy na ryzyko przerwania terapii. Nie wyobrażałem sobie takiej postawy po osobie, która deklaruje, że ma w sobie miłość do Boga, szkoda, że zabrakło tej miłości w sercu dla ludzi - mówi Dawid, który nadal szuka nowego miejsca na prowadzenie poradni w Łodzi.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 44
  • emoji ogień - liczba głosów: 12
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 34
  • emoji smutek - liczba głosów: 309
  • emoji złość - liczba głosów: 213
  • emoji kupka - liczba głosów: 59
Doris,zgłoś
A czy przypadkiem nie było tak, że właścicielka poradni zrezygnowała ze swojej działalności i chciała żeby proboszcz przeniósł umowę najmu lokalu na firmę jej córki, która tez tam prowadziła działalność i od lutego nie płaciła czynszu? jeśli najemca zalega z czynszem to trudno żeby mu wynajmować lokal dłużej i ponosić koszty jego działalności. Przy tylu pacjentach poradnia zapewne odnajdzie się doskonale w nowym miejscu...tylko czynsz będzie większy. A czy osoba pisząca ten artykuł była tam i rozmawiała z proboszczem czy to po prostu szkalowanie opinii księdza i typowy internetowy hejt? Warto o to zadbać przecież STOP HEJT! Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Odpowiedz
3Zgadzam się2Nie zgadzam się
Tomasz,zgłoś
Poruszające jest to ze dziennikarstwo może być tak niekompetentne. W artykule nie ma ani grama prawdy. Jako osoba bliska sprawie wiem ze fakty tu nie ma. W żaden sposób nie jestem zwolennikiem kościoła ale szczucie i kłamstwa zawarte w tym artykule są porażające. W związku z tym co przeczytałem mam ogromne wątpliwości czy była Pani na miejscu.
Odpowiedz
5Zgadzam się0Nie zgadzam się
Bogdan,zgłoś
Jak oni mieli zrobić innaczej skoro w ośrodku pomaga się dzieciom zmienić płeć a oni uważają że robi się dzieciom krzywdę i jedyne co mogą zrobić to wypowiedzieć umowę. Raz żaden proboszcz bo to franciszkanie a dwa każdy ma prawo mieć swoje zdanie na ten temat ,zresztą ja też uważam że z taką decyzją powinno się czekać do pełnoletności.
Odpowiedz
1Zgadzam się4Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 196
Komentarze (196)
Powrót