Proboszcz wyrzucił z budynku poradnię dla dzieci. "Bo właściciel był transpłciowy"
Właściciel i pracownicy poradni dla dzieci i młodzieży w Łodzi twierdzą, że ich podopieczni za chwilę zostaną bez pomocy, co może mieć dramatyczne konsekwencje. Poradnia musi wynieść się z budynku należącego do Kościoła, bo - jak mówią terapeuci - proboszczowi nie podoba się, że właściciel jest osobą transpłciową. Abp. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, nie zamierza angażować się w sprawę. [INTERWENCJA VIBEZ.PL]
Dawid (pełne dane do wiadomości redakcji) od czterech lat prowadzi niepubliczną poradnię psychologiczno - pedagogiczną przy skwerze św. M. M. Kolbego w Łodzi. Oprócz gabinetów psychologicznych mieszczą się tu też pracownie logopedów, pedagogów czy duża pracownia integracji sensorycznej. Pod opieką poradnia ma obecnie ponad 200 pacjentów.
Podobne
- Samoidentyfikacja płci nigdy nie była tak prosta – Hiszpania z nowym prawem dla osób transpłciowych
- Hostel dla osób LGBT+ w Łodzi zagrożony. "Odsyłamy potrzebujących"
- TVP szydzi z aktywiszcza. Bierze przykład z Oskara Szafarowicza
- Papież Franciszek użył p* word? "Niezły" sojusznik społeczności LGBT
- Dziś Dzień Widzialności Osób Transpłciowych - czemu mówienie o nich jest tak ważne?
Proboszcz zrywa umowę i mówi o "fabrykach zmiany płci"
Budynek, w którym działa poradnia, wynajmowany jest od Kościoła, a dokładnie od parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego na Dąbrowie w Łodzi. Jak mówi Dawid, stosunki z duchownymi były zawsze bardzo serdeczne. Sytuacja nieco zmieniła się, gdy dwa lata temu nastał nowy proboszcz.
Jak twierdzi Dawid, w połowie września proboszcz zakomunikował, że wypowiada umowę najmu i poradnia musi zniknąć z kościelnych obiektów do połowy października, choć - jak twierdzi Dawid - jeszcze niedawno ustne ustalenia, co do ich dalszej współpracy były inne. W czasie inflacji i trudnej sytuacji na rynku nieruchomości i najmu znalezienie nowego miejsca nie jest łatwo.
Gdy rozmawiamy w ostatnim tygodniu września Dawid nie wie, co robić.
- Trudno jest znaleźć nowe miejsce, które spełnia wymagania w tak krótkim czasie. Mam do przeniesienia nie tylko gabinety, ale także ciężki sprzęt z pracowni integracji sensorycznej. Trudno znaleźć mi tak szybko odpowiednie miejsce. Ale najgorsze jest to, że pacjenci, w tym naprawdę młode dzieciaki, zostaną bez opieki. Przerwana terapia może mieć dla wielu dramatyczne konsekwencje. Nasi pacjenci borykają się z depresją, lękami, samookaleczeniami - mówi redakcji Vibez.pl Dawid.
Dlaczego franciszkanie prowadzący parafię nie chcą, aby na ich terenie działała poradnia dla dzieci? Jak mówi Vibez.pl Dawid i pracownicy poradni, proboszcz miał oznajmić przy świadkach, że poradnia jest tak naprawdę "fabryką śmierci", "fabryką zmiany płci", której on nie zamierza "trzymać pod własnym katolickim dachem". Miał też użyć innych wulgarnych określeń na osoby transpłciowe.
- W tym momencie na ponad 200 pacjentów mamy tylko kilkoro, którzy są w procesie opiniowania pod kątem niezgodności płciowej, ale tego proboszcz nie mógł wiedzieć. Ja sam jestem osobą w trakcie tranzycji, ale naprawdę nie epatuję tym - mówi właściciel poradni.
O sprawie donieśli redakcji Vibez.pl rodzice pacjentów.
Dzieci zostaną bez terapii. Abp. Grzegorz Ryś nie pomoże
Skontaktowaliśmy się z ks. Pawłem Kłysem, rzecznikiem metropolity łódzkiego - abp. Grzegorza Rysia. Chcieliśmy wiedzieć, czy decyzja o wyrzuceniu poradni z budynków Kościoła jest nieodwołalna. Chcieliśmy też podjąć negocjację, aby termin wyprowadzki przedłużyć. A poza tym, chcieliśmy wiedzieć, jaki pogląd na tę sytuację ma abp. Ryś: Czy nie przejmuje go los dzieci, którym przerwano terapię? Jaki jest jego stosunek do osób transpłciowych i czy podziela rzekome zdanie na ten temat proboszcza parafii na łódzkiej Dąbrowie?
Łódzka kuria umywa jednak ręce. Ks. Kłys powiedział, że po przeanalizowaniu sprawy uznano, że Archidiecezja Łódzka nie ustosunkuje się do żadnego z tych pytań, a abp. Ryś nie będzie w tej sprawie interweniował, ani też zabierał stanowiska w sprawie losu dzieci czy swojego poglądu na temat osób transpłciowych. Wszystko dlatego, że parafia jest prowadzona przez zakonników, a nie księży.
- I my tu nie bardzo możemy w te ich sprawy ingerować. Co do treści nauczania oczywiście jesteśmy kompetentni, ale nie w sprawie budynków i majątku parafii - powiedział ks. Kłys, którzy odesłał nas do władz Klasztoru o. Franciszkanów w Warszawie, któremu podlegają też łódzcy zakonnicy.
Ale tam także bez skutku próbowaliśmy uzyskać odpowiedzi na nasze pytania. 30 września wysłaliśmy także drogą elektroniczną pytania o sytuację poradni. Do tej pory nikt nam nie odpowiedział.
Transpłciowy terapeuta: Szkoda, że zabrakło miłości
Znalezienie dla ponad 200 młodych osób terapeutów i logopedów, którzy przyjęliby je od zaraz jest niemal niemożliwe. Jak tłumaczą Vibez.pl pracownicy poradni, przymusowe odejście od konkretnego specjalisty, z którym dziecko nawiązało już więź, jest bardzo niekorzystne dla procesu terapeutycznego. W niektórych przypadkach może go zahamować, czy poważnie opóźnić.
-To jest naprawdę przykre, że w imię nienawiści do drugiego człowieka proboszcz skazuje młode osoby potrzebujące pomocy na ryzyko przerwania terapii. Nie wyobrażałem sobie takiej postawy po osobie, która deklaruje, że ma w sobie miłość do Boga, szkoda, że zabrakło tej miłości w sercu dla ludzi - mówi Dawid, który nadal szuka nowego miejsca na prowadzenie poradni w Łodzi.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet