Majtki menstruacyjne Sis Underwear - czy było warto?
Majtki menstruacyjne Sis Underwear mogą przekonać nawet najbardziej uprzedzone osoby. Jak to jest mieć okres i wcale nie musieć martwić się o wymienianie kubeczków, tamponów i podpasek? Absolutnie cudownie.
Okres. Czas czipsów, słodyczy, termoforów i środków przeciwbólowych. No i oczywiście środków higienicznych, które co miesiąc towarzyszą nam podczas miesiączki. Pewnie zdążyliście się już zorientować, że czasy, w których do wyboru były tylko tampony i podpaski, dawno już minęły.
Podobne
- Przetestowałam majtki menstruacyjne i powiem Wam, czy warto w nie inwestować
- Majtki menstruacyjne Thinx niebezpieczne dla zdrowia?
- Nie "produkty do higieny intymnej" tylko "produkty menstruacyjne" - sieć walczy z tabu wokół okresu
- Urlop menstruacyjny w krakowskim SPA: "Warto tworzyć świat taki, w jakim chce się żyć"
- Posłanka Lewicy ma problem z odśnieżaniem chodników: "Czy naprawdę nie wystarczy łopata?"
W ramach wygody, zdrowia i ekologii możemy próbować nowych rozwiązań. Na rynku znajdziecie już wielorazowe podpaski, kubeczki menstruacyjne i majtki menstruacyjne. Te ostatnie są chyba wciąż najmniej popularne, a szkoda. Podczas tych testów sama doświadczyłam, że mogą być naprawdę pomocne w tym czasie.
Jak nosi się majtki menstruacyjne Sis Underwear?
Umówmy się – podczas okresu ma być przede wszystkim wygodnie, a majtki Sis Underwear naprawdę przeszły test: "Mam okres, wszystko mnie wkurza, chcę tylko leżeć". Mogłam sprawdzić, jak z okresem radzą sobie trzy modele: Sporty Sis, Comfy Sis i Basic Sis Low Waist.
Moim faworytem jest chyba model Comfy. Czułam się w nim naprawdę świetnie, nic nie uciskało, nic się nie wbijało i co najważniejsze – nic nie przeciekło. Ja akurat w tym okresie lubię czuć, że jestem całkowicie czymś otulona, więc ten podwyższony stan tutaj naprawdę świetnie się sprawdził.
Oczywiście pozostałe modele też pod tym względem wypadły bardzo dobrze. Model Sporty daje takie stuprocentowe poczucie pewności, że: "wszystko jest na miejscu", ale przy tym jest delikatnie obcisły – co oczywiście wynika z jego funkcji, ale wolę to zaznaczyć.
Mogę spokojnie napisać, że nic, absolutnie nic mi tu nie przeciekło – to pewnie zasługa warstwy chłonnej, która zajmuje sporą przestrzeń majtek. Serio myślę, że nie ma szansy, by majtki jakkolwiek przeciekły, nawet w te najintensywniejsze dni. W te lżejsze możecie na spokojnie przechodzić w majtkach 12h i absolutnie nie poczujecie, że to coś więcej niż klasyczne "majtki".
Czy to higienicznie?
Tu pewnie niektórym nasuwa się pytanie, czy tak długie chodzenie w czymś, co gromadzi w sobie naszą krew, jest w ogóle bezpieczne i higieniczne? Odpowiedź brzmi: tak. Wiem, że niektórym może to się wydawać jakoś obrzydliwe, ale zapewniam, że tak nie jest.
Po pierwsze dlatego, że naprawdę nie czuć tego, że te majtki są czymś więcej niż zwykłą bielizną. Po drugie dlatego, że wszystko zostało przebadane pod kątem higieny. Majtki menstruacyjne Sis posiadają certyfikat OEKO-TEX.
To daje wam pewność, że nie powinno dojść do żadnej reakcji alergicznej. Majtki są wykonane z 4 warstw i - co ważne - ta, która styka się bezpośrednio z waszym miejscem intymnym jest wykonana z bawełny.
"Super" składnikiem, który sprawia, że nie czujecie, że macie "mokro w majtkach" jest eukaliptus. To on wchłania całą krew, sprawia, że nic nie "śmierdzi", a do tego jest ekologicznym materiałem. Jedyny minus majtek to fakt, że zewnętrzna warstwa wykonana jest z poliestru, ale na szczęście te wewnętrzne i najważniejsze miejsca są bawełniane.
Czemu warto?
Jak już pewnie możecie się domyślić, bardzo polecam wam wypróbowanie majtek menstruacyjnych. Do tej pory sama byłam fanką kubeczków menstruacyjnych, ale teraz przez 80% mojego okresu noszę majtki menstruacyjne, bo po prostu są wygodne i do tego nie muszę się martwić o zmienianie ich w miejscach publicznych.
Fajną opcją jest też to, że majtki od Sis Underwaer możecie testować i zwrócić po 60 dniach od otrzymania przesyłki, jeśli nie jesteście zadowoleni z ich działania. Myślę, że to najlepsza opcja dla wszystkich niezdecydowanych.
Poza tym majtki Sis są produkowane w Polsce i mają zapewniające bezpieczeństwo certyfikaty. Do tego za każde 20 sprzedanych par majtek menstruacyjnych, przekazują jedną sztukę za darmo dla organizacji Akcja Menstruacja. Uważam, że to naprawdę świetna i potrzebna inicjatywa.
Jak to się przedstawia w liczbach?
Okres tani nie jest, liczyliśmy to już za pomocą kalkulatora menstruacyjnego. Tak, wiem, że jedna para majtek to koszt 200 zł, ale na podpaski w ciągu 5 lat wydacie około 3000 zł. A ta jedna para może wam służyć przez nawet 7 lat. Dodajmy może jeszcze, że jedna para majtek jest tak chłonna jak kilka tamponów. To raczej się opłaca, nie?
Gdybyście chcieli wypróbować takie majtki to zapraszam do Sis Underwear. Plus jest też taki, że przesyłki pakują ekologicznie, a w środku najdziecie instrukcję, jak obchodzić się z bielizną, by służyła wam jak najdłużej.
Popularne
- Bracia Menendez wyjdą na wolność? Córka Erika przerywa milczenie
- Oddany fandom Julii Żugaj. Na czym polega fenomen dziewczyny?
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Wege knajpa w Gdańsku serwuje "stek" z drukarki 3D. W menu mają też inne "mięsa"
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Budda oburzony zachowaniem dziecka. "To przegięcie pały"
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Upadek Człowieka Lodu? Wim Hof latami skrywał tajemnicę
- Zatrzymanie P. Diddy'ego. Co łączy rapera z Justinem Bieberem?