Google zwolni antyszczepionkowców? Firma zapowiedziała, że niezaszczepieni poniosą konsekwencje
Google przypomina pracownikom o obowiązkowych szczepieniach. Jeśli nie zaszczepią się do stycznia, będą się musieli liczyć z poważnymi konsekwencjami.
Jeśli burzy was fakt, że restauracje i kluby zamykają się na osoby niezaszczepione, to co powiecie na nową politykę Google'a? Firma zapowiedziała, że pracujący u nich antyszczepionkowcy mogą stracić pracę.
- Niezaszczepieni nie kupią alkoholu i zapłacą wyższe podatki - tak Kanada walczy z antyszczepionkowcami
- Restauracje i kluby zamykają się na antyszczepionkowców. Bez paszportu lub testu nie wejdziecie
- Google pokaże zniszczoną Ukrainę na Google Maps. Oto digitalizacja zniszczeń
- "Szczepienie czyni wolnym" – protest Konfederacji skomentowało Muzeum Auschwitz
- Pielęgniarka z Narodowego: Widziałam śmierć z powodu covidu
Stacja CNBC dotarła do komunikatu skierowanego do pracowników amerykańskiego Google'a. Firma przypomina w nim o tym, że osoby pracujące powinni przestrzegać zasad dotyczących szczepień - pracownicy do 3 grudnia mieli poinformować swojego pracodawcę o statusie swojego zaszczepienia.
Google zwalnia antyszczepionkowców?
Jeśli osoba pracująca w korporacji Google się nie zaszczepi, to po 18 stycznia zostanie umieszczona na 30-dniowym "płatnym urlopie administracyjnym". Po tym okresie na antyszczepionkowców czeka "bezpłatny urlop osobisty", który może potrwać nawet sześć miesięcy. Jeśli i to nic nie da, pracownik skończy z wypowiedzeniem.
Co istotne, pracownicy mogli też złożyć wniosek, w którym uzasadniali, dlaczego do takiego szczepienia nie mogą przystąpić - tutaj wpływ mogły mieć kwestie zdrowotne lub religijne.
Co ma do tego Biden?
Google nie walczy z antyszczepionkowcami tylko ze względów ideologicznych. Firma musiała się dostosować do zarządzenia prezydenta USA. Zgodnie z wytycznymi przyjętymi przez Joe Bidena, firmy, które zatrudniają ponad 100 pracowników, muszą zadbać o to, by wszystkie osoby w niej przebywające były zaszczepione na COVID.
Pracodawcom pozostaje jeszcze ewentualnie cotygodniowe testowanie pracowników. Jeśli firma nie dostosuje się do zarządzeń prezydenta, to czeka ją kara finansowa w wysokości 14 tys. dolarów za każde uchybienie. Google tak uzasadnia swoje stanowisko:
"Nasze wymagania dotyczące szczepień są jednym z najistotniejszych sposobów na zapewnienie naszym pracownikom bezpieczeństwa i zapewnienia ciągłość naszych usług".
Ciekawe, co na takie rozwiązanie powiedzieliby nasi protestujący obrońcy "wolności"? Hasła dotyczące szczepień, które nawiązują do Auschwitz, mogłyby im już nie wystarczyć... Na pewno nie chcemy się o tym przekonać i w każdym razie wciąż zachęcamy was do szczepień. Dbajmy o zdrowie swoje i innych.
Źródło: CNBC
- Czy hybrydy na paznokciach są bezpieczne? Naukowcy alarmują
- Laluna wraca do walk w Fame MMA. "Gdzie jest Nitro i Wardęga?"
- Czekolada z robakami we Wrocławiu. "Dostajemy pogróżki"
- "Twoje 5 Minut 2". Kim są uczestnicy? Podglądamy ich social media
- Czy Kim Kardashian naciąga fanów na produkty Skims?
- Serial "Na dobre i na złe" TVP2 wzoruje się na dramie Fagaty?
- Hot Chip Challenge. Gastrolog: "To rodzaj masochizmu" [WYWIAD]
- DIOZ odebrał Danielowi Magicalowi psa. "Zaniedbany i chory"
- Mąka ze świerszczy w polskich sklepach. Ekożywność przyszłości?