Pielęgniarka z Narodowego: Widziałam śmierć z powodu covidu
Porozmawialiśmy z młodą pielęgniarką pracującą w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym, gdzie leczeni są chorzy na koronawirusa. Zdradziła, co jest dla niej najtrudniejsze...
To właśnie oni byli bohaterami minionego roku: pielęgniarki, lekarze, ratownicy medyczni i osoby świadczące najbardziej potrzebne usługi. Chcemy z nimi porozmawiać i podsumować ostatnie miesiące. Uważamy, że to przede wszystkim im - #ZwykłymBohaterom - powinno oddać się teraz głos.
Podobne
- Dlaczego strajki medyków są potrzebne? Rozmawiamy z młodym ratownikiem
- Psy mogą wykryć koronawirusa? Muzycy Metalliki wierzą ich nosom i stosują tę metodę na swoich koncertach
- Aleksandra Sarna, psycholożka znana z "Rozmów w Toku", żartuje z MAŁYCH PENISÓW i "grubych bab"
- Grabarz z TikToka: "Nie boję się śmierci. To moja przyjaciółka" [WYWIAD]
- Zawiesili nauczycielkę, bo chciała rozmawiać z dziećmi o depresji. Gdzie my żyjemy?
Ostatnio rozmawialiśmy z nauczycielką, która podsumowała, jak wygląda nauczanie zdalne, teraz przyszedł czas na pielęgniarkę z Narodowego. Nasza rozmówczyni prosiła, by nie podawać jej imienia i nazwiska, bo nie chciała mieć problemów z dyrekcją szpitala.
Jak się pracuje w szpitalu na Narodowym?
Inaczej niż w zwykłym szpitalu. Jeżeli chodzi o personel, to jest zbieranina ludzi z całej Polski. Wszyscy musimy się dotrzeć, żeby nauczyć się razem pracować. Dla mnie dziwne było, że wszyscy pacjenci leżą razem. Są tylko ścianki działowe, nie ma prywatności.
Na początku nie brałam pod uwagę pracy na Norodowym. Potem moja koleżanka z oddziału powiedziała "chodź, pójdziemy, będzie nam raźniej". Pójście w nieznane towarzystwo, poznanie nowej infrastruktury, było trochę przerażające. Obiekt jest ogromny i zgubić się nie jest trudno, ale stwierdziłyśmy, że we dwie będzie nam lepiej.
Dyżury są 12-godzinne lub 24-godzinne, ale tak się już na oddziałach pracuje.
Boisz się wychodząc z domu do pracy?
Od marca pracuję tylko z covidem i na początku był strach, jakbym szła do Eboli, a nie do koronawirusa. Z każdym miesiącem strach trochę malał, ale wiem, że środki ochronne, które stosujemy, działają. Od marca pracuję z covidem i nie zachorowałam.
Gdy rozmawiasz ze znajomymi z pracy, jakie tematy przewijają się najczęściej?
Rozmawiamy o pieniądzach, które nam się należą, a nie jest to tak, jak przedstawia się to w polityce czy telewizji... Kiedyś rozmawiało się o życiu prywatnym, ale teraz go właściwie nie ma. Wszystko się kreci wokół pracy.
Ile w takim razie powinno się zarabiać będąc pielęgniarką?
Powinno się zarabiać tyle, żeby pracując na jednym etacie można było zapewnić wszystkie swoje potrzeby i żyć na takim średnim poziomie. Żeby się nie musieć martwić, że trzeba iść do drugiej pracy. Ja pracuję na etacie w szpitalu MSWiA, a na Narodowym teraz dodatkowo.
Co było dla Ciebie najtrudniejsze w 2020 roku?
Taka niepewność tego, czy mogę odwiedzić swoich dziadków i czy nie przywiozę im CZEGOŚ. Myślę, że mogliby znieść covid dużo ciężej niż ja.
We wrześniu brałam ślub i przed tym ślubem, jak to panna młoda, chciałam zrobić sobie paznokcie i w ogóle... No i z racji tego gdzie pracuję pani powiedziała mi, że mnie nie przyjmie, paznokci nie zrobi i żebym się nawet nie pokazywała.
Wszyscy pracujący na tym oddziale są regularnie testowani, robimy sobie badania, robimy wymazy. Rozumiem, że niektórych może przerażać, że mam kontakt z chorymi cały czas, ale mam wrażenie, że jestem bezpieczniejsza na oddziale z zachowaniem wszystkich norm bezpieczeństwa niż osoby, które pracują w innych miejscach i lekceważą zagrożenie.
Jakie masz nadzieje i marzenia na ten rok?
Mam nadzieję, że się wszyscy zaszczepimy i że nie będziemy musieli tak spędzać kolejnego roku.
A co byś powiedziała antyszczepionkowcom?
Chciałabym ich zaprosić na chwilę na odział, gdzie na koronawirusa umierają nawet młodzi ludzie, którzy nie maja nawet innych chorób przewlekłych. Mówienie tego to chyba jak grochem o ścianę... Zapraszam więc, żeby przyszli, ubrali się w kombinezon, spędzili w nim parę godzin i zobaczyli, co dzieje się na takim oddziale.
Myślę, że każdy na naszym oddziale widział śmierć spowodowaną covidem. Ja również widziałam.
Czujesz się bohaterką?
Nie, bo to jest moja praca. Ja za to dostaje wynagrodzenie tak samo jak księgowy za swoją pracę, wiec on też mógłby być bohaterem.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół