Niezaszczepieni nie kupią alkoholu i zapłacą wyższe podatki - tak Kanada walczy z antyszczepionkowcami

Niektórzy uważają, że nieszczepione plemniki są warte więcej niż Bitcoiny, inni wierzą, że picie moczu uratuje ich przed covidem. Antyszczepionkowcy naprawdę mają fantazję, ale ciekawe, czy zmieniliby zdanie i zaczęli się masowo szczepić, gdyby rząd utrudnił im zakup alkoholu.

Na taki bardzo intrygujący pomysł wpadły właśnie władze Quebecu. Wszyscy niezaszczepieni mieszkańcy tej prowincji Kanady nie kupią alkoholu i zapłacą większe podatki.

Może na wstępie zaznaczymy, że Kanada jest jednym z najlepiej zaszczepionych przeciwko COVID-19 krajów na świecie. Szczepionkę przyjęło już prawie 77 proc. obywateli. W Quebecu niezaszczepionych jest tylko około 12 proc. mieszkańców.

Podczas gdy u nas sytuacja wydaje się być delikatnie mówiąc gorsza, nikt nie mówi o żadnych ograniczeniach nakładanych na antyszczepionkowców. Na własną rękę do tej pory zrobiły to jedynie restauracje i kluby. W Kanadzie do problemu podchodzą na szczęście trochę poważniej.

Premier Quebecu zapowiedział, że wprowadzi finansowe sankcje dla niezaszczepionych. Przygotował dla nich specjalny podatek, a jego wysokość ma naprawdę dotknąć mieszkańców po kieszeniach.

Dodatkowo osoby, które będą chciały kupić alkohol lub konopie w sklepach będą musiały pokazać szczepionkowy paszport. Wszystko po to, by zachęcić antyszczepionkowców do przyjęcia szczepionki.

I jak myślicie, jaki był efekt? Tamtejszy Ivan Komarenko nagrał antyszczepionkową piosenkę, by sprzeciwić się władzy? Ludzie wyszli na ulicę? Nie. Urzędnicy zanotowali za to wzrost wniosków o podanie szczepionki. Dziennie pojawia się ich około 1500.

Tak, to moglibyśmy być my. Niestety Polska to nie Quebec. My możemy co najwyżej popatrzeć sobie na rosnące wskaźniki zgonów z powodu COVID-19. Grunt to żyć w państwie, które troszczy się o swoich obywateli...

Źródło: yahoo.com, www.bbc.com