Okres w "The Last Of Us". Serial wie więcej o menstruacji niż faceci

Jeszcze do niedawna kobiety i osoby menstruujące w reklamach były przekonywane, że okres to coś, czego powinnyśmy się wstydzić. Do tego trudno było znaleźć jakiekolwiek zdjęcie, w którym krew menstruacyjna nie miałaby niebieskiego koloru. To wszystko sprawiało, że okres był - i niestety wciąż trochę jest - jednym wielkim tematem tabu.

Na szczęście powoli się to zmienia, a o miesiączce zaczynamy mówić otwarcie. Nasza świadomość na temat okresu niestety jest jednak wciąż niska, o czym najlepiej świadczą komentarze mężczyzn, dotyczące tamponów. Na szczęście twórcy serialu "The Last of Us" postanowili nie udawać, że miesiączki nie istnieją. W szóstym odcinku Ellie dostaje kubeczek menstruacyjny. Czemu ten drobiazg jest tak istotny?

Była już normalizacja miesiączki w filmie "To nie wypada" od Pixara. Był transpłciowy mężczyzna, który pomagał w kupowaniu podpasek bohaterce w animacji dla dzieci "Baymax". Teraz przyszła kolej na "The Last of Us".

W 3. odcinku serialu Ellie odłącza się od Joela i znajduje paczkę tamponów, co komentuje satysfakcjonującym "Ku*wa tak!". To jednak nie koniec opowiadania o potrzebach fizjologicznych osób z macicami. W 6. odcinku "The Last of Us" Ellie otrzymuje kubeczek menstruacyjny.

Może scena nie jest zbyt długa, ale Ellie jest naprawdę zadowolona z prezentu. Jeśli wy, podobnie jak początkowo ona, nie wiecie, czym są kubeczki menstruacyjne, to już tłumaczę. To silikonowe produkty higieniczne, których używa się w trakcie okresu. Działają trochę jak tampony, ale krew nie wnika do włókien przedmiotu, tylko zostaje w kubeczku.

Potem po prostu wysuwa się kubeczek z pochwy, wylewa jego zawartość, czyści i można użyć go ponownie. Bardzo przydatny produkt, gdy musisz walczyć z zarażonymi zombie i średnio masz czas na to, by co chwila zmieniać tampon.

Kubeczki menstruacyjne są na polskim rynku dość nowym produktem. Cieszą się jednak sporą popularnością po pierwsze dlatego, że można je trzymać dłużej niż tampony (do 12h). A po drugie są bardziej ekologiczne. Trzeba się jednak przyzwyczaić od ich noszenia, dlatego polecam zapoznać się z filmikami na YouTube, które tłumaczą, jak prawidłowo ich używać.

Gdyby wątek miesiączki nie pojawił się w serialu "The Last of Us", pewnie nikt nie byłby zdziwiony. W końcu po co poświęcać czas ekranowany kobiecym okresom w trakcie apokalipsy, gdy trzeba walczyć z purchlakami i opracowywać lekarstwo na walkę z zarażającym grzybem. Są ważniejsze sprawy niż miesiączka, prawda?

No nie do końca. Jeżeli w opowieści jest miejsce na zarysowanie potrzeb fizjologicznych bohaterów, zwraca się uwagę chociażby na brak papieru toaletowego czy żywności, to w opowieści powinno być także miejsce na wątek związany z okresem. Chociażby dlatego, że gdy czytacie ten tekst, milion kobiet na świecie ma miesiączkę.

Do tej pory twórcy popularnych produkcji raczej niechętnie wplatali ten wątek do swoich opowieści. Można by się pewnie było doszukiwać przyczyny w fakcie, że większość z nich została stworzona przez mężczyzn. Na szczęście jednak, choć twórcy "The Last of Us" raczej nie doświadczają miesiączki, mają świadomość tego, jak istotną częścią życia jest dla wszystkich osób menstruujących.

Wydaje się, że nawet wiedzą więcej na temat okresu niż niektórzy panowie, twierdzący, że na całą miesiączkę wystarczy jeden tampon. Jakiś czas temu Polacy na Twitterze radzili, by zamiast tamponu użyć papieru toaletowego. Na szczęście szósty odcinek "The Last of Us" udowadnia, że nawet nowsze produkty higieniczne pomocne w trakcie okresu, nie są obce twórcom serii. Kto wie, może w kolejnych odcinkach Ellie znajdzie majtki menstruacyjne?

W każdym razie naprawdę należy docenić "The Last of Us" za to, że do okresu podchodzi w sposób normalny i w ogóle odnotowuje jego istnienie. To tylko pomaga w walce z tabu, które niestety wciąż jest dość silne oraz pokazuje, że na ekranie jest miejsce na kobiece problemy i doświadczenia.