Ks. dr Przemysław Szewczyk

Ksiądz: To nieprawda, że w związku jednopłciowym nie może być miłości [WYWIAD]

Źródło zdjęć: © archiwum prywatne / Facebook
Blanka RogowskaBlanka Rogowska,04.12.2022 08:00

Co trzeci badany z pokolenia Z to ateista lub agnostyk. Czy Kościół zmieni się by odzyskać młodych? - Osoby LGBT+ zasługują na pełną godność, stworzył je Bóg. Chrześcijanin ma walczyć ze wszystkimi przejawami niesłusznej dyskryminacji. Chrystus tematu takich osób nie poruszał. Kwestie seksualności i płci nie były dla niego zagadnieniem - mówi ks. dr Przemysław Szewczyk w rozmowie z Vibez.pl.

O pokoleniu Z niektórzy mówią już "pokolenie niewiernych". Jak podał w lipcu CBOS, co czwarta badana zetka nie wierzy w Boga. Nigdy w historii badań fundacji, prowadzonych od lat 90., niewiara nie była tak powszechna jak dzisiaj.

W opublikowanym miesiąc później raporcie CBOS pt. "Dlaczego Polacy odchodzą z Kościoła?" dowiadujemy się, że proces zaczyna przyśpieszać. Coraz niższy jest wiek zaprzestawania praktyk religijnych. Starsi od zetek jako powód tytułowego pytania podawali m.in. kontrowersje związane z Kościołem: mieszkanie się do spraw polityki, afery pedofilskie i ich tuszowanie, czy nadmierne zabieganie o pieniądze. Najmłodsi wydają się myśleć inaczej. Co trzeci badany (30 proc). z pokolenia Z twierdzi, że do kościoła nie chodzi, bo po prostu nie wierzy, lub jest agnostykiem.

W 2010 r. 93 proc. badanych nastolatków uczestniczyło w lekcjach religii, w 2018 r. 70 proc., a w r. 2021 już tylko 54 proc.

O pokoleniu niewiernych rozmawiam z ks. dr Przemysławem Szewczykiem, prezbitrem Archidiecezji Łódzkiej.

Blanka Rogowska. Jesteś zdziwiony statystykami dotyczącymi narastającego ateizmu pokolenia Z?

Ks. dr Przemysław Szewczyk: - Nie. Także tym, że oni nie wymieniają wszystkich tych powodów, co starsi. Jeszcze do niedawna presja na ważną rolę Kościoła w Polsce była tak duża, że trzeba było mieć powód do odejścia, trzeba było się jakoś przed innymi i samym sobą wytłumaczyć. Dziś młodzi tego nie mają. Nie chodzą na msze, bo nie są zainteresowani.

Czy duchownych katolickich to martwi?

- Ja mam w sobie wewnętrzny sposób. Już dwa tysiące lat płynie ta łódź. Ufam Bogu.

Czy próbujecie coś zrobić, żeby ten trend odwrócić?

- To nie są tematy, które nas jako Kościół powinny martwić. To społeczeństwo powinno rozstrzygnąć, czy wymazanie społecznej wartości religii będzie dla niego stratą, czy zyskiem. Tak samo, jak z innymi wartościami, które dziś zanikają.

Mówisz o życiu doczesnym. A co z wiecznym? Jak rozumiem jako katolik uważasz, że istnieje życie po śmierci, a zbawienie można uzyskać na drodze nauki Kościoła. Nie zależy ci na zbawieniu tych młodych?

- Jasne, że tak. Jestem głęboko przekonany, że w każdym wcześniej czy później następuje pragnienie Boga i że Bóg do niego dotrze. Zresztą my, księża, wcale nie mamy obecnie mniej pracy. Wręcz przeciwnie.

Może dlatego, że i was jest w Polsce coraz mniej? Seminaria duchowne świecą pustkami. Młodzi do sutanny nie garną się jak kiedyś.

- Nie tylko dlatego. Dziś w szkole nie prowadzi się katechezy dla 30 uczniów, którzy myślą tylko, jak się urwać do domu. Masz w klasie 10 osób i to samych zainteresowanych. Dziś ludzie chodzą do kościoła raczej z potrzeby duchowej, coraz rzadziej dla ceremoniału. I dlatego jestem szalonym optymistą. Jeremiasz mówił, że to dobrze, że Babilończycy zburzą świątynie w Jerozolimie. Jest w tym pewnie jakiś boski plan.

Gdy rozmawiam z młodzieżą jednym z podstawowych zarzutów jest stosunek Kościoła do osób LGBT+. Wiele protestanckich Kościołów udziela dziś jednopłciowych ślubów albo zmienia narrację o bezwzględnej karze piekła. Nie ma szans, że i wy zmienicie zdanie?

- My nie robimy takich gestów, bo nie podzielamy takich zmian kulturowych i działań społecznych osób LGBT. Uważamy, że nie tędy droga. To nie znaczy, że oficjalna nauka Kościoła nie widzi w nich ludzi godnych szacunku, miłości.

To teoria, bo oczywiście sami ludzie Kościoła to, co innego. Niestety, zdarzy się, że jakiś duchowny powie coś, co godności tych ludzi uwłacza i - o zgrozo - jest z nauczaniem Kościoła sprzeczne. Jest coraz mniej młodych księży, którzy umieją o tym z wrażliwością podobną do tej, którą mają dziś młodzi, rozmawiać. A wielu Polaków księży osobiście nie zna. Jeśli już to jakiś kontrowersyjnych, których złote myśli wylądowały na YouTubie, czy zainteresowały się nimi media z powodu jakiejś afery.

To, co tak naprawdę Kościół mówi o osobach LGBT+?

- Że zasługują na pełną godność i tak, jak każdego z nas, stworzył je Bóg, że chrześcijanin ma walczyć ze wszystkimi przejawami niesłusznej dyskryminacji.

Chrystus tematu takich osób nie poruszał. Kwestie seksualności i płci nie były dla niego zagadnieniem. Mimo to cały czas zadajemy sobie pytanie o szczęście i spełnienie człowieka i Kościół dochodzi do wniosku, że nie ma pełnego szczęścia i spełnienia w związku jednopłciowym, a jedynie między kobietą i mężczyzną. Nie powinniśmy dyskryminować, a wskazywać drogę, pokazywać, że związek jednopłciowy kojarzy się z jakimś brakiem. To nie znaczy, że w związkach jednopłciowych nie może być żadnego dobra, przyjaźni, wsparcia, miłości.

I tu wcale nie chodzi o jakiś pęd ku prokreacji. Kościół docenia przecież dziewictwo, osoby samotne, życie w celibacie. Ile mamy świętych męczennic, które sprzeciwiły się rodzinom, bo te chciały wydać je za mąż? Św. Agata, św. Cecylia, św. Agnieszka, św. Anastazja. Historia pokazała, że Kościół z czasem zmieniał też swój stosunek do różnych kwestii.

Gdzie jest granica tej zmiany?

- Granicą jest rozum. To, co jest niezmienne, to nasze kredo, czyli wiara w Boga, w Trójcę Świętą, wspólnotę. Płynne jest natomiast nauczanie moralne. Kościół nie jest jak prawo mojżeszowe, które mówi, czy wolno nakładać czapkę, na głowę, czy nie. Ani jak muzułmański szariat, który poucza, którą stopą wejść do łazienki.

Czy możemy sobie wyobrazić, że Kościół za kilka lat pozwoli np. mieszkać młodym przed ślubem?

- To, o co pytasz, byłoby zniesieniem instytucji małżeństwa. Kościół mówi, że człowieka uszczęśliwi trwała relacja kobiety i mężczyzny, a w mieszkaniu na próbę nie ma nic trwałego. Kościół zachęca do okresu narzeczeństwa, do sprawdzenia się zanim w pełni oddamy się drugiej osobie.

Ale Kościół niczego nie może zakazać, bo nie mamy kraju wyznaniowego, gdzie prawo kościelne byłoby prawem państwowym. My możemy tylko wskazać, co naszym zdaniem jest lepszym rozwiązaniem, by być blisko Boga.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 18
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 2
  • emoji złość - liczba głosów: 10
  • emoji kupka - liczba głosów: 47
ministrant,zgłoś
Za przyczyną Matki Boskiej Częstochowskiej wypraszajmy łaski dla wszystkich księży zarażonych HIV.
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się